Prawa dotyczyła istotnej kwestii gospodarczej i społecznej - zasiedzenia służebności gruntowej. W tym wypadku - służebności przesyłu.
Spółka akcyjna Anwil we Włocławku domagała się zasiedzenia rurociągu solankowego, który przebiegał pod powierzchnią działki państwa Ewy i Stanisława R. Czytaj też>>SN: uchwała siedmiu sędziów...
Historia rurociągu
Został on wybudowany w latach 1976-79 na podstawie pozwolenia na budowę i liczył 44 km. Inwestorem był ówczesny Zakład Azotowy we Włocławku, który w 2003 r. uwłaszczono i stał się on spółką akcyjną. Rurocią pozostał aktywny i nie zmienił swego położenia, a pracownicy spółki od czasu do czasu wkraczali na grunt, aby sprawdzić działanie betonowego słupa i skrzynkę z napisem "nie dotykać". W 2005 r. państwo R. nabyli działkę o pow. 1 ha 13 arów nie wiedząc, że pod nią biegnie rurociąg.
Dowiedzieli się o nim dopiero, gdy działkę chcieli zabudować i otrzymali odmowę.
Sąd w I instancji oddalił wniosek Anwilu. Sąd stwierdził, że ma zastosowanie art.292 kc mówiący o tym, że służebność może być nabyta przez zasiedzenie tylko w wypadku, gdy polega na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia.
Ale w tym wypadku - zdaniem sądu - urządzenie nie było widoczne.
Sąd II instancji także oddalił apelację. Sąd uznał, że do 1 lutego 1989 r. (czyli do zmiany kodeksu cywilnego) posiadaczem służebności nie było przedsiębiorstwo, lecz skarb państwa. Zakłady Azotowe tylko władały mieniem państwowym w ramach zarządu. Zakład więc nie wykazał własności po 1 lutego 1989 r. Warto przypomnieć, że w tej dacie weszła nowelizacja kodeksu cywilnego, według której "własność państwowa przysługuje Skarbowi Państwa lub państwowym osobom prawnym".
Kasacja zasadna
Od tego wyroku pełnomocnik spółki złożył skargę kasacyjną. Zdaniem adwokat Katarzyny Paczuskiej-Tokarskiej sąd odwoławczy niewłaściwie ocenił charakter zarządu mieniem państwowym. Przedsiębiorstwo państwowe samo nabywało nieruchomości w imeniu własnym, a zatem było samodzielnym posiadaczem gruntu.
Sąd Najwyższy uznał argumenty spółki za zasadne i uchylił wyrok sądu odwoławczego, przekazując mu sprawę do ponownego rozpoznania.
Zdaniem sędziego Agnieszki Piotrowskiej sąd niesłusznie nie uwzględnił 30-letniego posiadania urządzeń przesyłowych przez zakład azotowy w złej wierze na działce państwa R. do 1 lutego 1989 r. Sędzia zauważyła, że władanie cudzym gruntem nie jest posiadaniem samoistnym, ale zależnym. Zależny posiadacz nie może zasiedzieć służebności gruntowej.
W tym wypadku rozpatrujemy wykonywanie służebności, na cudzym, nie państwowym gruncie. SN stoi na stanowisku, zgodnie z którym jeśli w okresie do 1 lutego 1989 r. istniał stan faktyczny jak w rozpoznawanej sprawie, aby państwowa osoba prawna korzystała z cudzej nieruchomości stanowiącej własność osób fizycznych w zakresie niezbędnym do obsługi i eksploatacji urządzenie przesyłowego przechodzącego przez tę nieruchomość, to przedsiębiorstwo państwowe było posiadaczem służebności gruntowej o treści podobnej do służebności przesyłu.
I taki stan faktyczny mógł prowadzić do nabycia służebności gruntowej (jak służebność przesyłu ) w drodze zasiedzenia. Różnica polegała tylko na skutkach. O ile przed 1 lutego 1989 r. kończył się okres posiadania, to nabywcą służebności gruntowej ( służebności przesyłu) był skarb państwa. Przed tą datą przedsiębiorstwo państwowe nie mogło nabyć służebności gruntowej. Po 1 lutego 1989 r. zakład państwowy lub jego następca prawny - spółka akcyjna nabywał służebność przesyłu - dodał SN.
Sygnatura akt IV CSK 293/14, postanowienie SN z 12 lutego 2015 r.
Czytaj także: Roszczenia wobec firm przesyłowych możliwe, choć niełatwe>>>