Sytuacja powstała w wyniku wniesienia przez obrońców oskarżonych wniosku o zbadanie spełnienia wymogów niezawisłości i bezstronności m.in. przez SSN Marka Motuka. Ich zdaniem wątpliwe były okoliczności towarzyszące powołaniu na sędziego oraz postępowanie sędziego po powołaniu.

Zdaniem obrońców dochodzi w tym wypadku do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności mającego wpływ na wynik sprawy, co w konsekwencji powinno skutkować wyłączeniem Marka Motuka od rozpoznania sprawy.

Czytaj:  Izby Dyscyplinarnej nie ma, kary wciąż naliczane, rząd chce wstrzymania>>

Obrońcy podnieśli, że w ich ocenie w sprawie zachodzą przesłanki przewidziane w art. 29 par. 5 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym. W szczególności obrońcy wskazali, że Marek Motuk został powołany na urząd sędziego Sądu Najwyższego z udziałem „organu ukształtowanego” ustawą z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw, który to organ nie spełnia niezbędnych wymogów bezstronności i niezawisłości.

Czytaj: Izba Karna SN: Sędzia Motuk nie może orzekać w swojej sprawie>>

Ponadto o  braku bezstronności i niezawisłości Marka Motuka przemawiać ma fakt powołania go do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, a także postępowanie po powołaniu polegające na poparciu kandydatury D.D. na członka Krajowej Rady Sądownictwa.
Obrońcy odwołali się także do charakteru sprawy V KK 182/22, której okoliczności faktyczne wiążą się z wyrażaniem sprzeciwu wobec władzy wykonawczej.

 

 

Protest przeciw władzy

SN wskazał, odnosząc się do meritum, że organizacja G., z którą powiązani są oskarżeni, znana jest ze stosunkowo częstego organizowania protestów, przy czym odbywają się one w różnych państwach i zapewne też stosunkowo często wiążą z koniecznością kontaktów z przedstawicielami organów ochrony prawnej. Oczywiste jest, że wszyscy tacy przedstawiciele, wliczając w to sędziów, są funkcjonariuszami publicznymi działającymi w imieniu państwa, przez państwo powołanymi i wynagradzanymi. - Fakt ten nie powoduje, że tracą oni przymiot niezawisłości i bezstronności - dodał SN. I stwierdził, że obrońcy nie wykazali także, aby w okolicznościach sprawy przedstawiciele władzy wykonawczej wyrażali szczególne zainteresowanie organizowanym protestem, istotnie większe od zainteresowania innymi protestami.

Według SN, nie można również zaakceptować sposobu rozumowania obrońców, którzy najwyraźniej zakładają, że poparcie dla wprowadzonych zmian legislacyjnych, a zwłaszcza poparcie dla określonego ugrupowania politycznego, miałoby z założenia wykluczać niezawisłość i bezstronność sędziego. Poglądy sędziów co do pożądanego modelu ukształtowania władzy sądowniczej, a zwłaszcza ich poglądy polityczne, nie powinny być manifestowane w sposób natrętny, jednak – podobnie jak inni obywatele – sędziowie mają prawo do reprezentowania stanowisk w tej mierze.


Okoliczności powołania sędziego

Skład orzekający uznał, że obrońcy oskarżonych koncentrują się przede wszystkim na okolicznościach powołania SSN Marka Motuka, przy czym przedmiotem ich zainteresowania nie są indywidualne okoliczności powołania konkretnego sędziego. Zdaniem składu orzekającego, przedstawiając kandydaturę Marka Motuka, Krajowa Rada Sądownictwa wzięła pod uwagę przebieg jego kariery. Rozpoczęła się ona w sierpniu 1987 r. , gdy objął on stanowisko asesora Wojskowego Sądu Garnizonowego. Od 2001 r. na podstawie delegacji pełnił różne funkcje w Ministerstwie Sprawiedliwości, w tym od 1 stycznia 2006 r. do 31 lipca 2009 r. funkcję Dyrektora Departamentu Wykonania Orzeczeń i Probacji. Marek Motuk ukończył studia podyplomowe w zakresie prawa europejskiego dla sędziów, był członkiem komisji dla przeprowadzania egzaminów zawodowych, prowadził wykłady dla aplikantów adwokackich, opracowywał projekty ustaw, w tym projekt zmiany Kodeksu karnego wykonawczego oraz projekty aktów wykonawczych dotyczących problematyki wykonania orzeczeń i probacji.

Oddalenie wniosku obrońców

Zdaniem składu orzekającego, niezależnie od braku argumentów odnoszących się do indywidualnego procesu powołania badanego sędziego, argumentacja obrońców w sposób niedopuszczalny kwestionuje legitymację konstytucyjnego organu państwa, którym jest Krajowa Rada Sądownictwa. A ignoruje przy tym ustrojową rolę i orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego.

Aktualny sposób wyboru tzw. sędziowskiej części Krajowej Rady Sądownictwa został uznany za zgodny z Konstytucją RP w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 25 marca 2019 r. - uzasadniali odmowę wyłączenia sędziowie SN.

Trybunał Konstytucyjny nie stracił swej rangi

Dodali w uzasadnieniu, że nie ma w obowiązującym w Polsce systemie prawnym podstaw normatywnych do podejmowania przez jakikolwiek podmiot krajowy lub międzynarodowy prób rozważania i ewentualnego uznania, że podjęte działania legislacyjne doprowadziły do systemowej utraty przez Trybunał Konstytucyjny jego konstytucyjnego charakteru w związku z nieprawidłową obsadą bądź brakiem niezależności i niezawisłości sędziów Trybunału - stwierdza sędzia sprawozdawca Marcin Krajewski.
Okoliczności, w których doszło do ukształtowania obecnego składu Trybunału Konstytucyjnego, są powszechnie znane. W przestrzeni publicznej formułowany jest zarzut, zgodnie z którym w Trybunale Konstytucyjnym i jego poszczególnych składach orzekających zasiadają osoby powołane na sędziów tego Trybunału „na zajęte stanowiska”. W odniesieniu do tej kwestii wskazać należy, że wszyscy obecnie orzekający w Trybunale Konstytucyjnym sędziowie zostali wybrani indywidualnie przez Sejm (art. 194 ust. 1 Konstytucji RP) i złożyli ślubowanie wobec Prezydenta RP. A ślubowań takich nie złożyli  wybrani przez Sejm RP profesorowie Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak - przyznaje SN. (I jeszcze następnie Sejm unieważnił ten wybór - przypomnienie redakcji, a NSA potwierdził).

Ponadto - według tego składu - wnioskodawcy nie uzasadniają, dlaczego wyznaczenie do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej miałoby negatywnie wpływać na ocenę niezawisłości i bezstronności sędziego. Niezależnie jednak od tego należy wskazać, że sędzia nie ma wpływu na wyznaczenie go do orzekania w tej Izbie.

W składzie orzekającym zasiadali: Prezes SN Joanna Lemańska - przewodnicząca, prezes SN Wiesław Kozielewicz, sędziowie:  Marcin Krajewski (sprawozdawca), Ewa Stefańska i Aleksander Stępkowski. Z wyjątkiem sędziego Kozielewicza, cała czwórka sędziów została powołana przez KRS, w tym samym trybie i czasie co sędzia Motuk.

OPINIA

Jak stwierdza prof. Maciej Taborowski, z Instytutu Nauk Prawnych PAN, test niezawisłości sędziego nie jest do końca zgodny ze standardami unijnymi, w szczególności widać to w odniesieniu do nowych sędziów SN. Na jego podstawie nie można wyłączyć sędziego tylko z tego powodu, że jego proces nominacji naruszał standardy UE. A to jest kluczowa konkluzja wyroków strasburskich i luksemburskich. A zatem - samo wadliwe powołanie, jeżeli wypełnia kryteria orzecznicze przesądzające o naruszeniu Art. 19 TUE/Art. 47 KPP UE lub art. 6 EKPCZ, powinno oznaczać, że taki sędzia nie może orzekać w sprawach objętych prawem UE i europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka.
Tymczasem, w SN losuje się składy do przeprowadzenia testu spośród wszystkich sędziów, a więc do testu bezstronności można losować także neo-sędziów. I znowu, z rozpatrywania przez nich testu bezstronności nie można ich wyłączyć, bo sam fakt powołania nie jest do tego podstawą. W ramach testu niezawisłości może więc orzekać neo-sędzia i to jest zasadniczo błędna konstrukcja - wskazuje prof. Taborowski.

Sygnatura akt V KB 10/22, postanowienie z 3 listopada 2022 r.