Choć premier Donald Tusk zapewniał wcześniej, że jest zwolennikiem konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, nabrał do niej wątpliwości. To efekt wczorajszego posiedzenia rządu, na  którym okazało się, że nie tylko minister sprawiedliwości Jarosław Gowin jest przeciwnikiem ratyfikacji dokumentu.
Rząd miał ustalić wstępne stanowisko w sprawie konwencji. Dokument od kilku tygodni wywoływał spór między Gowinem a pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszką Kozłowską-Rajewicz. Pełnomocnik mocno popierała konwencję, wielokrotnie deklarując, że powinna zostać ratyfikowana, bo służy ochronie kobiet przed gwałtami i pobiciami.
W związku z wątpliwościami kolejnych ministrów wczoraj decyzję co do losów konwencji odłożono w czasie.

Źródło: Rzeczpospolita