RPO skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie tego problemu.
W uzasadnieniu Rzecznik stwierdza, że otrzymuje wnioski od osób pokrzywdzonych, które dotyczą umarzania śledztw o zbrodnie komunistyczne ze względu na przedawnienie. Jak zauważa, część zbrodni komunistycznych nie może zostać zbadana przez organy wymiaru sprawiedliwości, ponieważ ustawodawca nie przewidział choćby minimalnego okresu pozwalającego na ich analizę. W ustawie z 12 lipca 1995 r. o zmianie Kodeksu karnego, Kodeksu karnego wykonawczego oraz o podwyższeniu dolnych i górnych granic grzywien i nawiązek w prawie karnym wskazano początek terminu przedawnienia, nie zmieniono jednak okresów jego trwania. Tym samym, w przypadku występków zagrożonych karą od 3 do 5 lat pozbawienia wolności, skutkowało to jedynie fikcyjnym odżyciem przedawnienia.
Rzecznik podkreśla, że problem przedawnienia ujawnił się w kontekście funkcjonowania komunistycznego aparatu państwa od 1 stycznia 1944 r. do 31 grudnia 1989 r. Czynności podejmowane przez funkcjonariuszy były bezkarne, mimo że w wielu przypadkach spełniały one znamiona czynów zabronionych określonych w obowiązującym wówczas kodeksie karnym. Realne pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu, wolności lub wymiarowi sprawiedliwości było jednak niemożliwe, ponieważ nie było to przedmiotem zainteresowania ówczesnych władz. Aparat państwa dążył do ochrony swoich funkcjonariuszy, nawet w sposób bezprawny i karalny w świetle ówczesnego stanu prawnego.
- Celem wniosku RPO jest przede wszystkim potrzeba zapewnienia poczucia sprawiedliwości, choćby tylko proceduralnej, osobom pokrzywdzonym, które już po 1989 r. nie miały żadnych możliwości dochodzenia swoich praw w postępowaniu karnym i cywilnym. Wniosek ten wpisuje się w system działań, które państwo demokratyczne powinno podjąć, aby naprawić szkody i krzywdy wyrządzone w czasie trwania ustroju niedemokratycznego – czytamy w uzasadnieniu wniosku rzecznika praw obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego.