Co za tym idzie, nie do końca wiadomo, kiedy i wobec kogo będzie stosowany – nie wiemy, czy projektodawcy chodzi o ucywilizowanie dyskursu publicznego i wyeliminowanie zwolenników co bardziej radykalnych poglądów, czy to sprytny wybieg, by uciszyć ruchy w rodzaju Strajku Kobiet, albo aktywistów działających na rzecz osób LGBT.

MEN będzie wyciągał konsekwencje wobec nauczycieli, którzy zachęcają do protestu>> 

TK: Konieczna precyzja

Po zmianach do art. 256 kk zostanie dodany paragraf 1a, według którego penalizowane będzie publiczne propagowanie ideologii nazistowskiej, komunistycznej, faszystowskiej lub ideologii nawołującej do użycia przemocy w celu wpływania na życie polityczne lub społeczne. Zakazane będzie też produkowanie, posiadanie, prezentowanie, przewożenie, oferowanie, zbywanie, nabywanie, przesyłanie druku, nagrania lub innego przedmiotu zawierającego takie treści albo będące nośnikiem symboliki nazistowskiej, komunistycznej, faszystowskiej lub innej totalitarnej albo będące nośnikiem symboliki nazistowskiej, komunistycznej, faszystowskiej lub innej totalitarnej – jeżeli zostanie użyta w celu propagowania treści wskazanych w tym przepisie.

Czytaj w LEX: Kryminologiczna ocena agresji werbalnej >

Podobne unormowania w kodeksie już były i zostały uznane za niekonstytucyjne. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 19 lipca 2011 r. (sygn. akt. K 11/10) uznał, że przepis w części obejmującej wyrazy: "albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej", jest niezgodny z art. 42 ust. 1 w związku z art. 54 ust. 1 i art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

A to dlatego, że jest – jak stwierdził TK – „nieprecyzyjny, niejasny i niepoprawny”. Nie wiadomo bowiem, czy „za komunizmu uznany zostanie czerwony sztandar, czy też np. będzie to musiał być czerwony sztandar z sierpem i młotem, czy też koszulka z wizerunkiem Che Guevary”. TK stwierdził, że naraża to obywateli na zbyt daleko idącą niepewność prawną, tym bardziej, że chodzi o istotne prawo do wyrażania poglądów.

Czytaj w LEX: Przestępstwo mowy nienawiści >

Powielenie niekonstytucyjnego przepisu

Tymczasem nowy przepis wcale nie jest bardziej precyzyjny – wskazują rozmówcy Prawo.pl. - Trudno powiedzieć, co ma oznaczać „ideologia nawołująca do wpływania przemocą na życie społeczne czy polityczne”. Ideologia nazistowska, komunistyczna, faszystowska to oczywiście jest jasne. Inaczej jest w przypadku drugiej części przepisu. A przecież ważne jest by każdy wiedział jakie zachowania są dozwolone, a jakie nie. Oczywiście nie można wszystkiego opisywać kazuistycznie, przepisy siłą rzeczy muszą mieć ogólny charakter. To jest jednak klauzula generalna, a tych w prawie karnym należy unikać, jego zapisy powinny być jak najbardziej precyzyjne - mówi  adwokatka Natalia Klima-Piotrowska, przewodnicząca Komisji Praw Człowieka NRA.

I dodaje, że uzasadnienie projektu nie odnosi się w ogóle do tej zmiany. -  A przecież - moim zdaniem - jeżeli mamy zmianę, która powoduje rozszerzenie zachowań podlegających odpowiedzialności karnej, to jednak wymagałoby to uzasadnienia ze strony projektodawcy. I to prawda, że uzasadnienie nie jest automatycznie wyznacznikiem tego co mamy rozumieć pod tym pojęciem. Niemniej jednak sądy w takich sytuacjach często po uzasadnienie sięgają  dokonując wykładni celowościowej przepisu, czyli rozważając jaki był cel, którym kierował się ustawodawca wprowadzając taką a nie inną regulację. Zresztą sądy to jedna kwestia, pytanie, jak prokuratura będzie stosować przepis - zaznacza. 

Czytaj w LEX: Przestępstwa motywowane uprzedzeniami (o problemach z analizą przestępczości z nienawiści) >

Również według dr. Mateusza Woińskiego z katedry prawa karnego Akademii Leona Koźmińskiego dodawany przepis budzi wątpliwości.

- Projektowany przepis zakazujący m.in. posiadania nośników lub przedmiotów w zasadzie powiela ten, który TK już uznał za w części niekonstytucyjny wyrokiem z 19 lipca 2011 r. Choć w przepisie dodano warunek, że np. symbol komunistyczny musi być na nośniku użyty w sposób służący propagowaniu "ideologicznych" treści , ale to nie czyni to przepisu jaśniejszym. Mam też wątpliwość, czy jego zakres normowania będzie zasadniczo różny w stosunku do stanu sprzed tego wyroku TK. To z kolei oznacza, że zostanie uchwalony przepis, który jest oczywiście wątpliwy konstytucyjnie – podkreśla dr Woiński.

 

Czytaj w LEX: W sprawie homofobicznej mowy nienawiści trzeba przeprowadzić dochodzenie. Omówienie wyroku ETPC z dnia 14 stycznia 2020 r., 41288/15 (Beizaras i Levickas) >

Przepis niedookreślony, więc może być nadużywany 

Adwokatka Patrycja Dyluś-Borcz (Kancelaria Adwokacka Patrycja Dyluś-Borcz) również ocenia, że proponowany przepis art. 256 par. 1a k.k. jest mocno niedookreślony i jak mówi - jego redakcja wręcz sprzeciwia się zasadom prawidłowej legislacji. Wskazuje, że znamię „ideologia nawołująca do użycia przemocy w celu wpływania na życie polityczne lub społeczne” jest niezwykle trudne w identyfikacji. 

- Może to rodzić ryzyko dowolnej interpretacji i powodować zagrożenie, że przepis ten będzie wykorzystywany w walce z przeciwnikami politycznymi oraz przeciwko osobom krytykującym działania władzy lub walczącym o swoje prawa. Można sobie wyobrazić sytuację, w której przepis ten będzie narzędziem, po które sięgać się będzie w kontekście protestów, demonstracji czy też innego sposobu okazywania sprzeciwu wobec decyzji władzy i wprowadzanych zmian. Nie bez znaczenia jest przy tym okoliczność, że zagrożenie za w/w czyn byłoby takie samo, jak w przypadku propagowania ustrojów totalitarnych i faszystowskich, a więc do 3 lat pozbawienia wolności - mówi.

Mowy nienawiści coraz więcej, a sprawy traktowane po macoszemu>>

Nie jedyny problem z przepisem

Mecenas Dyluś-Borcz zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię - zmianę zagrożenia sankcją karną za przestępstwo określone w art. 256 par. 1 k.k. Chodzi o publiczne propagowanie nazistowskiego, komunistycznego, faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość. Grozić ma za to do 3 lat pozbawienia wolności. 

Adwokatka zwraca uwagę, że w porównaniu z obecnie obowiązującym przepisem wprowadza się zagrożenia za taki czyn wyłącznie karą pozbawienia wolności, której górną granicę dodatkowo podniesiono z dwóch lat do lat trzech, przy jednoczesnej rezygnacji z zagrożenia sankcją alternatywną. 

- Wpisuje się to w trend zaostrzania polityki karnej, wyraźnie widoczny w ostatnich latach. Według takiego podejścia kara ma pełnić przede wszystkim funkcję odstraszającą. Rezygnacja z alternatywnie ujętej sankcji karnej, zwłaszcza w tym przypadku, nie jest uzasadniona, albowiem na gruncie omawianego przepisu możemy mieć do czynienia z jednej strony z zachowaniami poważnymi, zasługującymi na zdecydowaną reakcję karną, ale z drugiej strony także z przypadkami, w których kara pozbawienia wolności byłaby reakcją zbyt surową i nieadekwatną - mówi. 

I dodaje, że wprawdzie przy wymiarze kary zastosowanie mógłby znaleźć art. 37a k.k., niemniej jednak samą zmianę należy uznać - jak mówi - za nieuzasadnioną. - Należy pamiętać, że wymiar kary za przypisany sprawcy czyn należy do sądu. Sąd winien mieć narzędzia pozwalające na właściwą reakcję prawnokarną w konkretnym przypadku. Proponowane zmiany istotnie ograniczają sędziowskie uznanie w zakresie wymiaru kary - podkreśla.

Czytaj w LEX: Modyfikacje terminów przedawnienia karalności przestępstw, przestępstw i wykroczeń skarbowych oraz wykroczeń w związku z epidemią COVID-19 >