Rozchwianie przepisów wynika stąd, że istnieją rozbieżne poglądy władzy wykonawczej i sędziów Trybunału. Mamy dwie trójki sędziów TK, co do których toczy się spór. Ale nie wiemy, ile liczy obecnie pełny skład, bo jest ustawa nowa, grudniowa o Trybunale Konstytucyjnym. Ale czy jest ona obowiązująca i od kiedy? Trybunał nie jest gotowy do akceptowania mocy obowiązującej nowelizacji, dopóki nie orzeknie o jej przepisach. Taka sytuacja może przedłużać się w czasie.
Prof. Lech Garlicki, sędzia TK w stanie spoczynku i były sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przedstawił trzy możliwe scenariusze, gdyby TK noweli tzw. "gwiazdkowej" nie zaakceptował. Doszłoby wtedy do uzgodnienia stanu prawnego, ale orzekanie w pełnym składzie też budziłoby poważną wątpliwość, czy TK może orzekać w składzie 10 sędziów. Konstytucyjnie nie ma przeszkód, ale władza wykonawcza może powiedzieć, że nie opublikuje orzeczenia w takim składzie w Dzienniku Ustaw. Taka decyzja byłaby jaskrawym naruszeniem konstytucji. Paraliż Trybunału mógłby trwać nadal.
Scenariusz drugi - TK orzeka, że cała nowela jest niekonstytucyjna. Wtedy noweli grudniowej by nie było. Ale czy wraca się do starej ustawy, czy bezpośrednio obowiązuje konstytucja? Czy władze polityczne uznałyby taki wyrok? - zastanawia się prof. Garlicki. I odpowiada negatywnie, gdyż do tej pory władza nie respektuje wyroku wydanego w składzie 12 sędziów. Władza może powiedzieć, że skoro nie stosujecie ustawy grudniowej, to wasze wyroki są nieaktualne i można je ignorować.
Scenariusz trzeci - TK punktowo uznaje, że niektóre przepisy noweli grudniowej są niekonstytucyjne. Skutek byłby podobny, jak w scenariuszu drugim -"nie uznajemy orzeczenia". Natomiast postanowienia nie zakwestionowane przez TK zaczęłyby obowiązywać . To w dalszym ciągu nie pozwoliłoby Trybunałowi działać w pełnym składzie, natomiast pozwalałoby Trybunałowi działać w składzie siedmiu sędziów, a to nie jest bez sensu. W taki sposób bowiem orzeka się o skargach konstytucyjnych, wnioskach Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie zgodności umów międzynarodowych ( np. Konwencji ETPCz) z konstytucją i pytań sądów. W tym zakresie stan prawny były uzgodniony i zanegowanie orzeczeń w takim składzie nie byłoby konieczne.
- Żaden z tych scenariuszy nie jest dobry, gdyż zawiera w sobie elementy łamania konstytucji - uważa prof. Garlicki. Zanik Trybunału - według niego - nie powoduje zaniku konstytucji i należy odczytywać ją w sposób aksjomatyczny. To dla sędziów znaczy , że w razie wątpliwości, czy jakiś przepis jest zgodny z ustawa zasadnicza, może kierować pytanie do Trybunału. Byłbaby to możliwość bardziej ograniczona niż obecnie.
Jeśli by się okazało, że TK nie jest w stanie orzekać w sprawie pytań sądów, to czy sędzia mógłby sam odmówić stosowania niekonstytucyjnego przepisu? Wtedy sędzia mógłby zastosować bezpośrednio konstytucję - uważa profesor. Czy dla sądów już nie byłoby Trybunału? Nie - odpowiada prof. Garlicki. Sędziowie muszą zawsze wziąć pod uwagę, że przepis jest niekonstytucyjny, orzeczony przez TK, ale nie opublikowany w Dzienniku Ustaw.
Dowiedz się więcej z książki | |
Negocjacje i mediacje w sferze publicznej
|