Na przestrzeni ostatnich lat spada  przekonanie o panującej w Polsce korupcji - wynika z ostatniego Indeksu Percepcji Korupcji opracowanego przez Transparency International.  Polska w tym roku zajęła w Indeksie 58. miejsce. Każdy kraj jest w nim klasyfikowany na skali od 0 do 10, przy czym zero oznacza największy poziom postrzegania korupcji, a 10 najmniejszy. Polska uzyskała w tym roku wskaźnik 4,6, podczas gdy w 2007 r. było to 4,2; w 2006 3,7; a w 2005 3,4 - co pokazuje, że postrzeganie korupcji w Polsce spadło.

Badanie objęło 180 państw, a pierwsze miejsca, oznaczające najmniejszy wskaźnik postrzegania korupcji, zajęły Dania, Nowa Zelandia i Szwecja. Kraje, które są postrzegane jako najbardziej skorumpowane to Haiti, Irak i Myanmar (Birma). Ten ranking to to indeks percepcji, a nie indeks oparty na twardych danych, pokazujących jaki jest stopień korupcji w danym kraju. W przypadku Polski najnowsze dane to dobry materiał do analiz dla polityków i specjalistów od opinii publicznej. Politycy różnych obozów zechcą zapewne udowadniać, że to skutek ich niezłomnej walki z korupcją. Gdyby jednak taką tezę chciał lansować PiS, to jak wyjaśni fakt, że trend spadku poczucia o szalejącej w korupcji rozpoczął się jeszcze przed objęciem przez tę formację rządów i nie zakończył się po ich zakończeniu? Także Platforma Obywatelska i walcząca w jej imieniu z korupcją minister Julia Pitera nie mogą poprawy tych wyników przypisywać sobie, bo jak wspomnieliśmy, trend zaczął się znacznie wcześniej.

Indeks Transparency International to informacja o postrzeganiu, a nie o faktach, nie można więc go za bardzo odnosić do realnego problemu, jakim korupcja jest w Polsce. To na pewno poważne zjawisko, z którym rząd i organy ścigania muszą walczyć. Jednak żyje ono swoim życiem, niezależnie od szumu medialnego kreowanego przez polityków i dziennikarzy. Klasyczny mechanizm jest taki, że gdy politycy i media dużo mówią o jakimś problemie, to opinia publiczna uznaje go za ważny i martwi się jego narastaniem, nawet  gdy w rzeczywistości sytuacja jest bez zmian. Dlaczego jednak w okresie, gdy PiS-owski rząd tak wiele uwagi poświęcał walce z korupcją, gdy skrzydła rozwijał nowy urząd - Centralne Biuro Antykorupcyjne - także duża część słynnych konferencji prasowych i aktywności legislacyjnej Zbigniewa Ziobro poświęcona była tej tematyce, malało społeczne poczucie zagrożenia tym zjawiskiem? To zagadka do rozwikłania przez specjalistów od społecznego przekazu.