Nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej
Ustawa z dnia 7 listopada 2014 r. o ułatwieniu wykonywania działalności gospodarczej, czyli tzw. czwarta ustawa deregulacyjna, ma na celu poprawę warunków wykonywania działalności gospodarczej. Jedna z wprowadzanych nią zmian dotyczy ustawy z 2001 r. o dostępie do informacji publicznej. Dzięki tej nowelizacji, od 1 stycznia 2015 r. w definicji informacji publicznej pojawi się nowy punkt jednoznacznie określający, że treść orzeczeń sądów powszechnych, Sądu Najwyższego, sądów administracyjnych, sądów wojskowych, Trybunału Konstytucyjnego i Trybunału Stanu jednoznacznie zostały określone jako informacja publiczna.
Zwiększenie w ten sposób dostępu do orzeczeń sądowych powinno, zdaniem ustawodawcy, przyczynić się do wyeliminowania ewentualnych wątpliwości dotyczących uznawania orzeczeń sądów i trybunałów za informację publiczną. Dostępność orzeczeń z kolei przyczyni się do zapewnienia transparentności działania sądów i trybunałów oraz pozytywnie wpłynie na merytoryczny poziom wydawanych przez nie rozstrzygnięć, a także na poprawę stanu świadomości prawnej i pewność obrotu prawnego.

Dostęp do orzecznictwa obecnie
Naczelny Sąd Administracyjny udostępnia w internetowej bazie większość swoich orzeczeń, jak i orzeczeń wojewódzkich sądów administracyjnych. Sąd Najwyższy publikuje część swoich orzeczeń na swoich stronach internetowych, a Trybunał Konstytucyjny - wszystkie. Z kolei dostęp do wybranych wyroków i postanowień sądów powszechnych zapewnia Ministerstwo Sprawiedliwości przez przygotowaną do tego bazę. Poza tym możliwy jest także tryb indywidualny (wnioskowy) - każdy zainteresowany, niezależnie od celu w jakim chce uzyskać treść orzeczenia, może (co do zasady) wystąpić do sądu lub trybunału o udostępnienie tej treści i ją otrzymać.
Gdzie zatem jest problem? Po co konieczna była ingerencja ustawodawcy? Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w I półroczu 2013 r. sądy załatwiły w sumie blisko 7,4 miliona spraw! Z kolei na portalu orzeczeń sądowych prowadzonym przez Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowanych zostało zaledwie ok. 40 tys. orzeczeń (dane zaczerpnięte z uzasadnienia projektu ustawy). Jest to więc tylko ok. 0,5 promila spraw! Zatem powszechny dostęp do orzecznictwa sądów jest iluzoryczny.
Dotychczasowa praktyka publikowania orzeczeń przez polskie sądy jest bardzo różna. Najlepiej wypada w tym przypadku sądownictwo administracyjne - w bazie NSA jest dostępnych obecnie blisko 1,1 miliona orzeczeń. Z kolei w bazie prowadzonej przez MS znajduje się blisko 83 tysiące dokumentów, w bazie SN ponad 33 tysiące. Na stronie Trybunału Konstytucyjnego brak informacji o ilości dostępnych orzeczeń. (Wszystkie dane aktualne na dzień 5 grudnia 2014 r.)
Podobnie praktyka udostępniania treści orzeczeń jako informacji publicznej była różna. W wielu sądach - z Sądem Najwyższym na czele - panuje często przekonanie o niemożliwości udostępniania treści wyroków i postanowień jako informacji publicznej. Nie zważa się tym samym na orzecznictwo sądów administracyjnych orzekających w sprawach dostępu do informacji publicznej, gdzie nie budzi większych wątpliwości (tak jak i w doktrynie prawa), że treść orzeczeń sądów jest informacją publiczną. I to informacją udostępnianą bez dodatkowych opłat oraz mającą charakter nieprzetworzonej, także w przypadku anonimizacji orzeczeń.

Czy nowelizacja oznacza zmianę?

W takiej sytuacji ustawowe uregulowanie tej kwestii powinno przeciąć wszelkie wątpliwości. Treść orzeczeń sądów będzie musiała być traktowana jako informacja publiczna. Jednak ze względu na to, że prawo dostępu do informacji publicznej nie jest nieograniczone, to także dostęp do treści orzeczeń podlega ograniczeniom - najważniejszym z nich jest ochrona prywatności. Tak więc dostęp do treści orzeczeń będzie wymagał ich anonimizacji, tj. wykreślenia informacji o podmiotach prywatnych, których dane znajdują się w orzeczeniach.
Traktowanie treści wyroków i postanowień jako informacji publicznej ma znaczenie dla ich udostępnienia zarówno w drodze powszechnego ich ogłoszenia (w bazach orzeczeń), jak i dla dostępu na wniosek. Obywatele mają nie budzące wątpliwości oparcie w przepisach, gdy będą żądać dostępu do ich treści, a sądy (w praktyce prezesi sądów) nie będą mogły powoływać się na to, że nie stanowią one informacji publicznej. Tu jednak zmiana ustawy nie wnosi wiele nowego, skoro już teraz taka jest dominująca interpretacja jej przepisów.
Ważniejsze jest to, że sądy i organy władzy publicznej mają wyraźną podstawę prawną do publikowania treści orzeczeń w powszechnie dostępnym źródle. Czy jednak ministerstwo lub sądy zrobią krok w kierunku szerszego udostępnienia orzeczeń gromadzonych w swoich bazach - nie wiadomo. Taki efekt nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej byłby najbardziej pożądany, bo tylko on zapewniłby znaczące poszerzenie dostępu do orzecznictwa.
Podsumowując, nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej potwierdza dotychczasową linię orzeczniczą sądów administracyjnych i tym samym porządkuje kwestie dostępu do treści orzeczeń sądów, ale jednocześnie nie wprowadza żadnej rewolucji w tym zakresie. Efekt, który może i powinna wywołać, to doprowadzenie do powszechnego udostępnienia orzeczeń sądów do tej pory trudno osiągalnych, a więc Sądu Najwyższego i sądów powszechnych.