Zmiana ta oznacza, że wadliwie powołani sędziowie będą decydowali o sprawach dotyczących ogółu sędziów Sądu Najwyższego. I tak np. mogliby wydać we własnej sprawie orzeczenie, które miałoby potwierdzić, że są sędziami Sądu Najwyższego.

Publikacja w Dzienniku Ustaw nastąpiła 6 grudnia br. pod pozycją 2635.

Odwrócenie kierunku uchwały SN

– Trudno nie odnieść wrażenia, że przez parę ładnych lat nikomu nie przeszkadzało kworum, związane z podejmowaniem uchwał w Izbie i w połączonych Izbach Sądu Najwyższego w pełnym składzie. Teraz Prezydent obniża kworum. Nie rozumiem tej zmiany. Może to być próba stworzenia podstaw, aby tam, gdzie zasiadają sędziowie powołani w wadliwej procedurze, mogli podejmować uchwały, które wiązać będą innych sędziów.

Choćby w Izbie Cywilnej, gdzie 2/3 do tej pory nie stanowiło podstawy do wydania uchwały, a teraz wystarczyć będzie połowa sędziów. W Izbie Karnej na przykład limitem jest 38 stanowisk, a orzeka 32 sędziów - 10 nowych i 22 "starych". Może się wkrótce pojawić osiem etatów i będzie większość. Okaże się wtedy, że wszystkie powołania sędziowskie są prawidłowe i taką uchwałą zwiąże się „starych” sędziów – wskazuje sędzia Matras.

Chodzić też może o odwrócenie kierunku uchwały trzech połączonych Izb z 2020 r. Zdaniem „starych” sędziów SN może to umożliwić osobom wadliwie powołanym do Sądu Najwyższego na stanowiska sędziowskie, zmianę tej uchwały.

„Murowanie” powołań


Jak twierdzi sędzia Izby Karnej prof. Włodzimierz Wróbel, ta uchwała z 2020 r. znacznie utrudniła przejęcie przez polityków pełnej władzy nad Sądem Najwyższym i sądami powszechnymi. Obecnie dla podjęcia takiej uchwały całego Sądu Najwyższego konieczny jest udział 2/3 wszystkich sędziów. Mając na względzie, że dzisiaj w Sądzie Najwyższym nieco ponad połowa osób została powołana na stanowisko sędziego w wadliwych procedurach, osiągnięcie owych 2/3 nie jest możliwe, bowiem pozostali sędziowie SN w większości odmawiają orzekania w składach mieszanych.

Rozporządzenie wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.