Do oskarżenia Nieznalskiej, doszło już po zamknięciu wystawy, kiedy dwoje pomorskich posłów Ligi Polskich Rodzin chciało zobaczyć instalację, którą wcześniej widzieli w telewizji TVN. Po doniesieniu parlamentarzystów, sprawą zajęła się prokuratura. Do ostatecznego uniewinnienia (wyrok jest prawomocny, możliwa jest jedynie kasacja do Sadu Najwyższego) doszło po ośmiu latach procesu. Zakończony teraz proces artystki toczył się po raz drugi. W kwietniu 2004 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił wyrok sądu niższej instancji, który skazał Nieznalską na pół roku ograniczenia wolności i prace społeczne, oraz nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że osoby, które poczuły się urażone nie znały się na tego typu sztuce. - Posiadali zatem selektywną wiedzę tylko o jednym z elementów instalacji, czyli o krzyżu i genitaliach - mówiła sędzia Teresa Bertrand. - W ocenie biegłego właściwymi twórcami aktu obrazy uczuć religijnych były te media, które dokonały rażącego naruszenia przekazu artystki. Materiał dziennikarski nie był rzetelnym opisem instalacji "Pasja", lecz manipulacją emocjami widzów dokonaną przez dziennikarzy stacji TVN - stwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku.