Główny problem z monitoringiem wizyjnym to brak kompleksowej regulacji prawnej w formie ustawy. Istnieją jedynie uregulowania cząstkowe, m.in. o wykorzystaniu monitoringu w więzieniach czy podczas imprez masowych. Brakuje ich tam, gdzie monitoring rozwija się dynamicznie: w sektorze prywatnym. Ustawa o ochronie danych osobowych z wielu względów nie może pełnić takiej funkcji. Po pierwsze jest kłopot z ustaleniem, w jakich okolicznościach informacje z kamer stanowią dane osobowe, czyli pozwalają na zidentyfikowanie osoby bez nadmiernego wysiłku. Po drugie są różne technologie monitoringu i nie zawsze dochodzi do zapisywania obrazu, co jeszcze utrudnia ustalenie, na ile mamy do czynienia z przetwarzaniem danych. Wreszcie ustawa w ogóle nie ma zastosowania do osób fizycznych w zakresie, w jakim przetwarzają dane wyłącznie w celach „osobistych lub domowych”. To oznacza, że w domu lub bliskim otoczeniu możemy instalować kamery bez żadnej kontroli.

Źródło: Rzeczpospolita