Zaznaczył, że "krytyczne głosy były uprawnione dla sytuacji, która miała miejsce w roku 2008 i wcześniejszych latach". "Dzisiaj ten raport to źródło satysfakcji, bo możemy porównać, gdzie byliśmy dwa lata temu, a gdzie jesteśmy dzisiaj, kiedy problemy, które tam zostały wskazane, skutecznie udało się albo wyeliminować, albo ograniczyć" - podkreślił.
Odniósł się tym samym do opublikowanego we wtorek raportu Rady Europy z wizyty w Polsce w 2009 r. Komitetu RE ds. Zapobiegania Torturom. Rada Europy wskazywała w nim na pewną poprawę systemu karnego, ale krytykowała Polskę za brak dostatecznych zabezpieczeń prawnych przed złym traktowaniem osób w areszcie policyjnym, walki z przepełnieniem więzień i traktowania więźniów ze statusem +N+, tzn. uznanych za niebezpiecznych.
W raporcie uwzględniono jednak doniesienia o dwóch przypadkach maltretowania zatrzymanych, tak dotkliwego, iż "mogłoby zostać uznane za równoznaczne z torturowaniem". Raport wymienia bicie w podeszwy stóp i rażenie genitaliów prądem.
Zapytany minister zapewnił, iż w chwili obecnej nie ma możliwości, by takie przypadki miały miejsce. "Nie ma takiej możliwości, jesteśmy kontrolowani za każdym razem" - zaznaczył.
Kwiatkowski odniósł się także do krytykowanego przez raport nadmiernego zastosowania tymczasowego aresztu. "W wyniku zmian przepisów, które wprowadziliśmy w tej kadencji, o kilkadziesiąt procent zmalała ilość tymczasowych aresztowań. Są one wykorzystywane jako środek tam, gdzie jest to absolutnie niezbędne dla bezpieczeństwa prowadzonego postępowania" - zaznaczył.
Z Brukseli Agata Byczewska (PAP)