Na mocy tej rezolucji powołana zostanie specjalna otwarta, międzyrządowa grupa robocza posiadająca mandat do wypracowania międzynarodowego wiążącego prawnie instrumentu dot. korporacji międzynarodowych oraz innych przedsiębiorstw w odniesieniu do praw człowieka.
Projekt rezolucji został przedłożony pod głosowanie przez Ekwador i Afrykę Południową, a wspierany był przez Boliwię, Kubę i Wenezuelę. Podczas głosowania za przyjęciem rezolucji wypowiedziało się 20 państw, głównie rozwijających się (m.in. Kuba, Etiopia, Indie, Indonezja, Kazachstan, Kenia, Maroko, Namibia, Pakistan, Filipiny, Rosja), ale nie poparły jej m.in. takie państwa jak: Austria, Czechy, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia, Wielka Brytania.
- Czy przegłosowana rezolucja to rzeczywiście dobra wiadomość dla osób poszkodowanych przez biznes? Niestety już rzut oka na tabelę wyników głosowania, na to jak rozkładały się głosy, oraz wzięcie pod uwagę poziomu przestrzegania praw człowieka w wielu krajach, które głosowały za przyjęciem rezolucji (np. Rosja, Kuba), rodzi duże wątpliwości co do rzeczywistych powodów głosowania za jej przyjęciem – pisze na swoim blogu Beata Faracik,
ekspertka w zakresie społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw.
Zdaniem ekspertki niepokój budzi tez negatywne stanowisko UE i USA. - Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że jednocześnie w ramach negocjacji dotyczących TTIP, rozważają one przyznanie inwestorom daleko idących praw, bez - jak twierdzą NGOsy monitorujące w miarę możliwości prace nad TTIP - zabezpieczeń w postaci klauzuli praw człowieka – czytamy w komentarzu.
Więcej>>>