Nad zmianami pracuje Komisja Etyki przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, w skład której wchodzi kilkanaście osób. Prace powinna zakończyć przed kolejnym Krajowym Zjazdem Adwokatury w 2020 r. Tymczasem różnice co do tego jak powinny wyglądać poszczególne zasady, a nawet w jakim kierunku powinny pójść zmiany są też w samej komisji. Cel? Dostosowanie kodeksu do wyzwań współczesności. 

Po pierwsze - tylko normy etyczne

Profesor Jacek Giezek, przewodniczący Komisji Etyki mówi portalowi Prawo.pl. że prace trwają, a członkowie komisji przeglądają obecnie obowiązujące zasady etyki adwokackiej i godności zawodu. Jak sprecyzował, chodzi między innymi o analizę, czy wszystkie powinny nadal znajdować się w Kodeksie Etyki Adwokackiej, czy część z nich powinna trafić do Regulaminu Wykonywania Zawodu Adwokata. 

 


- Jeżeli mamy do czynienia z przepisami całkowicie wypreparowanymi z pierwiastka aksjologicznego, czyli pozbawionymi podłoża etycznego lub deontologicznego, to przepisy takie nie powinny znajdować się w zbiorze, który miałby zawierać zasady etyki i godności zawodu. Dokonywany przez Komisję Etyki przegląd potwierdza możliwość tego rodzaju "oczyszczenia" obecnie obowiązującego Kodeksu. Toczą się dyskusje, jak to ostatecznie miałoby wyglądać - mówi. 

Kolejną rozważaną kwestią jest możliwość uporządkowanie norm hierarchicznie. Jako przykład prof. Giezek podaje relacje adwokata z klientem. - Jeśli przyjąć, że są one najważniejsze z punktu widzenia etyki zawodowej,  to można rozważyć czy przepisy dotyczące tych relacji, a mające charakter etyczny, nie powinny zostać bardziej niż obecnie wyeksponowane – zaznacza.

Czytaj: Adwokatom w sieci wolno mniej>>

Po drugie - doprecyzowanie obecnych przepisów

Profesor zaznacza, że komisja w swoich pracach nie koncentruje się wyłącznie na kwestiach ogólnych. Rozważa też i analizuje wybrane zagadnienia, szczególnie te, które wiążą się z najczęściej kierowanymi do Komisji Etyki pytaniami. 

- Pierwszą z takich kwestii jest możliwość łączenia zawodu adwokata z wykonywaniem innych zajęć. Uważamy, że dotycząca tej kwestii regulacja mogłaby być ujęta nieco inaczej. Chodzi nam głównie o wskazanie kryteriów, wedle których należałoby oceniać, jakich zajęć z zawodem adwokata łączyć nie sposób, gdyż pozostawałoby to w sprzeczności z podstawowymi normami etycznymi i godnością tego zawodu - mówi profesor.

Jak dodaje Komisja dostrzega też potrzebę rozwiązania aktualnej i rodzącej rozmaite wątpliwości kwestii reklamy, związanej z kształtowaniem wizerunku adwokata w przestrzeni publicznej.

Co jest w naszej ocenie jak najbardziej dopuszczalne, a nawet pożądane, ale w określonych granicach. Dobrze byłoby, gdyby granice te udało się dość wyraźnie wyznaczyć, jednak bez potrzeby wchodzenia w taką kazuistykę, która dzisiaj ma miejsce - mówi.  

Po trzecie - tajemnica adwokacka 

Komisja analizuje też kwestie tajemnicy adwokackiej i granic jej obowiązywania. Jak mówi prof. Giezek, ma ona rozległy kontekst i wymaga uporządkowania.  - Przykład? Łatwo zauważyć sprzeczność między oczekiwaniem, aby – z jednej strony – adwokat wykorzystał pozyskane od klienta informacje w celu skutecznego świadczenia pomocy prawnej, a – z drugiej strony –  obowiązkiem zachowania w tajemnicy wszystkiego, czego się od klienta dowiedział. Tych dwóch obowiązków – gdyby je postrzegać w sposób absolutny – nie da się zrealizować jednocześnie. Pokój adwokacki, to nie jest konfesjonał, w którym klient jest spowiadany. Jeżeli adwokatowi jakieś informacje poufne są powierzane, to przecież po to, żeby je w jak najlepiej pojętym interesie klienta wykorzystał - dodaje.

 

Zastrzega równocześnie, że samorząd adwokacki i sama komisja całkowicie się sprzeciwia próbom ingerowania w tajemnicę adwokacką. - Powinna być jak najpełniej chroniona, być może pełniej niż obecnie - dodaje. 

Czytaj: Radca Zalewski: prawnicy potrzebują sztucznej inteligencji do efektywniejszej pracy>>

Adwokat w internecie? W kodeksie szerszy wymiar

Zmiany mają dotyczyć również korzytania adwokatów z nowinek technicznych i już powszechnie - internetu. Prawnicy przyznają, że wielu z nich właśnie "w sieci" najczęściej przekracza granice i to nie tylko w zakresie wypowiedzi, ale też np. informowania o oferowanych usługach. 

- Nie jestem jednak pewien, czy internet powinien być wskazany - expressis verbis - w zbiorze zasad etyki. To jest tylko narzędzie. Natomiast informacja o świadczonej przez adwokata pomocy prawnej bez względu na rodzaj narzędzia, musi odpowiadać pewnym niezmiennym zasadom. Jest oczywiste, że adwokatowi nie wypada w internecie lub za pomocą jakiegokolwiek komunikatora prezentować swojej kancelarii w sposób ocenny i wyróżniający. Nie ma znaczenia, jakie narzędzie wykorzysta, czy to będzie internet, gazeta, czy inne, dzisiaj nieznane jeszcze medium  - mówi przewodniczący. 

Projekt już w połowie 2019 r. 

Kodeks ma być gotowy przed kolejnym Krajowym Zjazdem Adwakotury, ale komisja chce by projekt gotowy był w połowie 2019 r. Jej członkowie spodziewają się dyskusji, wywołują ją już pierwsze propozycje i to na forum Naczelnej Rady Adwokackiej. Zastanawiają się też, czy z propozycjami nie powinno się zapoznać szersze gremium. 

Zmiany powinny ułatwić pracę adwokatów

Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Jacek Trela podkreśla, że opracowywane zmiany powinny zmierzać do ułatwienia pracy adwokatom. - Kodeks powinien zawierać tylko i wyłącznie to co się wiąże z zasadami deontologii zawodu. To co łączy się z prowadzeniem kancelarii powinno być przeniesione do regulaminów. W Kodeksie powinny być zapisane najważniejsze kwestie - na przykład jak adwokat ma się zachować w różnego rodzaju sytuacjach oraz w stosunku do sądu, kolegów, koleżanek i do klientów - mówi. 

W jego ocenie Kodeks powinien też wskazywać jak można pozyskiwać klientów i informować o swojej praktyce.  - Co adwokat może, a czego nie może robić. Ci, którzy mają doświadczenie na rynku tego nie wykorzystają. To jest potrzebne szczególnie młodym adwokatom. Są przypadki, że adwokat rozpoczynający karierę pozyskuje klientów przekraczając ściśle określone granice. Jednocześnie pion dyscyplinarny nie ściga tego rodzaju działań i dochodzi do niepotrzebnej demoralizacji. Ktoś, kto postępuje fair widzi, że za nieprzestrzeganie zasad nie są wyciągane konsekwencje. W mojej ocenie lepiej te granice poszerzyć, rozluźnić, ale zapisać wyraźnie co wolno, a czego nie wolno - mówi.