Debata redakcyjna „Państwa i Prawa” odbyła się 4 grudnia w Warszawie i zainicjowała cykl spotkań dotyczących restytucji praworządności. Uczestnicy omówili przywrócenie legitymizacji w sensie prawnym i socjologicznym TK, statusu nie-sędziów orzekających w TK, w tym możliwości podjęcia stosownych uchwał przez Sejm X kadencji oraz m.in. możliwości wzruszania orzeczeń wydanych w niekonstytucyjnym składzie. Dyskusja zostanie opublikowana na początku 2024 r. na łamach PIP.

Czytaj: Ponad 80 wyroków Trybunału do usunięcia, by przywrócić praworządność>>

 

Twórcom Konstytucji nawet się nie śniło

Profesor Zbigniew Kmieciak z Uniwersytetu Łódzkiego, członek redakcji PIP, podkreślił, że twórcom Konstytucji nie śniła się nawet taka sytuacja, która zaistniała w Trybunale Konstytucyjnym. - Stąd brak jest instrumentów reakcji. Trudno więc doszukiwać się takich mechanizmów, które pozwolą przywrócić praworządność. W tej sytuacji trzeba zrekonstruować te instrumenty - mówił.

W jego ocenie pomocna może być reguła uznania w hartowskim wydaniu (Herberta Harta), zgodnie z którą prawo (aby być prawem) musi być uznane przez społeczeństwo. - Tak naprawdę ta reguła jest kształtowana drogą faktu, w istocie to sądy ją stworzyły. Jeżeli tak to będzie uzasadnione, że punktem wyjścia w przypadku TK będą uchwały Sejmu, w moim przekonaniu powinny mieć charakter deklaratoryjny, ale z jakimiś skutkami, czy taka uchwała może wywrzeć skutek ex tunc (nieważność czynności prawnej od momentu jej dokonania, wskutek czego nie wywołuje ona żadnych skutków)? Obawiam się, że nie, bo to by rodziło daleko idące skutki - mówił.

Jak zaznaczył, dobrym rozwiązaniem, którym można by się posłużyć, jest to przyjęte niedawno przez Francuzów. - Francuskie sądy mogą stwierdzać nieważność działania administracji, ale dopiero od określonego momentu, który jest wyraźnie wskazany. To jest pragmatyczne rozwiązanie - zaznaczył prof. Kmieciak.

Co z kolei powinno być źródłem legitymizacji dla tych działań? - W mojej ocenie, po pierwsze - Konstytucja, my musimy bezpośrednio zastosować Konstytucje. Trzeba zrekonstruować normę prawną, którą da się wyinterpretować z Konstytucji, a to na pewno da się zrobić. Drugim źródłem byłoby orzecznictwo trybunałów europejskich, które przecież w tym zakresie się wypowiedziały. Czyli pozostaje kwestia wykonania ich wyroków - dodał profesor.

Czytaj też w LEX: Pietrzykowski Tomasz, Polski kryzys konstytucyjny oczami pozytywisty prawniczego >

Klucz do rozpoczęcia zmian w TK widzi w uchwałach również prof. dr hab. Marek Chmaj, radca prawny, konstytucjonalista, wykładowca na SWPS. - Powstaje pytanie jaki charakter miało postanowienie zabezpieczające TK wydane 30 listopada 2015 r. - czy skutkowało nieważnością z mocy prawa późniejszych uchwał Sejmu (powołujących dublerów), czy wiązało Sejm i czy te uchwały są nieważne z mocy prawa, czy mają być unieważniane.  Sugerowałbym Sejmowi podjęcie uchwał, które usuwają z systemu prawnego te wcześniejsze uchwały, by nie było wątpliwości co do ich obowiązywania. Status dublerów - w mojej ocenie - jest prosty - mają być uznani za osoby, które nigdy nie były sędziami TK, w momencie podjęcia trzech uchwał te osoby przestają mieć status sędziów TK i nie przechodzą w stan spoczynku, przy czym pobrane wynagrodzenie nie ulegałoby zwrotowi - zaznaczył.

Czytaj też w LEX: Granat Mirosław, Kryzys obowiązywania Konstytucji RP >

 

Praworządność to szacunek do Konstytucji

Prof. Lech Garlicki, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, były sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, podkreślał z kolei wagę przywrócenia szacunku dla Konstytucji. Przyznał równocześnie, że większość decyzji, które pozwolą usunąć obecną - jak powiedział - patologię TK, wymaga podejmowania rozstrzygnięć, które mogą budzić czasami wątpliwości konstytucyjne.

- Jeśli postawić sobie pytanie: czy obecny Trybunał Konstytucyjny jest jeszcze organem konstytucyjnym czy jest atrapą, która go udaje, to odpowiedź brzmi, że w swej istocie wymogów nie spełnia. Czy jest to organ, mający kompetencje do kontroli konstytucyjności ustaw? W tym zakresie problemu nie ma, ale pojawia się pytanie czy jest to sąd. Sąd musi być organem niezawisłym, więc czy TK jest organem niezawisłym? Pytanie oczywiście, czy badamy płaszczyznę dogmatyczną czy płaszczyznę rzeczywistą. Rzeczywistość jest taka, że organ niezawisły to nie tylko organ, który się składa z uczciwych i niezawisłych sądów, a taki, który w opinii rozsądnego obserwatora zewnętrznego tą niezawisłość spełnia. Obecny TK temu nie odpowiada - punktował.

Dodał, że podobnie jest z kolejnym kryterium dotyczącym tego, czy obecny TK chroni Konstytucję. - Na bazie praktyki można chyba postawić tezę, że w momencie, w którym organ zwany sądem konstytucyjnym, przestaje się koncentrować na ochronie Konstytucji przed działaniami władz politycznych, a zaczyna się zajmować ochroną władz politycznych przed konstytucyjnymi przeszkodami, to traci taki charakter - wskazał prof. Garlicki.

W jego ocenie to są argumenty za podjęciem przez Sejm uchwał. - Natomiast trzeba się zastanowić jaki te uchwały powinny mieć charakter - czy będą uchwałami ze skutkami wstecznymi, czy będzie to uchwała o charakterze konstytutywnym, mówiąca, że od dzisiaj dana osoba nie jest sędzią TK. Ja bym się opowiadał za pierwszą wersją, chociaż to może być kłopotem przy ocenie istnienia czy nieistnienia orzeczeń TK - dodawał.

Czytaj też w LEX: Garlicki Leszek, Stosowanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przez sądy krajowe a podporządkowanie sędziego Konstytucji i ustawie >

 

A jak prezydent powie "nie"?

Uczestnicy debaty zastanawiali się też co dalej i czy prezydent będzie mógł odmówić zaprzysiężenia sędziów na zwolnione w TK miejsca. - Uchwały Sejmu spowodują, że sędziowie dublerzy nie będę mogli być uważani za sędziów TK. Czy Sejm będzie mógł wybrać na to miejsce nowych sędziów, jakby powtarzając model poprzedni? To jest bardzo dobry model, jak się ma prezydenta po swojej stronie, a jak się nie ma? Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że prezydent, jako strażnik Konstytucji powie, że to jest niekonstytucyjne i sędziów nie zaprzysięgnie - zaznaczał  prof. Kmieciak.

Przy czym, jak dodał, prezydent - w myśl ustawy o TK - ma obowiązek to zrobić. - Jeśli tego nie zrobi to znaczy, że dopuści się naruszenia prawa. Pytanie co z tymi pierwszymi trzema sędziami wybranymi przez Sejm, oni cały czas czekają na odebranie przyrzeczenia. Oczywiście mogą powiedzieć, że już nie chcą, rezygnują, wtedy te stanowiska się opróżnią. Jeśli nie, to cały czas na nich czekają - dodał.

Czytaj też w LEX: Górski Marcin, Perspektywa prawa jednostki do sądu należycie ustanowionego: zastosowanie testu Ástráðsson w Polsce >

 

Z orzeczeniami trzeba rozważnie

Monika Florczak-Wątor, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego, ekspertka Fundacji Batorego, wskazała z kolei, że w jej ocenie problemy z Trybunałem powinny być rozwiązane dwutorowo. - Z jednej strony, jest oczywiście taki problem jednostkowy, dotyczący poszczególnych sędziów, z drugiej strony - systemowy, dotyczący TK jako instytucji, nie da się tych problemów rozważać osobno - mówiła. Powołała się przy tym m.in. na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Xero Flor przeciwko Polsce, który w 2021 r. orzekł, że doszło do naruszenia prawa do rozpoznania sprawy przez sąd ustanowiony ustawą. ETPC stwierdził również naruszenie art. 6 ust. 1 EKPC w zakresie, w jakim przepis ten gwarantuje prawo do sprawiedliwego rozpoznania sprawy, ponieważ sądy orzekające w sprawie skarżącej spółki nie uzasadniły należycie odmowy zadania pytania prawnego do TK, pomimo wniosku spółki.

Czytaj też w LEX: Wyrozumska Anna, Wyrok Trybunału Konstytucyjnego (K 6/21) dotyczący orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Xero Flor, które rzekomo "nie istnieje" >

- Z tego orzeczenia wynikają też konsekwencje systemowe dotyczące tego, ze Trybunał Konstytucyjny z udziałem tego typu osób (sędziów dublerów) nie jest sądem w rozumieniu art. 6 ust. 1 Konwencji Praw Człowieka. Co oznacza, że powinniśmy patrzeć na ten problem nie jednostkowo ale w kontekście innych osób, które w podobny sposób zostały powołane - mówiła. Dodał, że jeśli natomiast chodzi o postępowanie sędziów TK i ewentualne postępowania dyscyplinarne to potrzebna byłaby zmiana ustawy. - Obecnie raczej należałoby rozważyć różnego rodzaju postępowania karne, których uruchomienie w pierwszej kolejności wymagałoby reformy prokuratury. Prezes TK wielokrotnie przekraczała swoje kompetencje, więc jest możliwość oceny tego jako naruszenia przepisów karnych, dotyczących urzędników - podkreśliła.

Czytaj też w LEX: Krzyżanowska-Mierzewska Magdalena, Proceduralna reakcja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na kryzys praworządności w Polsce >

Przechodząc do samych orzeczeń oceniła, że jeśli w składzie orzekającym jest osoba nieuprawniona do orzekania, to można sięgnąć po art. 401 k.p.c. - możliwość żądania wznowienia sprawy z powodu nieważności. Z kolei przyczyną nieważności wskazaną w przepisie jest m.in. udział w składzie osoby nieuprawnionej. - Przy czym nieważność w k.p.c. nie jest nieważnością orzeczenia, tylko nieważnością postępowania jako takiego. Można by z tego korzystać i takie postępowania mogłyby być jednostkowo uruchamiane, ale nie uważam, że dobre byłoby podjęcie kroków systemowych, które by spowodowały, że wszystkie orzeczenie obecnego TK uznamy za nieważne - mówiła.

- Jedno jest jasne, 99 proc. uczestników naszej dyskusji widzi możliwość rozwiązania problemu uchwałami Sejmu i to uchwałami o charakterze deklaratoryjnym. Problemy pojawiają się jeśli chodzi o egzekucję, jak również - o to, co wiąże  się ze statusem nie-sędziów TK czyli charakter orzeczeń. Konkluzji wiodącej w tym zakresie na razie nie dostrzegliśmy. Pozostają pytania czy stosować tu k.p.c, czy jest to nieważność postępowania, czy może nieważność wyroków? - podsumował prof. dr hab. Andrzej Wróbel, redaktor naczelny „Państwa i Prawa”.

Czytaj też w LEX: Piotrowski Ryszard, Konstytucjonalizm "dobrej zmiany" >