Monika Sewastianowicz:  Pani Sędzio, jakie największe wyzwania wiążą się obecnie z kwestią tranzycji prawnej?

Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek: Największym wyzwaniem dla sędziów jest zapewne znalezienie równowagi między obowiązującymi procedurami prawnymi a podstawowymi prawami człowieka. To wymaga od nas "ekwilibrystyki prawnej", pozwalając dużego wyczucia sytuacji, aby zminimalizować dyskomfort i stres dla osób przechodzących przez ten trudny proces. Przepisy bowiem wcale tego nam nie ułatwiają.

Dlaczego?

Są przestarzałe – zostały stworzone w latach osiemdziesiątych i mocno odstają od współczesnych standardów. Przede wszystkim, aby możliwa była zmiana w dokumentach, wymagany jest tryb procesowy oparty na artykule 189 kpc, czyli powództwie o ustalenie. Osoba przechodząca tranzycję musi pozwać swoją rodzinę, co jest bardzo trudne emocjonalnie dla każdej ze zmian.

Zdarza się, że rodzina protestuje?

Takie przypadki się zdarzają i powodują, że proces staje się jeszcze bardziej skomplikowany i stresujący. Ostatnimi czasy obserwuję jednak pewną pozytywną zmianę w świadomości społecznej w Polsce. Coraz więcej rodzin podchodzi do sprawy ze zrozumieniem i wsparciem. Nieco gorzej wygląda ta kwestia od strony państwa – często np. w takie sprawy angażuje się prokurator. W większości tego typu przypadków nie jest to niezbędne, a jedynie przedłuża i utrudnia cały proces, a to moim zdaniem nie leży ani w interesie stron, ani państwa. które powinno ułatwiać zmianę dokumentów.

Czy zdarzają się apelacje w takich sprawach?

Owszem, zwłaszcza gdy angażuje się w to prokurator. Bywa jednak, że sprzeciwia się rodzina – osobiście nie rozpatruję apelacji, ale spotkałam się z przypadkiem, gdy argumentacja sprowadzała się po prostu do wskazania, że biologicznie i genetycznie jest niedopuszczalne jest, by ktoś „urodził się mężczyzną i stał się potem kobietą”.

Czytaj: Sąd: Tożsamość płciowa to zakazana przesłanka dyskryminacji >>

Jak konstruuje się pozew?

Do pozwu należy dołączyć zaświadczenie i opinię lekarską od seksuologa i psychiatry. Określa się też na jakim etapie jest proces tranzycji oraz wskazuje, czy dana osoba odczuwa dysforię płciową. Trzeba też potwierdzić, że nie pozostaje się już w związku małżeńskim.

Z orzecznictwa ETPCz wynika, że to nie jest wymagane…

Owszem, ale w Polsce jest ze względu na brak legalizacji małżeństw jednopłciowych. A z takim mielibyśmy do czynienia, gdyby tranzycji dokonała osoba pozostająca w związku małżeńskim.

Co w takim procesie coś trzeba udowadniać?

Tu wiele zależy od podejścia sędziego – jeżeli otrzymuję wraz z pozwem opinie, o których wspomniałam, nie widzę już powodu, aby angażować biegłych. Są jednak sędziowie, którzy tak robią. To biegłych zdecydowanie wydłuża traumę osoby przechodzącej przez ten proces. W tym przypadku też często dużą rolę odgrywa udział prokuratora w procesie, gdy bierze w nim udział można się raczej spodziewać wniosków o dodatkowe opinie biegłych. W tej sytuacji ważne jest, by sędzia był dobrze przygotowany i znał procedury, aby można było szybko i sprawnie przeprowadzić cały proces i szybko wydać orzeczenie.

Polecamy szkolenie: Tranzycja prawna krok po kroku z perspektywy sędziego, które 26 września poprowadzi sędzia Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek. TU link do rejestracji >

Potrzebne są szkolenia dla sędziów?

Sugerowałabym stworzenie kodeksu dobrych praktyk, który uświadamiałby sędziom, jak prowadzić tego typu sprawy – przedstawiał procedury, uwrażliwiał na stosowany język, pomagał w sprawnym wydaniu orzeczenia bez zwiększania obciążenia psychicznego dla wszystkich stron.

 

Jak dokonuje się zmian w dokumentach?

Obecnie po otrzymaniu orzeczenia sądowego należy udać się do Urzędu Stanu Cywilnego (USC), gdzie dokonuje się adnotacji. Na tej podstawie wydawane są nowe dokumenty tożsamości, potwierdzające zmianę imienia i nazwiska. Można również dokonać korekty świadectwa pracy i innych dokumentów, w których uwzględnia się płeć danej osoby.

Czy osoba niepełnoletnia może dokonać tranzycji prawnej?

Jest to możliwe, jeżeli ma wsparcie ze strony opiekunów prawnych. Jeżeli tak nie jest, możliwe jest wyznaczenie kuratora, ale na pewno w takiej sytuacji będzie to o wiele trudniejsze.

Co powinno zmienić się w przepisach dotyczących tranzycji?

Parę lat temu gotowy był projekt ustawy o uzgodnieniu płci, jednak przepisy nigdy nie weszły w życie. Ustawa miała kompleksowo uregulować tę kwestię – zarówno jeżeli chodzi o procedurę, jak skutki dla innych aspektów życia danej osoby, jak choćby właśnie kwestię ubezpieczeń społecznych czy prawa pracy. Moim zdaniem przede wszystkim należałoby zacząć od odejścia od formy procesowej i pozywania swoich rodziców, to anachroniczna konstrukcja. Tranzycja prawna mogłaby odbywać się na wniosek rozpatrywany przez sąd na posiedzeniu niejawnym. Nie wiązałoby się to dla osób dokonujących tranzycji z traumatycznymi przepisami, a nad całym procesem wciąż i tak czuwałby sąd, co powinno uspokajać obawy osób, które z jakiegoś powodu uważają, że proces ten powinien podlegać restrykcjom. Choć trzeba tu podkreślić, że w innych państwach UE odchodzi się już od sądowego ustalania płci na rzecz procedury administracyjnej.

Co można zrobić, aby proces ws. tranzycji prawnej trwał krócej i przebiegał sprawniej? Dlaczego w sprawach o uzgodnienie płci konieczna jest empatia, a nie formalizm? Jak przebiega takie postępowanie? Odpowiedzi na te i inne pytania poznasz już 26 września w trakcie szkolenia: Tranzycja prawna krok po kroku z perspektywy sędziego. Tu link do rejestracji >