Rozmowa z prof. Andrzejem Rzeplińskim, prezesem Trybunału Konstytucyjnego

Katarzyna Żaczkiewicz: Konstytucja 3 maja z 1791 roku była nowoczesną pierwszą w Europie ustawą zasadniczą, a drugą na świecie. Jednak niewiele zmieniła w Polsce. Na czym polegała ta jej „nowoczesność”?
Andrzej Rzepliński: Otóż, zmieniła bardzo wiele w świadomości narodu. Przez 130 lat zaborów Polacy wypisywali jej hasła na sztandarach i programach zebrania znów jedno niepodległe państwo ziem polskich. Konstytucja 3 maja nie weszła w życie, ale weszła w krew Polakom – pomagała organizować świadomość początkowo szlachcie i mieszczanom a pod koniec XIX wieku, także rodzącej się elicie środowisk chłopskich i robotniczych oraz polonizującej się politycznie części środowisk żydowskich wokół idei wolnej Polski. Procentowało to stu krotnie w godzinie próby, u zarania II Rzeczpospolitej i przy tworzeniu jednolitego jej prawa. Trzeci maja to była tak potężna, symboliczna data, że Sejm przyjął jednomyślnie 29 kwietnia 1919 roku ustawę „o święcie narodowym trzeciego maja".
Gdyby nie ta konstytucja łatwiej byłoby sztabom w stolicach państw zaborczych zdezintegrować naszą świadomość narodową. Konstytucja była nowoczesna, choćby dlatego, że nie narzucała panującej religii innym narodom odnosiła się z szacunkiem do regionalizmów. Tworzyła jedno państwo polsko-litewskie

Jakie nauki z Konstytucji 3 maja płyną dla współczesnych polityków i prawników? Teraz, gdy sejmowa Komisja Kodyfikacyjna kończy prace nad rozdziałem europejskim.
Konstytucja 3 maja daje nam poczucie bardzo dobrego zakorzeniania w tradycji europejskiej. Jeśli Sejm VI kadencji uchwali dodanie do Konstytucji z 1997 r. rozdziału „europejskiego”, to nie należy z tego wyciągać wniosku, że jest to ustawa zasadnicza, którą łatwo zmieniać. Będące efektem koniecznej potrzeby, starannego namysłu nowele do konstytucji są czymś naturalnym. Weźmy przykład amerykański. Do konstytucji z 1787 roku Amerykanie dodali dotychczas dwadzieścia sześć poprawek. Konstytucje rozwijają się przez poprawki, uzupełnienia, derogacje pewnych przepisów, wreszcie wyroki sądów konstytucyjnych, podzielane powszechnie poglądy doktryny oraz, co najmniej równie ważne, przekonania obywateli. Zakorzenienie ma jednakowoż kapitalne znaczenie. Francuzi uchwalili wiekopomną Deklarację Praw Człowieka i Obywatela w 1789 roku, a jest ona do dziś częścią porządku konstytucyjnego tego państwa. Ta Deklaracja to sztandar który ma ogromne, także symboliczne znaczenie. Dlatego i my musimy wracać do tradycji konstytucji 3 maja.

W maju mija 25 lecie pierwszego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który na początku swego istnienia w latach 80. nie był w pełni niezależny. Czego dotyczyło to orzeczenie?
Dotyczyło konstytucyjności sprawy z wniosku Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu stwierdzenie niezgodność z konstytucją PRL dwóch paragrafów rozporządzenia Rady Ministrów z 16 września 1985 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu oddawania w użytkowanie wieczyste gruntów i sprzedaży nieruchomości państwowych, kosztów i rozliczeń z tym związanych oraz zarządzania sprzedanymi nieruchomościami – przez naruszenie zasady nie retroakcji w prawie.

Czyli nie było wzorca konstytucyjnego? To znaczy TK orzekał bez podstawy prawnej?
Bezpośredniego wzorca konstytucyjnego dotyczącego zakazu retroakcji nie było, ale był on wpisany w ustawodawstwo zwykłe. Wzorzec ten, co o wiele istotniejsze, był wpisany w reguły prawa rzymskiego. 

Czasami i konstytucje powstają ze złamaniem zasad, np. polska konstytucja kwietniowa z 1935 roku została uchwalona pod nieobecność opozycji, czyli według niektórych prawników była nielegalna?
Konstytucję kwietniową Sejm przyjął nieelegancko, fortelem, kiedy nie było na sali posłów opozycyjnych. Konstytucja, a dokładniej: ustawa konstytucyjna z 23 kwietnia 1935 r. potwierdzała wpisane do konstytucji z 1921 r. prawa człowieka, ale bandażowała je zadaniem Państwa, które „dąży do zespolenia wszystkich obywateli w harmonijnym współdziałaniu na rzecz dobra powszechnego” oraz nakazem działania każdego według celów Państwa (art. 9 i 10).

Jeśli teraz przy uchwalaniu rozdziału europejskiego część opozycji wyjdzie z sali, to Sejm będzie mógł uchwalić poprawkę do konstytucji?
Jeśli Pani pyta, co posłowie mają zrobić, gdy opozycja wyjdzie z sali, to nie odpowiem, gdyż byłby to mój udział w debacie nad ustawą zmieniającą obecną Konstytucję, której jeszcze nie ma.

Który przepis konstytucji najbardziej przeszkadza Trybunałowi?
Trybunał poradzi sobie z każdym przepisem. Trybunał i jego sędziowie mają poczucie i obowiązek podległości konstytucji. Dlatego przepisy konstytucji nie są przeszkodą ale narzędziem pracy sędziów konstytucyjnych. Czasem są wyzwaniem. Czasem, rzadko, okoliczności sprawy zmuszają nas do podjęcia próby odczytania z przepisu Konstytucji takiego zawartego w nim akcentu, którego nikt do tej pory nie dostrzegł.