Jeszcze w ubiegłym roku każdy, kto nie wskazał kierowcy musiał się liczyć z karą średnio o 100 zł wyższą, niż gdyby się przyznał. - Grzywna 250 zł dla właściciela pojazdu, który nie wskazał kierowcy, to kwota uśredniona z mandatów, które wystawiamy - tłumaczy Alvin Gajadhur, rzecznik GITD. - Ale gdy pojawiły się głosy, że kierowcy tę opcje będą wybierać najchętniej, podwyższyliśmy tę kwotę do 500 zł.
Przepisy te zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego prokurator generalny Andrzej Seremet. Jego zdaniem karanie grzywną właścicieli aut, którzy wbrew obowiązkowi nie wskazali kierowcy siedzącego za kółkiem, jest bezprawne oraz moralnie wątpliwe, bo nakłania do "denuncjacji sprawcy wykroczenia, którym często jest członek rodziny".
Seremet twierdzi, że to na oskarżycielu ciąży obowiązek wykazania winy sprawcy wykroczenia, a sam sprawca nie ma żadnego obowiązku dostarczania dowodów na własną winę - jest to związane z fundamentalną zasadą domniemania niewinności.
Cały tekst: http://wyborcza.pl>>>