Wtedy nie ma bezpośredniego nadzoru – uważa dyr. Kopińśka -  Jednak takie rozwiązanie standardów nie wypełnia a formalnie jest zgodne z prawem.
- W sprawie nepotyzmu i kolesiostwa trzeba zachować zdrowy rozsądek – podkreśla dyrektor Kopińska.  – Ewidentnie nepotyzmem jest sytuacja, że osoba pełniąca funkcję publiczną zdobywa stanowisko i przyjmuje do pracy członków swojej rodziny, partii czy znajomych. Bez konkursu i jakiejkolwiek weryfikacji obiektywnej, bez kontroli społecznej.
Natomiast sytuacja, gdy nauczycielka w wyniku awansu staje do konkursu i zostaje dyrektorem szkoły. Jest dyrektorem przez kilka lat, ale w czasie wyborów samorządowych startuje i wygrywa jej mąż i zostaje burmistrzem. Wtedy powstaje dylemat, co robić? Formalnie, zgodnie z literą prawa jedno z nich musi zrezygnować ze stanowiska. Niekiedy znajduje się rozwiązanie, że wiceburmistrz obejmuje nadzór nad szkołami i mówi się, ze nie ma bezpośredniej zależności.
Ale czy faktycznie zachodzi tu konflikt interesów i nepotyzm? Chyba nie, gdyż w sposób jawny i przejrzysty osoby te objęły stanowiska – odpowiada Grażyna Kopińska. 
 Cała dyskusja, która przetoczyła się w sprawie ministra rolnictwa - Kalemby była niewygodna dla wszystkich. Niewygodna, dlatego, że nie ma bezpośredniej podległości ojciec nad synem, ale pomiędzy ojcem a szefem syna – już tak. Można sobie wyobrazić, że bezpośredni szef młodego Klameby, może ocenić syna nieobiektywnie, gdyż z kolei – jego ocena zależy od ministra. Sytuacja ta jest delikatna i wymaga kultury politycznej, ale porównywanie jej z zatrudnianiem członków rodziny jest nie fair.Nie ma tu powaznego zagrożenia dla uczciwości życia publicznego – wyjaśnia dyr. Kopińska.
 

Źródło; radio TokFM