Długi Polaków wobec wymiaru sprawiedliwości narosły do ponad 754 mln zł - wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Zaległości wobec wymiaru sprawiedliwości ma obecnie 159,6 tys. osób, ale wiele z nich jest wpisanych jednocześnie za nieopłacone grzywny, koszty rozpraw i inne zobowiązania na rzecz wymiaru sprawiedliwości. Najwyższa wpisana do rejestru zaległość - ponad 75 mln zł, jest efektem niezastosowania się do wyroku nakazującego zwrot majątku.

W ocenie prezesa BIG InfoMonitor Sławomira Grzelczaka, statystyki byłyby jeszcze wyższe, ale wielu dłużników sądów po tym jak trafi do rejestru dłużników przekonuje się do regulowania zobowiązań. - Od początku zgłaszania długów przez sądy, setki milionów złotych zostały z rejestru wycofane. Nasze analizy pokazują, że gros odzyskanych przez sądy należności wpłynęło na ich konto w pierwszych trzech miesiącach od chwili zgłoszenia dłużnika – zaznacza.

Długi osób, które nie chcą płacić kosztów sądowych czy zastosować się do wyroków, zaczęły trafiać do rejestrów dłużników po nowelizacji kodeksu karnego w 2015 r. Rejestry miały zwiększyć skuteczność egzekwowania wyroków, w których zasądzane są m.in. grzywny. - Na większą skalę przekazywanie danych ułatwiła sądom specjalna platforma do wprowadzania długów uruchomiona w 2017 r. - zwraca uwagę Halina Kochalska z BIG InfoMonitor. Wyjaśnia, że w efekcie tych zmian obecnie dłużników jest ponad dwukrotnie więcej, a kwota zaległości wyższa niż w 2017 r., gdy w rejestrze widniało 71,5 tys. osób z zaległościami przekraczającymi 190 mln zł.

Wpis w rejestrze zablokuje kredyt i nową umowę na telefon

Eksperci zwrócili uwagę, że banki, firmy pożyczkowe, telekomy i inni przedsiębiorcy, sprawdzają w BIG czy potencjalny klient nie ma problemów finansowych, informacja o zaległościach na rzecz wymiaru sprawiedliwości jest dla nich niepokojącym sygnałem. - To poprawia spłacalność długów. Dłużnik poinformowany, że ze względu na nieopłacone zobowiązania nie może zrealizować swoich planów, często decyduje się na spłatę długów, by mieć czystą kartę i zostać wykreślonym z rejestru - tłumaczy Kochalska.

Czytaj też: Zmiany w Krajowym Rejestrze Zadłużonych pół roku później >

Z czym zalegają dłużnicy?

Najwięcej dłużników zgłoszonych jest z powodu nieopłaconych grzywien (125,7 tys. osób). Mają one do uregulowania niemal 174 tys. zasądzonych kar o przeciętnej wartości 1715 zł każda, w sumie ponad 298 mln zł.

Drugim najczęściej niepłaconym zobowiązaniem są koszty sądowe. Na 99,3 tys. osób ciąży 127,5 tys. nieopłaconych kosztów rozpraw; średnio jedna zaległość to 578 zł, a rekordzista ma do oddania z tego tytułu prawie 161 tys. zł. W sumie Polacy nie zapłacili za pracę sądów 73,7 mln zł. Najwięcej nieodzyskanych należności stanowią kwoty z niewykonanych przez skazanych wyroków dotyczących zwrotu majątku pochodzącego z przestępstwa. Do zaleceń nie zastosowały się 473 osoby, a niezwrócony przez nie majątek wart jest prawie 377 mln zł. Orzeczonego przepadku mienia z przestępstwa dotyczy też rekordowa zaległość wynosząca 75,6 mln zł. Średnio jest to jednak ponad 100-krotnie mniej (740 tys. zł) - wynika ze statystyk BIG.

Inny powód zgłaszania przez sądy dłużników do rejestru to nieopłacone nawiązki na rzecz Skarbu Państwa - orzeka się je w sytuacjach, gdy przepadek przedmiotów pochodzących z przestępstwa jest niewspółmierny do wagi popełnionego czynu. Jak informuje Kochalska, na tej podstawie zgłoszonych zostało 698 osób, a ich zaległości wynoszą ponad 3,8 mln zł. Z kolei najmniej osób (282) widnieje w BIG InfoMonitor z powodu nieuregulowania kar porządkowych, które można dostać np. za zabieranie głosu bez pozwolenia sądu czy też używanie na sali rozpraw nieparlamentarnego słownictwa.

Najlepiej rozliczają się z wymiarem sprawiedliwości mieszkańcy Podkarpacia i Małopolski, najgorzej Dolnego i Górnego Śląska.