Na wniosek prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej - Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie zezwolił na pociągnięcie sędziego R. C. do odpowiedzialności karnej, których miał się on dopuścić orzekając w dwóch sprawach jako sędzia wojskowy w trakcie stanu wojennego. Ponadto sąd zawiesił sędziego w czynnościach służbowych oraz obniżył o 25 proc. wysokość jego wynagrodzenia na czas trwania zawieszenia.

Skazanie na karę więzienia

W pierwszej z tych spraw oskarżony został uznany winnym i skazany na karę 3,5 lat pozbawienia wolności, której część odbył, oraz pozbawienia praw publicznych na dwa lata.

Sąd przyjął wówczas, iż oskarżony m.in. publicznie poniżał ustrój PRL poprzez używanie obraźliwych określeń wobec członków PZPR oraz poprzez kwestionowanie suwerenności ówczesnej Polski. Miał także rozpowszechniać fałszywe wiadomości mogące wywołać niepokój publiczny w ten sposób, że przedstawiał - w rzekomo fałszywym świetle - stosunki Polski z ZSRR. Podczas gdy w rzeczywistości chodziło o wypowiedzi oskarżonego w ramach prywatnych rozmów, które stanowiły wyraz jego sprzeciwu wobec bezprawnie wprowadzonego stanu wojennego.

Jak określił to sąd R. C., działając wspólnie i w porozumieniu z innymi sędziami sądu wojskowego, miał przekroczyć swoje uprawnienia w ten sposób, że wydał wyrok skazujący na karę bezwzględnego pozbawienia wolności w sytuacji, gdy materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie dawał podstaw do przyjęcia, by oskarżony swoim zachowaniem wypełnił znamiona przypisanych mu czynów. Sędziowie w tej sprawie mieli przy tym orzekać w sposób dowolny, sprzeczny z dowodami zgromadzonymi w toku postępowania, w sposób dla oskarżonego niekorzystny, stosując przy tym wykładnię rozszerzającą zakres penalizowanych ówcześnie zachowań.

Sędzia utożsamił się z ustrojem

Stanowić miało to represję, w warunkach obowiązującego wówczas stanu wojennego, przy czym w odniesieniu do sędziego R. C., działanie takie wynikać miało z utożsamiania się tego sędziego z istniejącym wówczas ustrojem politycznym i miało mieć formę represji z powodu prezentowanych i wyrażanych przez oskarżonego poglądów politycznych. Tym samym naruszone zostało prawo do wyrażania takich poglądów. Wydanie wyroku skazującego w takich okolicznościach na karę pozbawienia wolności miało być represją stanowiącą poważne prześladowanie z przyczyn politycznych, wypełniające znamiona zbrodni komunistycznej, stanowiącej zbrodnię przeciwko ludzkości.

Warunkowe zawieszenie

W drugiej sprawie oskarżonego działacza NSZZ „Solidarność” uznano za winnego i skazano na karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania oraz na karę grzywny.

W sprawie tej sędzia R. C., będąc przewodniczącym składu orzekającego, zgłosił zdanie odrębne o konieczności wymierzenia kary bezwzględnego pozbawienia wolności, powołując się przy tym na to, że kara w zawieszeniu: „…nie uświadamia oskarżonemu, a w szczególności jego otoczeniu, co do celów jakie ma do spełnienia stan wojenny i prawa ustanowione na okres jego trwania”. W orzeczeniu sąd wojskowy przyjął, że oskarżony będąc członkiem zawieszonego NSZZ „Solidarność”, nie odstąpił od udziału w tej organizacji w ten sposób, że przechowywał w swoim mieszkaniu pisma Grudzień 81 – Gazeta Wojenna NSZZ „Solidarność”, w których miano poniżać ustrój PRL, podczas gdy treść zabezpieczonych pism w sposób oczywisty nie wypełniała znamion przypisanych czynów i nie zawierała treści poniżających ustrój PRL, a stanowiła wyłącznie wyraz sprzeciwu wobec bezprawnie wprowadzonego stanu wojennego i pozbawienia społeczeństwa podstawowych praw i wolności obywatelskich, zagwarantowanych przez prawo międzynarodowe.

Skazani w obu sprawach, w wyniku rozpoznania rewizji nadzwyczajnych, już po upadku systemu komunistycznego, zostali uniewinnieni od popełnienia zarzucanych im czynów.

Prawdopodobieństwo współdziałania

W uzasadnieniu uchwały zezwalającej na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sąd pierwszej instancji uznał w odniesieniu do pierwszego przypadku, iż wprawdzie orzeczenie zapadło w składzie kolegialnym, a przepisy nie przewidywały prawnego obowiązku zgłoszenia zdania odrębnego, należy jednak pamiętać, że doszło do wadliwego skazania, z prawdopodobieństwem realizacji represji politycznej, za czyn niestanowiący przestępstwa. Gdy zaś w sprawie dochodzi do skazania na wieloletnie więzienie osoby, której czyn nie wyczerpuje znamion przestępstwa, należy rozważyć, czy bierność w złożeniu zdania odrębnego nie stanowi dowodu pośredniego świadczącego o współsprawstwie sędziego. Sąd pierwszej instancji uznał, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo współdziałania sędziego R. C. w popełnieniu przedmiotowego czynu, co było wystarczające do uchylenia immunitetu. Jeżeli chodzi natomiast o drugi czyn, sędzia złożył zdanie odrębne wskazując, że w sprawie winna zapaść bezwzględna kara pozbawienia wolności, a nie kara z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Istniało przy tym wysokie prawdopodobieństwo, że wadliwe działanie sędziego mogło stanowić element zastosowanej represji politycznej.

Sąd pierwszej instancji przedstawił szczegółowe rozważania dotyczące zbrodni komunistycznej i zbrodni przeciwko ludzkości, przywołał również szczegóły kariery zawodowej sędziego wskazując, że mógł on kierować się w swoich działaniach motywami ideologicznymi, w interesie państwa totalitarnego.

Sędzia R. C. wniósł na tę uchwałę zażalenie odnoszące się do pominięcia dowodów i dowolności ocen, w tym m.in. do oceny realiów sądownictwa wojskowego w okresie wydania przedmiotowych wyroków. Przywołał także inne wyroki, w których wydaniu uczestniczył, które miały nie stanowić represji politycznych.

Argumenty obrony

Obrona zgłosiła, że tajemnica narady sędziowskiej nie pozwala na stwierdzenie jak głosował obwiniony. - 

Oczywiście nie ma obowiązku zgłaszania zdania odrębnego wtedy, gdy sędzia został w sprawie przegłosowany. Tyle, że w sytuacji niniejszej sprawy, przy ewidentnym wystąpieniu okoliczności bezprawia sądowego, niezareagowanie przez sędziego na tego typu akt, prowadzić musi do wniosku, że osoba taka akceptowała tego typu bezprawne działania, dopuszczając się w tym zakresie swoistego zaniechania przy wypełnianiu swoich obowiązków, co w konsekwencji winno prowadzić do uznania współsprawstwa bezprawia sądowego - argumentowała obrona.

Przy takiej skali naruszenia prawa, obowiązkiem sędziego była stosowna reakcja. W przeciwnym zaś wypadku wskazywało to na intencjonalne działanie zgodnie z treścią takiego wyroku.

W ocenie Sądu Najwyższego zażalenie sędziego R. C. nie zasługiwało na uwzględnienie. Skarżący w istocie zakwestionował ocenę materiału dowodowego, a w konsekwencji dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne. Należało zwrócić uwagę, że sąd wyrażając zgodę na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej w żadnej mierze w postępowaniu tym nie przesądza o sprawstwie czy winie, natomiast ustala, czy przestawiony materiał dowodowy wskazuje na dostateczne prawdopodobieństwo tego, że sędzia mógł dopuścić się przestępstwa. Poza zakresem rozstrzygnięcia pozostawały okoliczności, o których orzeka się w postępowaniu karnym, w szczególności związane z przebiegiem kariery zawodowej sędziego, opiniami na jego temat, ocenami jego zachowań w innych sprawach. Okoliczności takie mogą wpływać np. na ewentualny wymiar kary w postępowaniu karnym, lecz nie wpływają na postrzeganie wypełnienia znamion czynu zabronionego, a właśnie ustalenie prawdopodobieństwa wyczerpania tych znamion badał sąd w postępowaniu immunitetowym.

Realia stanu wojennego

Natomiast odnosząc się do argumentacji skarżącego odnośnie do działania w realiach stanu wojennego, gdzie wskazywał on, że jego orzeczenia były zgodne z prawem, a sytuacja i ich ocena zmieniła się dopiero po 1989 roku, Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, iż istotnie dopiero zmiana ustroju politycznego dała możliwość właściwego rozstrzygnięcia przedmiotowych spraw i otworzyła możliwość prawnokarnego rozstrzygnięcia kwestii stosowanego, szczególnie w okresie stanu wojennego, bezprawia sądowego.

Ówczesne realia społeczno-polityczne w żadnej mierze nie mogły i nie mogą usprawiedliwiać rażących naruszeń prawa, które jako zbrodnie komunistyczne nie ulegają przedawnieniu - orzekła Izba Dyscyplinarna. Stąd osoba, która w tamtej rzeczywistości wykonywała swoje obowiązki nie w sposób niezawisły, ale po myśli ówcześnie sprawujących władzę, może ponosić obecnie odpowiedzialność za swoje działania, co wiąże się również z ryzykiem pociągnięcia jej do odpowiedzialności karnej.

Sygnatura akt ​II DIZ 8/21, uchwała z 8 lipca 2021 r.