Główne założenia nowej ustawy hazardowej
Według premiera Donalda Tuska, rząd powinien przyjąć projekt ustawy o grach liczbowych i hazardowych za tydzień, a najpóźniej za dwa tygodnie. Szef rządu będzie rekomendował marszałkom Sejmu i Senatu, posłom i senatorom prace nad tym projektem bez poprawek w trybie natychmiastowym.
Zgodnie z przyjętymi przez rząd założeniami do ustawy o grach liczbowych i hazardowych wprowadzony będzie jednoznaczny zakaz urządzania gier na automatach poza kasynami. Zakazem zostaną objęte salony gier, automaty o niskich wygranych i wideoloterie. Dotychczasowe zezwolenia na prowadzenie tej działalności zachowają ważność jedynie na czas wydania. Zostaną utrzymane dotychczasowe limity lokalizacyjne na kasyna. Oznacza to, że jedno kasyno gry będzie przypadać maksymalnie 250 tys. mieszkańców. Działalność kasyn będzie podlegać koncesjonowaniu.
Przewidziano istotne ograniczenia w reklamowaniu (zlecaniu i eksponowaniu) gier i hazardu w miejscach publicznych i środkach masowego przekazu. Za stosowanie niedozwolonej reklamy przewidziano sankcje karne. Nie będzie to dotyczyć, jak dziś, gier liczbowych i loterii pieniężnych organizowanych przez Totalizator Sportowy.

Zabronione ma być organizowanie gier w Internecie i uczestnictwo w nich. Służby kontrolne będą miały uprawnienia do skutecznej kontroli dostępu, transakcji finansowych i ścigania osób biorących udział w tych przedsięwzięciach.
Znacząco podniesione zostaną obciążenia podatkowe oraz dopłaty do gier. Podatki od gier hazardowych, np. na automatach o niskich wygranych zwiększą się ze 180 do 480 euro (czyli prawie 3-krotny wzrost), w pozostałych przypadkach stawki podatkowe osiągną poziom nawet 50 proc.
Wprowadzony ma być bezwzględny zakaz udziału w grach osób poniżej 18 roku życia. Prowadzący ośrodki gier i zakłady wzajemne oraz lokale z automatami (do wygaśnięcia zezwoleń) będą zobowiązani do sprawdzania dowodu osobistego grającego. Za złamanie tego wymogu przewidziano surowe sankcje finansowe, a przy kolejnym nadużyciu możliwe będzie nawet cofnięcie zezwolenia.
Prowadzący ośrodki gry będą musieli prowadzić rejestr gości (odwiedzający będą musieli podać: imię, nazwisko, adres, numer dowodu tożsamości, PESEL), oprócz tego rejestrowane będą data i godzina wejścia do ośrodka gry. Dane te będą udostępniane wyłącznie funkcjonariuszom celnym, inspektorom kontroli skarbowej, sądom i prokuratorom. Okres ich przechowywania ustalono na 3 lata. Do ośrodków gry nie będą wpuszczane osoby z sądowym zakazem uczestnictwa w grach. Ośrodki gier będą musiały posiadać audiowizyjny system kontroli gier na stołach.
Szef Służby Celnej Jacek Kapica powiedział po posiedzeniu rządu, że zakaz uczestnictwa w grach osób poniżej 18. roku życia będzie egzekwowany poprzez wprowadzenie do salonów, w trakcie wygaszania ich działalności, systemu rejestracji osób do nich wchodzących. Wyjaśnił, że podobny system obowiązuje dziś w kasynach. Na osoby prowadzące punkt automatów o niskich wygranych zostanie nałożone prawo do legitymowania osób uczestniczących w grach, a przedsiębiorcy, którzy dopuszczą się „recydywy", stracą zezwolenie na prowadzenie punktu z automatami o niskich wygranych.
Politycy PiS, Lewicy, ale także koalicyjnego PSL obawiają się, że zapowiedziana przez premiera zmiana przepisów dotyczących prowadzenia gier hazardowych może spowodować, że branża ta zejdzie „do podziemia". W opinii PO, rządowe propozycje pozwolą na skuteczniejszą kontrolę hazardu.

Co z opodatkowaniem e-hazardu?


Tymczasem zdaniem ekspertów poważnym problemem jest fakt, że hazard w internecie nie jest w Polsce opodatkowany i - zdaniem ekspertów - budżet może na tym tracić rocznie nawet kilkaset milionów złotych. Według Witolda Lisickiego z Ministerstwa Finansów, jeszcze nie wiadomo, czy w projektowanej nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych znajdą się zapisy dot. e-hazardu.
Przez internet można grać (choć jest to nielegalne w Polsce) m.in. w ruletkę, pokera, czy automaty. Polega to na tym, że gracz zakłada konto na stronie internetowej kasyna i wpłaca na nie pieniądze, za które gra. To co wygra, także jest przelewane na jego konto. Jeśli będzie chciał wypłacić pieniądze, może np. zwrócić się do internetowego kasyna o wydanie karty płatniczej.
Obecnie obowiązująca ustawa hazardowa nie obejmuje internetowego hazardu, który - zdaniem ekspertów - w ostatnich latach rozwija się w Polsce szybko.
Zdaniem Marcina Peterlika z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, przez ostatnie 7-8 lat nie znalazł się w Ministerstwie Finansów zespół kompetentnych urzędników, którzy doceniliby wagę problemu i potrafili przygotować odpowiednie rozwiązania instytucjonalne umożliwiające opodatkowanie hazardu w internecie.

„Wolę wierzyć w brak kompetencji niż w brak woli. Raz na 2-3 lata temat wraca, a potem nagle znika. Zaniechania dotyczą wszystkich ekip rządzących w ciągu co najmniej ostatnich 8 lat" - powiedział Peterlik.
Jak dodał, nie ma żadnych oficjalnych danych dotyczących przychodów z hazardu internetowego i „dopóki nie zostanie on zalegalizowany, żadnych danych nie będzie".
Najbardziej rozrośniętym segmentem internetowego hazardu są zakłady bukmacherskie. „Szacuje się, że nawet dwie trzecie rynku bukmacherskiego w Polsce przeniosło się do internetu, a budżet na samej internetowej „bukmacherce” może tracić co najmniej 150 milionów złotych rocznie. A dochodzą jeszcze m.in. kasyna, poker" - dodał Peterlik.
Zauważył, że nowa wersja projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych ma być gotowa w październiku, ale w tak krótkim czasie niemożliwe jest przygotowanie odpowiednich regulacji dla hazardu w internecie. „Sytuacja więc pewnie pozostanie bez zmian. W praktyce oznaczać to będzie rezygnację przez rząd z pieniędzy, które leżą na ulicy" - dodał.
Witold Lisicki, rzecznik wiceministra finansów Jacka Kapicy powiedział, że nie wie, czy w projektowanej nowelizacji znajdą się zapisy dotyczące e-hazardu. „Według obecnie obowiązujących przepisów hazard internetowy w Polsce jest nielegalny, bo nie ma go w katalogu gier zawartych w ustawie. Jeśli ktoś chce prowadzić gry i zakłady wzajemne, to musi mieć zezwolenie, musi to robić we wskazanych punktach" - powiedział. Zaznaczył przy tym, że granie w internecie - to wykroczenie zagrożone grzywną.
Nie muszą się jednak obawiać organizatorzy gier w sieci, jeśli zarejestrowali swoje strony internetowe za granicą - w krajach, w których e-hazard jest dozwolony. Jak wyjaśnił Lisicki, nie ma wówczas możliwości karania w Polsce za urządzanie hazardu.
Dodał, że nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych była zaplanowana na dwa etapy. „Pierwszy miał polegać na uporządkowaniu rynku, a następny miał dotyczyć m.in. e-hazardu. Takie były założenia" - powiedział. Rozwiązania prawne dot. e-hazardu trzeba będzie notyfikować w Unii Europejskiej.
Według Lisickiego, w Ministerstwie Finansów nie były robione analizy dotyczące potencjalnych przychodów budżetu, gdyby e-hazard był opodatkowany. „Ze strony branży docierają w tej sprawie różne sygnały. Ja część tych rzeczy przyjmuję z przymrużeniem oka. Wszystko okaże się przy pracach nad projektem" - powiedział.

W połowie października minister w kancelarii premiera Michał Boni zapowiedział, że w przyszłej ustawie mają się znaleźć m.in. uregulowania dotyczące silniejszej kontroli nad automatami o niskich wygranych oraz przepisy dotyczące ścigania za nielegalny hazard internetowy.
Wydawca magazynu o hazardzie „E-Play" Iwo Bulski uważa, że budżet państwa na braku opodatkowania e-hazardu może tracić rocznie kilkaset milionów złotych - nawet 700-800 mln zł. „Kolejne rządy nie robią jednak nic, by zalegalizować ten biznes. Faktycznie e-hazard nie istnieje w świetle prawa, ale połowa zysku z hazardu w Polsce pochodzi właśnie z sieci. Co więcej, e-hazard staje się też coraz popularniejszy i jego zyski rosną" - powiedział. „Obecnie mamy 20 mocnych graczy, którzy z zagranicy prowadzą serwisy w sieci po polsku. Serwery znajdują się za granicą i wszystkie te firmy działają w tych krajach całkowicie legalnie" - wyjaśnił.

Również były prezes Totalizatora Sportowego Mirosław Roguski o zaniedbania dotyczące e-hazardu oskarża polityków. „Są one winą kilku ekip rządzących. Ministerstwo Finansów deklarowało kilkakrotnie, że problem ten zostanie uregulowany w tak zwanym II etapie prac legislacyjnych. Nigdy nie określono, kiedy rozpocznie się ten proces. Dyskusja w tej sprawie toczy się kilka lat, a odpowiednie zapisy nie znalazły się w żadnej nowelizacji" - powiedział Roguski.