Podwyżka, druga w tym roku, nie jest zaskoczeniem dla rynku. Ostatnio RPP podniosła stopy w styczniu, także o 25 pb. Ekonomiści spodziewają się, że Rada nadal będzie podnosić stopy. Zwracają także uwagę na skutki, jakie wzrost stóp procentowych wywołuje dla przeciętnego Polaka, np. droższe kredyty.

Podwyżkę stóp procentowych najszybciej mogą odczuć posiadacze kart kredytowych, których oprocentowanie równa się maksymalnej stawce dopuszczalnej przez ustawę antylichwiarską (4-krotność stopy lombardowej).

"Po dzisiejszej decyzji RPP wynosi ona 5,5 proc. (wcześniej 5,25 proc.), więc banki zapewne natychmiast podwyższą oprocentowanie kart kredytowych o 1 pkt proc." - mówi analityk porównywarki finansowej Comperia.pl Karol Wilczko.

Podwyżkę odczują też posiadacze kredytów złotówkowych. Analityk Comperia.pl mówi, że rata kredytu na 300 tys. zł zaciągniętego na początku 2008 r. wynosiła pod koniec zeszłego roku 1 tys. 629 zł. Dziś jest to już 1 tys. 680 zł. "Jeśli stopy rynkowe wzrosną do poziomu 4,5 proc., to obciążenie miesięcznie z tytułu tego modelowego kredytu wzrośnie o kolejne pięćdziesiąt kilka złotych" - mówi Wilczko.

 

Z kolei przedsiębiorcy obawiają się, że wzrost stóp może wpłynąć na umocnienienie się złotego, co z kolei może negatywnie odbić się na polskich eksporterach i wpływach z eksportu. Według głównej ekonomistki PKPP Lewiatan dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, częste podwyżki stóp w tym roku zwiększają także ryzyko spowolnienia gospodarczego w 2012 roku.

Zdaniem starszego ekonomisty Banku BPH Adama Antoniaka, następnej podwyżki, również o 25 pkt bazowych, można spodziewać się w czerwcu lub lipcu. "Kolejna nastąpi w drugiej połowie roku. Na koniec roku główna stopa procentowa wyniesie 4,5 proc. (...) Jeśli zacieśnienie polityki monetarnej ograniczy tempo inflacji, to wyjdziemy na tym dobrze" - podkreślił.

Ekonomista zgadza się, że dla statystycznego Kowalskiego podwyżka odbije się na kosztach obsługi kredytów, natomiast dla firm spowoduje wzrost kosztów uzyskania finansowania.

Także główny ekonomista BNP Paribas Fortis Marcin Mróz uważa, że RPP nie będzie skłonna do szybkiego zakończenia cyklu podwyżek. "Moim zdaniem sytuacja inflacyjna nie będzie taka różowa - szczyt prawdopodobnie zobaczymy do połowy roku, kiedy inflacja przekroczy 4 proc." - ostrzega. Zaznaczył, że potem inflacja prawdopodobnie ustabilizuje się na niższych poziomach.

Według głównej ekonomistki Banku Pocztowego Moniki Kurtek, podwyżka o 25 pkt bazowych nie jest duża, ale może zahamować oczekiwania inflacyjne. "Na samą inflację wpływ będzie miała sytuacja na świecie, szczególnie zachowanie cen surowców: ropy i metali" - powiedziała.

Ekonomistka wskazała, że dla przedsiębiorstw podwyżka dużo nie zmieni - jeśli firmy będą chciały inwestować, to wykorzystają środki, które posiadają. "Droższy kredyt nie będzie więc czynnikiem istotnym, zniechęcającym do inwestycji" - dodała.

Wtorkowa decyzja RPP oznacza, że stopa referencyjna NBP będzie wynosić 4 proc., stopa lombardowa 5,50 proc., depozytowa 2,50 proc., zaś redyskonta weksli 4,25 proc.