Spotkanie było odpowiedzią na zgłaszane przez uczestników rynku finansowego zapotrzebowanie wyjaśnienia mechanizmu zmian w systemie OFE.

Na początku spotkania przedstawiciele MF zastrzegli, że prezentacja i spotkanie ma na celu wyjaśnienie ekonomicznego sensu przyjętych rozwiązań w systemie OFE i ich konsekwencji dla rynku finansowego, w związku z czym będzie abstrahować od szczegółów technicznych, aspektów prawnych i przyjętych decyzji kierunkowych.

W trakcie gorącej rundy pytań padło stwierdzenie, że dług jawny rzeczywiście maleje i maleją koszty jego obsługi, jednak dług ukryty rośnie. W odpowiedzi Piotr Marczak – dyrektor Departamentu Długu Publicznego w MF, używając skrótu myślowego stwierdził, że wartość składek zapisanych na kontach ZUS nie jest zobowiązaniem. Dla dyrektora było jasne, że nie jest zobowiązaniem rozumianym jako tytuł dłużny zaliczany do długu publicznego. Stwierdzenie to jest oczywiste i realizowane przez wszystkie kraje na całym świecie. Sam skrót był zaś niefortunny i wynikał z formuły spotkania.

Z punktu widzenia ekonomicznego zapis na kontach w ZUS jest bowiem podstawą do obliczenia tej części emerytury, którą każdy ubezpieczony będzie dostawał z ZUS. Nikt z ubezpieczonych nie dostanie więc „do ręki” jednorazowo pieniędzy odpowiadających wartości zgromadzonych na koncie składek. Będzie otrzymywał comiesięczne świadczenie emerytalne, którego wysokość będzie wynikać z podzielenia zgromadzonego kapitału przez dalszą oczekiwaną długość życia. Zabezpieczenie społeczne po osiągnięciu wieku emerytalnego, a więc emerytura z ZUS, jest konstytucyjnym obowiązkiem państwa, zagwarantowanym w art. 67.

Podobnie suma składek zgromadzonych w OFE stanowić będzie podstawę do obliczenia tej części emerytury, którą każdy członek OFE będzie dostawał w wysokości zależnej od wartości zgromadzonych składek na swoim koncie w OFE. Nikt nie dostanie więc „do ręki” ani sumy składek zgromadzonych w ZUS, ani składek zgormadzonych w OFE, tylko dożywotnią, co roku waloryzowaną emeryturę.