Dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Rzeszowie nałożył na ZM Ropczyce podatek w kwocie 6,24 mln złotych od strat, jakie poniosła ta spółka w latach 2009 i 2010 w związku z tzw. opcjami.

Zobacz: Ropczyce zapłacą ponad 6 mln zaległego podatku plus odsetki >>

Andrzej Malinowski podkreślił w liście, że Polska jest bodaj jedynym w Unii Europejskiej krajem, w którym opodatkowuje się straty i przypomina, że straty te były możliwe, bo polski rząd opóźnił ratyfikację dyrektywy MiFID, nakładającej na banki oferujące instrumenty finansowe obowiązek szczegółowego informowania na temat ryzyka związanego z ich stosowaniem.

To, co szczególnie bulwersuje szefa Pracodaców RP w tej sprawie, to fakt, że podlegli ministrowi finansów urzędnicy skarbowi z Rzeszowa uważają, iż pracodawca podejmujący w roku 2008 decyzję o zakupie opcji, jako elementu zabezpieczającego go przed ryzykiem wahania się kursów walutowych, powinien przewidzieć wszystkie zagrożenia i konsekwencje, także te w odległej przyszłości, mimo że nie przewidział ich jednak nawet sam minister.

Prezydent Malinowski zadaje w liście pytanie, po co rząd wydaje pieniądze na tworzenie nowych miejsc pracy, skoro niszczy już istniejące (karne podatki zostały nałożone na dobrze działającą firmę, zatrudniającą ponad 800 osób na Podkarpaciu i dodatkowe tysiące ludzi pracuje w przedsiębiorstwach kooperujących) i w imieniu Pracodawców RP domaga się natychmiastowego zablokowania bezsensownego niszczenia Ropczyc – w interesie budżetu państwa oraz ludzi, którzy stracą pracę.

Informacja pochodzi z programu Vademecum Głównego Księgowego