Plebiscyt co roku prowadzi Stowarzyszenie Umarłych Statutów - jest to największa w Polsce organizacją bezpośrednio broniącą interesów uczniów. Wolontariusze i członkowie stowarzyszenia nie ograniczają się jedynie do rozdania antynagród -  skierowali lub skierują do kuratorów oświaty wnioski o wszczęcie postępowań, które doprowadzą do usunięcia bezprawnych postanowień.

 

Minister Nowacka: Wyższe pensje dla nauczycieli od marca>>

 

– Dotyczy to nie tylko tych statutowych przepisów, które były wyróżnione w konkursie, ale także innych przykładów naruszania prawa, jakie znaleźliśmy podczas prowadzonych przez nas kontroli – precyzuje wiceprezes SUS Daniel Sjargi. – W każdej nominowanej placówce było takowych bardzo dużo. W konkursie nominowaliśmy jedynie te, który wydawały się najbardziej niedorzeczne spośród nich. Stowarzyszenie wraz z ekspertami przygotowało bezpłatny „Statut Nieumarły. Wzór statutu szkoły z komentarzem”, na którym nauczyciele i dyrektorzy mogą się oprzeć chcąc stworzyć zgodny z prawem dokument. Dostępny jest on do pobrania w internetowym serwisie Stowarzyszenia.

 

Szkolna praworządność pod lupą

Stowarzyszenie Umarłych Statutów (SUS) to pierwsza i największa w Polsce organizacja non-profit zajmująca się prawami ucznia. Nominacje pochodziły ze zgłoszeń, które przez cały rok napływały do wolontariuszy przeprowadzających interwencje w różnych jednostkach oświatowych. Zwycięzcy zostali wybrani głosowaniu internautów.

Do konkursu zostało nominowanych osiem placówek z całej Polski – w tym roku po raz pierwszy uwzględniono także internaty i bursy, które również działają na podstawie oświatowych przepisów (funkcjonują w nich np. rady pedagogiczne czy samorządy uczniowskie).

– Konkurs jest sygnałem ostrzegawczym dla szkół, których statuty naruszają prawo powszechnie obowiązujące. Mamy nadzieję, że będzie stanowił inspirację do zmian, ale także podniesie świadomość społeczną na temat praw uczniowskich – mówi Daniel Sjargi, wiceprezes Stowarzyszenia i koordynator konkursu na Statutowy Absurd Roku.

 

Statut szkoły znosi prawa rodzicielskie?

Zwycięzca głosowania – SP w Pępowie – zakazał w statucie przebywania uczniów poza domem po godzinie 22 bez opieki rodziców. – Jest to przykład znacznej ingerencji szkoły w życie uczniów i ich rodzin. Przepis sformułowany tak, jak w statucie pępowskiej podstawówki, w praktyce zakazał uczniom wieczornego wyjścia do teatru z dziadkami, czy nocnego spaceru do parku ze starszym rodzeństwem – zauważa wiceprezes SUS Daniel Sjargi. – Szkoły bardzo często regulują w swoich statutach zakazy lub kary, które odnoszą się do aktywności pozaszkolnych. W większości przypadków robią to bezprawnie.

Jak zwracają uwagę organizatorzy plebiscytu, każdy zakaz lub nakaz wprowadzony przez publiczną instytucję (taką jak szkoła) musi być wydany na podstawie i w granicach prawa – mówi o tym choćby polska konstytucja. Ta sama konstytucja mówi o ochronie prawnej życia prywatnego i rodzinnego – stąd więc postanowienie ze statutu podstawówki w Pępowie jawi się jako wprost sprzeczne z prawem. To bowiem nie szkoła, a rodzice decydują, komu i kiedy powierzą opiekę nad swoimi dziećmi. Nie można ich tego prawa pozbawić inaczej niż na podstawie ustawy.
 

Lubelskie LO – dobry przykład złego prawa

XXI Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Kostki w Lublinie, znane również jako „Biskupiak”, jest szkołą katolicką, ale przede wszystkim – szkołą publiczną. Tzn. że współfinansowana jest z podatków wszystkich mieszkańców i musi przestrzegać tych samych zasad, które obowiązują władze publiczne. W tym także zakaz dyskryminacji z powodów religijnych.

 

Tymczasem szkoła nakazywała uczniom, by wszystkie publiczne wystąpienia ucznia (także te poza szkołą) były „chlubne dla szkoły o charakterze katolickim”. Co więcej, szkoła zakazywała udziału we „wszelkiego rodzaju pokazach ciała” – ale nigdzie nie wyjaśniono, o jakie dokładnie pokazy chodzi.

– Takie postanowienia są bardzo ogólne. Mogą być interpretowane w zależności od osobistych przekonań osoby, która akurat wychodzi z pozycji władzy, czyli w tym przypadku nauczyciela lub dyrektora. Nie jest dopuszczalne, by jakiekolwiek prawo było pisane w ten sposób. Jeżeli wprowadzamy jakieś zakazy lub nakazy, to podmiot tych zakazów, czyli obywatel, w tym przypadku uczeń, musi dokładnie wiedzieć, czego mu się zakazuje – tłumaczy rzecznik prasowy SUS Damian Zdancewicz. – „Biskupiak” jest bardzo ciekawym przykładem. Zajął II miejsce w konkursie o antynagrodę „Statutowy Absurd Roku” za łamanie praw uczniowskich w ewidentny sposób. Natomiast jeszcze w trakcie trwania plebiscytu pochwalił się on tytułem „złotej szkoły” w rankingu Perspektyw. Ta sytuacja w idealny sposób obnaża patologię tego rodzaju zestawień, w których jednostki oświatowe ścigają się na punkty – mówi Emilia Kassner, członkini SUS oraz zespołu konkursowego Statutowego Absurdu Roku.