Polskie szkoły mają być bardziej cyfrowe - ma do tego doprowadzić sfinansowanie sprzętu dla uczniów i nauczycieli. Problem w tym, że w niektórych szkołach nie będzie jak wykorzystać tych urządzeń, bo sieć jest za wolna. Nie do końca też wiadomo, jak będą wykorzystywane te urządzenia w szkołach.

 

Czytaj:

 

Na świecie AI, polska szkoła bez wi-fi

Plan w tej materii jest o tyle ważny, że szkoły czekają duże zmiany związane z rozwojem programów opartych na sztucznej inteligencji. Nauczyciele będą musieli - przynajmniej w podstawowym zakresie - umieć z niej korzystać. Choćby po to, by umieć zweryfikować samodzielność pracy ucznia. Podkreśla to m.in. Komisja Europejska, która opublikowała wytyczne etyczne dla nauczycieli dotyczące wykorzystywania sztucznej inteligencji i danych w nauczaniu i uczeniu się. Wytyczne dotyczą sposobu wykorzystania sztucznej inteligencji w szkołach, wspierania nauczycieli i uczniów w nauczaniu i uczeniu się oraz wspierania zadań administracyjnych w środowisku edukacyjnym.

Nie ma też pomysłu na to, jak szkoły mają np. określić zasady przynoszenia laptopów do szkoły, w jakie programy je wyposażyć oraz jak zabezpieczyć je przed niepożądanymi treściami.  Polska szkoła może nie jednak nie mieć takich problemów, bo uczniowie może i dostaną laptopy, ale - jak wskazuje ZNP - infrastruktura w większości szkół nie pozwala na ich podłączenie do sieci wi-fi czy nawet do prądu (deklaracja 92 proc. badanych szkół zgodnie z badaniem Centrum Cyfrowy Dialog).

 

Sieci po wdrożeniu KPO będą płatne

Jak wynika z tego samego badania, tylko 8 proc. nauczycieli ocenia szkolną sieć Wi-Fi, jako niezawodną i pozwalającą na bezproblemowe wykonywanie zadań online, a w 50 proc. szkół realne wartości przesyłowe (upload i download) wynoszą poniżej 100 Mbps. Ponadto 48 proc. nauczycieli wskazuje, że praca online na pięciu urządzeniach jest możliwa w co najwyżej połowie sal lekcyjnych.

Problematyczny może być też fakt, że - jak zwraca uwagę ZNP - sieci LAN dla szkół będą płatne pomimo wcześniejszego zapisu o braku takich opłat w zaakceptowanej przez KE wersji programu. NASK przygotuje taką ofertę, ale w formie odpłatnej, aby móc spłacić zaciągniętą na ten cel pożyczkę.

 


Jest to o tyle dziwne, że bezpłatny, szerokopasmowy internet dla szkół zapewnić miano w ramach projektu Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. Do szybkiego internetu miały być podłączane sale lekcyjne a wskaźnik ten miał osiągnąć nawet 100 tys.

 

Ale konsultacje niepotrzebne

Te i inne kwestie można byłoby ustalić na etapie konsultacji, z których jednak polski rząd zrezygnował na etapie negocjacji w sprawie KPO - zniknęły dwa kamienie milowe, które określały zakres takich konsultacji.

- Chodzi o wprowadzenie bardziej ogólnego zapisu, aby zwiększyć możliwości zakupu większej gamy peryferiów i urządzeń towarzyszących - wyjaśniała Prawo.pl rzeczniczka Ministerstwa Edukacji i Nauki Adrianna Całus-Polak. - Potrzeby szkół i rozwiązania technologiczne mogły ulec zmianie od momentu planowania tej inwestycji - wskazuje i dodaje, że to propozycja zgłoszona przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. W uzasadnieniu do zmiany wyjaśniono, że likwidacja wspomnianych mierników: "ma na celu usunięcie zbędnych działań, które w ramach dzisiejszej oceny nie wniosą wartości dodanej ani nie podniosą poziomu realizacji inwestycji (inwestycje niezależnie od tych mierników muszą być realizowane w ramach obowiązujących przepisów prawa i procedur a także zasad wdrażania KPO)".

Z tego powodu rząd ocenił, że zmiana ma neutralny charakter. - Jednocześnie zmiana ta uspójnia zakres przewidzianych działań umożliwiając koncentrację zasobów na tych które są kluczowe - wskazano w uzasadnieniu. Druga zmiana dotyczy katalogu urządzeń - po zmianach będzie szerszy - "obejmie  komputerowe urządzenia peryferyjne i urządzenia mobilne, ale nie obejmie laptopów (przed zmianą była mowa o kamerach, tabletach, stacjach dokujących, USB).

Sprawdź w LEX: Kalendarz zadań dyrektora - Lipiec 2023 >

Dialog niezbędny przy planowaniu działań edukacyjnych

Rezygnację z konsultacji krytycznie oceniła dyrektorka Departamentu Funduszy Unijnych i Edukacji Cyfrowej Konfederacji Lewiatan Małgorzata Lelińska. - Inwestycje w obszarze cyfryzacji edukacji mają ogromne znaczenie. Wszystkie działania podejmowane w tym obszarze powinny być bezwzględnie wypracowywane w szerokim dialogu – zarówno z organami prowadzącymi, szkołami, nauczycielami, rodzicami, partnerami społecznymi, ale także sektorem reprezentującym dostawców nowoczesnych rozwiązań do szkół - mówiła Prawo.pl.

Sprawdź w LEX: Czy uczeń ze stwierdzoną dysgrafią może posługiwać się na lekcjach laptopem? >

Wskazuje, że inwestycje w ostatnim czasie przyjęły ogromną skalę i jeszcze większe są planowane w najbliższych miesiącach czy latach. Źródła finansowania są różne – to zarówno środki krajowe, jak i unijne – w ramach perspektywy finansowej 2021-2027, ale także KPO. - To ostatnie źródło wydaje się najbardziej nieprzewidywalne, a procesy realizacji projektów w ramach Krajowego Planu Odbudowy – niejasne, pozbawione jakiejkolwiek kontroli społecznej i przy braku szerokiej dyskusji na ten temat. Rezygnacja z kamienia milowego dotyczącego konsultacji jest tym bardziej nieuzasadniona - podkreślała Małgorzata Lelińska.

 

Brak konsultacji to mniejsza transparentność

Konsultacje pozwoliłyby zainteresowanym podmiotom, organizacjom czy firmom. Ekspertka tłumaczyła, że podmiot centralny nie ma monopolu na wiedzę w obszarze słusznych decyzji związanych z edukacją i może abstrahować chociażby od możliwości finansowych i kadrowych w samorządach, które są odpowiedzialne za finansowanie edukacji i utrzymanie trwałości zrealizowanych inwestycji.

Sprawdź też: Regulamin pracy zdalnej w szkole, przedszkolu, placówce oświatowej - WZÓR w LEX >>

 

- Rezygnację z kamienia milowego dotyczącego ram określających procedury dystrybucji urządzeń teleinformatycznych i udostępniania infrastruktury szkołom także uważam to za błąd. Co więcej te ramy także powinny być wypracowane w szerokim dialogu, by z jednej strony uwzględniać aktualne potrzeby systemu edukacji, a z drugiej pozwolić na takie wykorzystanie środków, by inwestycja przynosiła długotrwałe, a nie punktowe i chwilowe korzyści. Mówimy tu o procedurach, które wszystkim stronom procesu zapewniają bezpieczeństwo, przewidywalność i transparentność danego procesu - mówiła Małgorzata Lelińska. - W systemie edukacji wszystko jest mocno sformalizowane, czasem wręcz przeregulowane, a tu mam wrażenie, że wychodzimy z założenia, że „jakoś to będzie”. I oczywiście, na koniec dnia, jakoś to będzie. Pytanie tylko, czy nas jako kraj stać na to, żeby podejmować ryzyko, że te inwestycje będą nietrafione, nieefektywne kosztowo, niedopasowane do potrzeb albo bez szans na długotrwałe efekt i pozytywne oddziaływanie w systemie? Moim zdaniem nas nie stać i warto zachować wszelkie bezpieczniki, które takie ryzyko niwelują, a tak postrzegam te dwa proponowane do usunięcia kamienie milowe - wskazywała ekspertka.

Czytaj w LEX: Leśniewska Katarzyna, Autorytet nauczyciela >>