Z roku na rok rośnie liczba osób, które weryfikują swoją pracę egzaminacyjną. Jest to działanie bardzo rozsądne, bo pomyłki się zdarzają, i to niemałe. W mediach nagłaśniano m.in. przypadek uczennicy, które na egzaminie ósmoklasisty zaniżono wynik aż o 50 proc. Nie jest to jednorazowy przypadek - po każdym egzaminie można przeczytać o wielu sytuacjach, w których po weryfikacji podniesiono komuś liczbę punktów. Dla ucznia jest to czasem być albo nie być, bo o dostaniu się do dobrego liceum czy na oblegany kierunek studiów może zdecydować każdy punkt. 

 

Jak odwołać się od wyników matury?>>

 

Problem systemowy?

Oczywiście fakt, że takie sytuacje nagłaśniane są w mediach, może wywoływać złudzenie, co do skali problemu. Jednak to, że coś jest na rzeczy, pokazuje raport Najwyższej Izby Kontroli opublikowany w tym roku. Izba wykazała, że zawiódł system szkolenia egzaminatorów, który nie przygotował ich odpowiednio do prawidłowego sprawdzania i oceniania prac. Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Poznaniu w wyniku kontroli 10 proc. prac ocenionych przez egzaminatorów stwierdzono konieczność zmiany wyniku egzaminu z biologii aż w 54 proc. przypadków, z geografii w 27 proc., a z chemii w 26 proc.

 

W Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Poznaniu liczba egzaminatorów, którzy popełnili błędy techniczne skutkujące nieprawidłową oceną prac w latach 2021-2024 wynosiła: 411, 391, 630 i 322, co stanowiło od 10 proc. do 18 proc. wszystkich egzaminatorów oceniających prace. Błędy zostały ujawnione i wyjaśnione podczas procesu skanowania kart (czyli po zakończeniu prac zespołu egzaminatorów, a przed ogłoszeniem wyników egzaminów) i polegały na niekompletności zaznaczeń liczby punktów za rozwiązanie poszczególnych zadań na karcie odpowiedzi. Niestety, nie wszystkie błędy techniczne popełnione przez egzaminatorów były identyfikowane na tym etapie. W przypadku gdy egzaminator zaznaczył na karcie odpowiedzi liczbę punktów za rozwiązanie zadania niezgodną z liczbą punktów w arkuszu, błędy ujawniano dopiero w wyniku weryfikacji na wniosek zdającego. Skutkowało to koniecznością zmiany wyniku egzaminu i wymianą świadectwa. Najwięcej ujawnionych błędów, powodujących podwyższenie wyniku o ponad 20 punktów dotyczyła 52 prac, w większości z języka polskiego (30 prac). Oznaczało to zmianę wyniku egzaminu na świadectwie dojrzałości nawet o 50 punktów procentowych. Spośród dokonanych zmian sumy punktów najwięcej dotyczyło egzaminu z biologii (758, 656, 913 i 781 prac), chemii (372, 462, 676, 651) i języka polskiego (514, 660, 986, 807)

 

To tylko usterka

Problemy w tym zakresie występują od zawsze - poprzedni rząd, za pośrednictwem Dariusza Piontkowskiego, wskazywał, że są to tylko drobne usterki. -  Komisje dokładają wszelkich możliwych starań, aby proces ten przebiegał bezbłędnie – i starania te na przestrzeni lat przynoszą bardzo dobre rezultaty. Usterki, takie jak ta, zdarzają się niezmiernie rzadko, o czym najlepiej świadczy fakt, że kiedy się już zdarzyły (2 przypadki na 5 mln kart odpowiedzi), stały się przedmiotem doniesień medialnych i rozważań publicznych. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że usterki takie nie powinny mieć miejsca, jednak nie ma możliwości, aby tam, gdzie pracuje człowiek, usterek uniknąć – podkreślał.

 

Nie wydaje się, by resort Barbary Nowackiej jakoś szczególnie inaczej podchodził do problemu. - Warto skonfrontować niektóre dane dotyczące funkcjonowania systemu egzaminów zewnętrznych w Polsce z systemem jednego z państw europejskich. Pod względem wszystkich sprawdzanych prac egzaminacyjnych (a jest ich około 1,3–1,4 mln każdego roku) w naszym systemie egzaminacyjnym odsetek zmienianych wyników wynosi około 0,2–0,3 proc. Natomiast, dla przykładu, w Wielkiej Brytanii wynosi on około 1,2 proc. (a zmiana wyniku również jest przeprowadzana, podobnie jak w Polsce, wyłącznie na wniosek zdającego) - wskazuje wiceminister Katarzyna Lubnauer.

Sprawdź w LEX: Czy nauczyciel wychowania fizycznego może być członkiem zespołu nadzorującego egzamin maturalny? >

 

Cena promocyjna: 59.7 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Atrakcyjniejsze wynagrodzenie egzaminatora-weryfikatora

Podkreśla też, że już wprowadzono zmiany, które mają wyeliminować błędy przy sprawdzaniu, a mianowicie wzmocniono rolę egzaminatora- weryfikatora. 

Funkcję egzaminatora-weryfikatora może pełnić egzaminator, który spełnia następujące kwalifikacje:

  • W ostatnich 3 latach co najmniej jednokrotnie pełnił funkcję egzaminatora odpowiednio egzaminu ósmoklasisty z danego przedmiotu albo egzaminu maturalnego z danego przedmiotu.
  • Uzyskał rekomendację przewodniczącego zespołu egzaminatorów lub pracownika okręgowej komisji egzaminacyjnej właściwego dla egzaminu ósmoklasisty z danego przedmiotu albo egzaminu maturalnego z danego przedmiotu.

Do zadań egzaminatora-weryfikatora będzie należało sprawdzenie i ocenienie prac egzaminacyjnych wskazanych przez przewodniczącego zespołu egzaminatorów, poprzednio sprawdzonych i ocenionych przez egzaminatorów wchodzących w skład danego zespołu egzaminatorów, w celu zweryfikowania poprawności sprawdzenia. Przewiduje się, że egzaminatorzy-weryfikatorzy będą wynagradzani na zasadzie tożsamej do przewodniczących zespołów egzaminatorów, tzn. w wysokości 12 proc. łącznej kwoty wynagrodzeń przysługujących egzaminatorom wchodzącym w skład danego zespołu egzaminatorów. 

 

Szkolenia na platformie i wykluczenie za błędy

Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer zwraca uwagę, że okręgowe komisje egzaminacyjne co roku przygotowują dla egzaminatorów od jednego do trzech quizów na platformie Moodle, które umożliwiają praktykę w ocenianiu rozwiązań zadań egzaminacyjnych. Jak wyjaśniła, liczba quizów zależy od stopnia skomplikowania zasad oceniania i doświadczeń z lat ubiegłych. Przypomina też, że w nowelizacji ustawy o systemie oświaty z 21 listopada 2024 r. doprecyzowano przepisy pozwalające skreślić z ewidencji egzaminatora, który nie uczestniczy w okresowych szkoleniach organizowanych przez OKE.

Jak podkreśla, kolejnym elementem standaryzacji są kilkugodzinne szkolenia z zasad oceniania i ćwiczeniami praktycznymi. Najpierw uczestniczą w nich przewodniczący zespołów, a potem egzaminatorzy, którzy mają obowiązek wziąć w nich udział. Co - jej zdaniem - istotne w przypadku powtarzających się błędów, egzaminator może mieć ograniczoną liczbę przydzielanych prac, zostać wykluczony z zespołu, a nawet otrzymać negatywną rekomendację od przewodniczącego, co skutkuje niewyznaczeniem go do sprawdzania prac w kolejnych sesjach.

 

Sąd matury nie sprawdzi

Uczeń, który przez błąd egzaminatora straci szansę na wymarzone studia, ma małe pole do manewru. Najgłośniejszą sprawą tego rodzaju jest przypadek z 2011 r., kiedy Okręgowa Komisja Egzaminacyjna unieważniła wyniki pisemnej matury z chemii ponad 50 absolwentom dwóch szkół w Ostrowcu Świętokrzyskim, uznając, że nie napisali swoich prac samodzielnie. Egzaminator stwierdził, że w arkuszu wpisali tę samą błędną odpowiedź - podali, że ciecz powstająca w wyniku opisanego w zadaniu eksperymentu przybiera kolor szafirowy. Na skutek tej decyzji na kolejną możliwość przystąpienia do egzaminu maturzyści musieli poczekać rok, co zamknęło im drogę do studiowania na wymarzonych kierunkach. Maturzyści próbowali zaskarżyć tę decyzję do sądu, jednak ten uznał, że nie ma kognicji do rozpatrywania tego rodzaju spraw. Po wyczerpaniu drogi sądowej sprawę w 2015 r. rozstrzygał Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt SK 29/13). W wyroku podzielił jednak poprzednie orzeczenia, stwierdzając, że unieważnienie matury jest czynnością materialno-techniczną i jako taka nie podlega zaskarżeniu do sądu administracyjnego. TK podkreślił również, że sąd nie ma kompetencji do wkraczania w merytoryczne rozstrzygnięcia egzaminatorów. Nie udało się też maturzystce z Krakowa, która w 2015 r. wystąpiła z pozwem przeciwko okręgowej komisji egzaminacyjnej. Zarzucała OKE zaniżenie ocen na maturze i naruszenie w ten sposób jej dóbr osobistych. Domagała się zobowiązania OKE do przyznania jej dodatkowo po jednym punkcie za odpowiedzi na cztery pytania i ustalenia nowego wyniku egzaminu. Chciała także nowego świadectwa maturalnego ze skorygowanym wynikiem egzaminów. Złożyła także wniosek o 32 tys. zł odszkodowania. Sąd Okręgowy w Krakowie powództwo oddalił, a Sąd Apelacyjny utrzymał ten wyrok w mocy. Uznano, że powódka nie udowodniła, by naruszono jakiekolwiek jej dobro osobiste w związku z przeprowadzonym egzaminem. Sąd – podobnie jak w przypadku sprawy z Ostrowca Świętokrzyskiego - stwierdził, że nie może wkraczać w merytoryczne rozstrzygnięcie egzaminatora.

Czytaj też w LEX: Realizacja prawa wglądu do sprawdzonej i ocenionej pracy egzaminacyjnej z egzaminu maturalnego przez osoby z niepełnosprawnościami >

 

Krzywdę lub szkodę należy wykazać

Według Roberta Kamionowskiego, radcy prawnego, partnera w Peter Nielsen & Partners Law Office, dochodzenie roszczeń choć trudne, nie jest niemożliwe. - Jeżeli da się wykazać konkretną szkodę (stratę majątkową lub utracone korzyści), podstawą może być tu art. 415 kodeksu cywilnego. Możliwe byłoby to na przykład, gdy ktoś przez błąd egzaminatora nie dostał się na studia dzienne i musiał zapłacić czesne. Oczywiście w tym wypadku należy wykazać, że nie mógł podjąć tych konkretnych, bezpłatnych studiów - wskazuje. Podobna sytuacja zachodziłaby również, że jeżeli maturzysta miałby już wykupioną wakacyjną wycieczkę, a nie mógł na nią pojechać, bo uczyłby się do poprawki. - W takich sytuacjach stosunkowo łatwo byłoby wykazać szkodę majątkową - tłumaczy mec. Kamionowski.

Sprawdź też w LEX: Czy uczeń, który uzyskał w niepublicznej branżowej szkole II stopnia certyfikat kwalifikacji zawodowej, a nie dyplom zawodowy, może podejść do matury? >

 

Innym przepisem, który można byłoby rozważyć w tym kontekście - jak wskazuje mec. Kamionowski - jest art. 417 kodeksu cywilnego. Artykuł ten mówi o odpowiedzialności Skarbu Państwa i innych jednostek organizacyjnych za działania niezgodne z prawem w wykonywaniu władzy publicznej. - Można by uznać, że taką jednostką jest Skarb Państwa reprezentowany przez OKE lub CKE. Jeżeli dałoby się wykazać, że działanie takiej jednostki było faktycznie niezgodne z prawem, to można byłoby dochodzić odpowiedzialności na tej podstawie - wskazuje. Nie wyklucza również dochodzenia roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę czy to z art. 445 k.c., czy to z przepisów o ochronie dóbr osobistych. - Niezdanie matury powoduje stres, wstyd, co niewątpliwie można zakwalifikować jako krzywdę. Zatem przy odpowiednim sformułowaniu pozwu obie podstawy mogłyby w tym wypadku znaleźć zastosowanie - wskazuje.