Szefowa resortu przedsiębiorczości i wiceprezes "Porozumienia" Jarosława Gowina zadeklarowała, że  sprawa nie będzie stawiana na "ostrzu noża" przez partię, ale ona zakłada, że "kwestie limitu 30-krotności składek dyskursywnie politycznie mamy już za sobą".

Emilewicz przypomniała, że od początku, kiedy ten pomysł się pojawił politycy Porozumienia przekonywali, że on nie przyniósłby zakładanego budżetowego wpływu. - Zatem utrzymanie limitu składek na ubezpieczenie społeczne, będzie nie tylko bezpieczne z perspektywy, tych, których chcemy w Polsce utrzymać, ale także dla systemu ubezpieczeń społecznych - wskazała.

Budżet przewiduje większe wpływy

Tymczasem w projekcie budżetu na 2020 r. założono zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce).
Minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński przypomina o tym i oddaje, że była ona wcześniej zamieszczona także w wieloletnim planie finansowym, który rząd przygotował na początku tego roku i który został zatwierdzony przez Komisję Europejską.

Czytaj: Prezydent przyłącza się do frontu przeciwko likwidacji 30-krotności składek>>

Przedsiębiorcy fetują sukces

Z wypowiedzi minister przedsiębiorczości wynika, że do utrzymania limitu 30-krotności przychyla się premier Mateusz Morawiecki - komentuje Konfederacja Lewiatan. I dodaje, że to sukces kilkudziesięciu organizacji przedsiębiorców, w tym Konfederacji Lewiatan, NSZZ „Solidarność”, którzy apelowali o utrzymanie limitu.
- Cieszymy się, że rząd przychylił się do naszego apelu i odstąpił od zniesienia limitu składek na ZUS. To dobra informacja dla firm, pracowników i  gospodarki - mówi dr Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.