Sąd w takim przypadku będzie badał zakres czynności, okoliczności wykonywania tych obowiązków, rzeczywiście wykonaną pracę, świadkowie czy dowody z dokumentów. Same twierdzenia pracownicy, że „pracowała” oraz pisemna umowa o pracę mogą nie wystarczyć. Na takie wnioski wskazał Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 6 lutego 2019 r., sygn. akt III AUa 796/18.

Stan faktyczny sprawy

W dniu 1 października 2017 r. pomiędzy ojcem, będącym pracodawcą i jednocześnie płatnikiem składek, a jego córką doszło do zawarcia umowy o pracę na stanowisku specjalisty ds. marketingu z wynagrodzeniem 2500 zł. Od 8 grudnia 2017 r. córka pracodawcy rozpoczęła korzystanie ze zwolnienia lekarskiego w związku z ciążą. Zakład Ubezpieczeń Społecznych 22 maja 2018 r. wydał decyzję, w której stwierdził że pracownica nie podlegała ubezpieczeniom społecznym, ponieważ zawarta między stronami umowa o pracę na stanowisku specjalisty ds. marketingu zawarta była dla pozoru (art. 83 § 1 k.c.).
Pracownica złożyła odwołanie od decyzji organu rentowego i wniosła o jej zmianę i ustalenie, że od 1 października 2017 r. jako pracownik podlega ubezpieczeniu społecznemu u płatnika składek. Wskazała, że wzrost liczby klientów firmy, a co za tym idzie dokumentacji księgowej spowodował konieczność zatrudnienia jej, jako córki właściciela. Nadto wskazała, jakie czynności wykonywała w ramach zawartej umowy o pracę.

Sąd Okręgowy oddalił odwołanie. Ustalił, iż płatnik składek był obsługiwany w zakresie kadrowo-finansowym przez biuro rachunkowe. Przez cały okres działalności firmy to ojciec zajmował się przyjmowaniem zleceń, sprawdzaniem raportów z pracy wykonywanej przez pracowników na ich podstawie, kalkulacją kosztów wykonywanego zlecenia, a następnie wystawianiem faktur na rzecz zleceniodawców usług. Te tzw. "papierkowe czynności" wykonywał w prywatnym mieszkaniu w bloku wielorodzinnym, a dokładniej w sypialni, w której znajduje się komputer.

Co najważniejsze Sąd Okręgowy uznał, że brak było racjonalnych (ekonomicznych) przesłanek do stworzenia stanowiska specjalisty ds. marketingu, ponieważ przed zatrudnieniem ubezpieczonej nie istniało stanowisko specjalisty ds. marketingu. Sąd zauważył również, że po krótkotrwałym świadczeniu przez nią pracy (około miesiąca), a następnie rozpoczęciu korzystania przez nią ze zwolnienia lekarskiego na jej miejsce nie została zatrudniona inna osoba. Sąd Okręgowy przytoczył stanowisko Sądu Najwyższy w wyroku z 19 września 2003 r. (II UK 41/03) oraz Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 14 lutego 2013 r. (III AUa 1432/12), gdzie zostało wskazane, że stwierdzenie zatrudnienia na podstawie stosunku pracy osoby bliskiej pracodawcy wymaga jednoznacznych ustaleń, że zostały spełnione warunki podjęcia takiego zatrudnienia oraz że miało miejsce wykonywanie obowiązków w sposób charakterystyczny dla stosunku pracy, a nie tylko, że brak było zakazu zatrudnienia w ramach stosunku pracy. Jest to niezbędne dla wyeliminowania z obrotu prawnego zachowań osób bliskich zmierzających do obejścia lub nadużycia prawa do korzystniejszego tytułu i świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Zdaniem Sądu, odwołująca nie wykazała, że faktycznie świadczyła pracę. Za świadczenie pracy Sąd nie uznał odręcznie sporządzonego zestawienia, z którego nawet nie wynika czyją ręką zostało nakreślone. Sąd za istotne uznał to, że nie przedstawiono materialnych dowodów świadczenia pracy, czy to w postaci sporządzonych rzekomo ulotek, czy to materiałów reklamowych, podpisanych faktur itp.
Na podstawie tych okoliczności Sąd uznał, że zawarta przez strony umowa o pracę miała charakter pozorny (art. 83 § 1 k.c.). Nawet jeżeli odwołująca świadczyła pracę na rzecz zainteresowanego, to nie czyniła tego w reżimie podporządkowania pracowniczego.

Na skutek wyroku Sądu I instancji odwołująca złożyła apelację, wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i ustalenie, że podlega obowiązkowo ubezpieczeniom (emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu i wypadkowemu) od 1 października 2017 r.,

 

Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił apelację. Sąd podzielił ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji. Stwierdził, że na rozstrzygnięcie w sprawie rzeczywiście nie może mieć wpływu fakt krótkotrwałego wykonywania pracy przez córkę pracodawcy czy to, że niedługo po zawarciu umowy o pracę zaszła w ciążę. Sąd przywołał wyrok Sądu Najwyższego z 9 sierpnia 2005 r. (III UK 89/05), gdzie zostało stwierdzone, że nawet zawarcie umowy o pracę w okresie ciąży, gdy głównym motywem jest uzyskanie zasiłku macierzyńskiego, nie jest naganne ani tym bardziej sprzeczne z prawem. Nie zwalania to jednak sądu orzekającego od oceny umowy o pracę zawartej przez kobietę w ciąży pod kątem skutków w zakresie podlegania ubezpieczeniu pracowniczemu, która uwzględniałaby - tak jak w przypadku innych ubezpieczonych - wszystkie okoliczności danej sprawy, a nie tylko powierzchowną ocenę części materiału dowodowego co do formalnego zawarcia umowy o pracę i stworzenia pozorów jej realizacji. Efektem takiej oceny powinno być bezsporne ustalenie, czy kobieta w ciąży i jej pracodawca faktycznie realizowali przesłanki umowy o pracę. Tylko bowiem takie stwierdzenie stwarza jej gwarancję ubezpieczenia pracowniczego.

Co więcej, Sąd II instancji podkreślił, że z materiału dowodowego sprawy nie wynika, aby odwołująca wykonywała czynności w ramach podporządkowania pracowniczego, o którym mowa w art. 22 Kodeksu pracy. Sama obecność odwołującej w tym mieszkaniu ojca (będącym biurem jego firmy) oraz wykonywanie pewnych czynności na jego rzecz nie świadczy jednak o nawiązaniu stosunku pracy pomiędzy nimi. W sprawie nie zostało wykazane, że w jakikolwiek sposób kontrolował godziny pracy odwołującej. Nie wykazano też sposobu rozliczania się z czynności (zwłaszcza biurowych), które odwołująca miała faktycznie wykonać. Były to czynności sporadyczne, bo na takie wskazuje materiał dowodowy sprawy. Należy zatem uznać, że wykonane przez odwołującą czynności były wykonywane w ramach pomocy rodzinnej. Wszystko to oznacza, że płatnik składek nie kontrolował na bieżąco czynności odwołującej, tak jak mógł kontrolować pracę zatrudnianych przez siebie robotników. W świetle tych okoliczności Sąd, analizując przesłanki z art. 22 kodeksu pracy, nie dopatrzył się podporządkowania pracowniczego, które stanowi jedną z charakterystycznych cech stosunku pracy.

Czytaj też: Umowa na czas określony a ciąża - fakty i mity! >

Sąd Apelacyjny za ugruntowany w judykaturze i doktrynie uznał pogląd, że nie podlega pracowniczemu ubezpieczeniu społecznemu osoba, która zawarła umowę o pracę dla pozoru. Pozorność umowy wzajemnej w rozumieniu art. 83 § 1 Kodeksu cywilnego (zwanego dalej "k.c.") występuje wówczas, gdy strony umowy, składając oświadczenia woli, nie zamierzają osiągnąć skutków, jakie prawo wiąże z wykonywaniem tej umowy, a więc w sytuacji, gdy przy składaniu oświadczeń woli obie strony mają świadomość, że osoba określona w umowie o pracę, jako pracownik nie będzie świadczyć pracy, a osoba wskazana, jako pracodawca nie będzie korzystać z jej pracy. O tym jednak, czy strony istotnie nawiązały umowę o pracę nie decyduje formalne zawarcie (podpisanie) umowy nazwanej umową o pracę, zgłoszenie do ubezpieczenia społecznego, opłacanie składek na ubezpieczenie społeczne, wypłata wynagrodzenia, podpisywanie listy obecności, lecz faktyczne i rzeczywiste realizowanie jej na podstawie elementów charakterystycznych dla stosunku pracy, a przede wszystkim świadczenie pracy przez pracownika z zamiarem wykonywania obowiązków pracowniczych.

 

Komentarz apl. adw. Moniki Nowickiej, NCKG adwokaci

Należy podzielić pogląd wyrażony przez Sąd I i II instancji, że sama obecność odwołującej w tym mieszkaniu ojca (będącym biurem jego firmy) oraz wykonywanie pewnych czynności na jego rzecz nie świadczy jednak o nawiązaniu stosunku pracy pomiędzy nimi. Konieczne do oceny umowy o pracę zawartej przez kobietę w ciąży pod kątem skutków w zakresie podlegania ubezpieczeniu pracowniczemu jest ustalenie, że pracownica świadczyła pracę określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca zatrudniał ją za wynagrodzeniem.  Nieistotna przy tym jest również motywacja pracownicy, bowiem zawarcie umowy o pracę w okresie ciąży, nawet jeśli głównym motywem byłoby uzyskanie zasiłku macierzyńskiego, nie jest ani naganne, ani sprzeczne z prawem. W realiach sprawy, odwołująca się niewątpliwie wykonywała pewne czynności na rzecz płatnika składek, ale były to czynności sporadyczne, bo na takie wskazuje materiał dowodowy sprawy. Należy zatem uznać, że były one wykonywane w ramach pomocy rodzinnej.  Odwołująca się natomiast nie wykazała, że czynności te wykonywała w reżimie stosunku pracy. Ponadto, jak wykazało postępowanie dowodowe, pracodawca nie miał realnej potrzeby zatrudnienia odwołującej na stanowisku specjalisty ds. marketingu, w sytuacji, gdy obowiązki te wykonywane były przez płatnika składek. Z pracy odwołującej nie odnosiłby bowiem żadnej korzyści, gdyż generowałaby ona dla niego jedynie koszty.

apl. adw. Monika Nowicka, NCKG adwokaci