Komisja Europejska rozpoczęła 14 stycznia 2020 r. konsultacje z partnerami społecznymi w sprawie sprawiedliwych płac minimalnych dla pracowników w całej Unii Europejskiej. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej twierdzi, że Komisja nie zaproponowała poziomu płacy minimalnej w krajach UE, jak ujawnił hiszpański „El Pais”. - Komisja rozpoczęła pierwszy etap konsultacji nie przesądzając przy tym, czy i ewentualnie jakie rozwiązanie miałoby obowiązywać w UE – przekazało MRPiPS w odpowiedzi na pytania Prawo.pl. Powołało się przy tym na tę część komunikatu KE, w której napisano, że „nie będzie jednej płacy minimalnej o jednakowej wysokości, która byłaby odpowiednia dla każdego. Każda potencjalna propozycja będzie odzwierciedlała krajowe uwarunkowania, układy zbiorowe lub przepisy prawne”.

- Stanowisko Polski wobec propozycji KE zostanie przedstawione w późniejszym terminie - zapewnia resort pracy.  

Czytaj więcej: KE chce ustalić poziom płacy minimalnej w UE>>

 

Europejska płaca minimalna, czyli jaka?

Z informacji na temat projektu wynika, że poziom europejskiej płacy minimalnej miałby być różny w każdym państwie, ale nie mógłby być mniejszy niż 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w tym kraju.

- W tej chwili poziom płacy minimalnej ustalany jest w każdym państwie członkowskim z osobna. W Polsce właściwie nie mieliśmy dotąd stałych zasad, raczej coroczne przepychanki, a w ostatnich latach deklaracje co do wzrostu płacy minimalnej oderwały się od realiów gospodarczych. Traktowano je jako narzędzie do zdobywania głosów – mówi prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC, profesor Akademii Vistula i Politechniki Warszawskiej. I dodaje: - Bardzo rozsądną rzeczą jest wspólne przyjęcie zasad ustalania płacy minimalnej na poziomie europejskim. I nie chodzi tu wcale o europejski poziom płacy minimalnej, ale jej relację do przeciętnej płacy.

Jak podkreśla prof. Orłowski, z ekonomicznego punktu widzenia dobrze byłoby, gdy ta płaca była ustalana w relacji do przeciętnej płacy w gospodarce danego kraju i stanowiła 55-60 proc. tej płacy czy mediany.

Czytaj w LEX: Płaca minimalna w 2020 r. i wysokość innych świadczeń >

Prof. Orłowski zwraca uwagę, że w propozycji KE mowa jest nie o przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniu, lecz o rocznym. – Gdyby płaca minimalna miała wynosić 60 proc. mediany z roku 2019, to okazałoby się, że w Polsce nie jest wcale konieczne podniesienie płacy minimalnej, bo ten wskaźnik niewiele różniłby się od tej obowiązującej w tym roku - 2600 zł – mówi Witold Orłowski. Zaznacza, że ekonomiści od zawsze postulowali wprowadzenie w UE jednolitych zasad ustalania płacy minimalnej, bo dzięki temu nie dochodziłoby między państwami Unii do przesadnego konkurowania na rynku pracy.

Zaletą tego rozwiązania, w ocenie prof. Witolda Orłowskiego, było też i to, że płaca minimalna zostałaby oderwana od bieżącej polityki oraz nacisków (w zależności od sytuacji gospodarczej - pracodawców lub pracobiorców), a zasada jej ustalania byłaby jednocześnie mechanizmem jej waloryzacji. Ta, w zależności od poziomu inflacji, mogłaby być roczna lub nawet kwartalna.

Czytaj w LEX: Wymiar czasu pracy w poszczególnych miesiącach 2020 r. >

 

Związkowcy są "za"

Pierwsze reakcje Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych są bardzo ostrożne. - Budujące jest to, że Komisja Europejska uznaje, iż sytuacja pracowników o niskich płacach pogorszyła się, a nierówności płacowe wzrosły. Ale działania mające na celu rozwiązanie problemu niskich płac w Europie są już mocno spóźnione, ponieważ w wielu państwach członkowskich realne płace są nadal niższe niż dziesięć lat temu, pomimo poprawy wyników gospodarczych – uważa Luca Visentini, sekretarz generalny EKZZ. Jego zastępca, Esther Lynch mówi wprost: - Niestety, dokument konsultacyjny jest rozczarowująco ogólnikowy, jeżeli chodzi o kształt propozycji. Podniesienie ustawowych płac minimalnych do 60 proc. mediany płac, czyli  progu zabezpieczenia przed ubóstwem, jest warunkiem wyjściowym, ale niewystarczającym. Pracownicy muszą mieć zagwarantowane prawo do prowadzenia negocjacji zbiorowych o sprawiedliwe płace.

 

POLECAMY

W listopadzie ubiegłego roku, z inicjatywy NSZZ „Solidarność”  24 największe centrale związkowe z Europy Centralnej i Bałkanów skierowały do EKZZ list popierający ideę dyrektywy dotyczącej europejskiej płacy minimalnej oraz wzmocnienia systemu rokowań zbiorowych.

Czytaj w LEX: Dodatek stażowy wyłączony z minimalnego wynagrodzenia >

Komisja Europejska oczywiście nie planuje „zadekretowania” jednolitej  płacy minimalnej na poziomie UE, tylko proponuje wprowadzenie mechanizmu odnoszenia jej do mediany lub płacy średniej w danym państwie oraz objęcie nią możliwie szerokiego spektrum osób niezależnie od formy zatrudnienia – mówi Barbara Surdykowska z Biura Eksperckiego KK NSZZ „Solidarność”. Jej zdaniem, te rozważania nad wspólną formułą są kluczowe z punktu widzenia każdego państwa członkowskiego. - Weźmy przykład Polski – ważne jest, aby zakres płacy minimalnej dotyczył wszystkich wykonujących pracę w znaczeniu ekonomicznym. W naszym kraju wysokość świadczenia otrzymywanego przez osoby bezrobotne skierowane do prac interwencyjnych i robót publicznych oraz na staże jest rażąco niższa od ustawowej płacy minimalnej – wskazuje Surdykowska.

 

Sprawdź również książkę: Prawo pracy >>


- Na ten moment Komisja Europejska nie przedstawiła konkretnej propozycji w sprawie  minimalnej płacy na poziomie UE. Rozpoczęte zostały konsultacje na temat  możliwego kierunku działań UE w celu zapewnienia sprawiedliwych płac minimalnych pracownikom w Unii. Trzeba podkreślić, iż nie rozważa się wprowadzenia jednej kwoty dla wszystkich krajów UE, ale przyjęcia wspólnych zasad jego ustalania (np. określony procent przeciętnego wynagrodzenia). Pojawiają się zresztą zasadnicze wątpliwości, na ile ustawodawca unijny ma prawo wiążącego rozstrzygania takich kwestii (UE nie posiada obecnie uprawnień do regulowania kwestii wynagrodzeń) – podkreśla z kolei Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan.

Zwraca przy tym uwagę, że komunikat KE wpisuje się w dyskusję w Polsce. - W 2019 r. rząd przyjął arbitralnie kwotę 2600 zł minimalnego wynagrodzenia na rok 2020. Jednocześnie zapowiedziano osiągnięcie kwoty 3000 zł w 2021 r., a 4000 zł - w 2023 roku. Takie rozstrzygnięcia abstrahują od faktu, iż adekwatność płacy minimalnej powinna być oceniana w odniesieniu do warunków ekonomicznych – podkreśla Lisicki. Według niego, dużym wyzwaniem będzie uzgodnienie na poziomie krajowym przewidywalnych warunków ustalania poziomu płacy minimalnej. 

Zobacz procedurę w LEX: Minimalna stawka godzinowa - zakres stosowania przepisów (rodzaje umów, zakres przedmiotowy i podmiotowy) >

 

Przedsiębiorcy mówią o wzroście kosztów działalności

- Płaca minimalna w Polsce wynosi aktualnie 2 600 zł brutto, co stanowi 49,7 proc.  prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Gdybyśmy musieli teraz zwiększyć płacę minimalną do poziomu 60 proc. z 5 527 zł, to wyniosłaby ona 3 136 zł brutto – twierdzi Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP. Jak zaznacza, propozycja KE odnosi się do ustanowienia płacy minimalnej w wysokości 60 proc. mediany wynagrodzeń w danym kraju, czyli do wartości środkowej. – Należy jednak zauważyć, że w państwach UE obowiązują różne modele i sposoby ustalania płacy minimalnej oraz jej wysokości. Kraje skandynawskie w ogóle nie regulują tej kwestii na poziomie ustawowym. Ponadto państwa członkowskie znajdują się w zróżnicowanej sytuacji gospodarczej, zmagają się też z odmiennymi problemami na rynku pracy. Trudno więc ustanawiać jednolity schemat obliczenia wysokości płacy minimalnej gdy gospodarki państw Unii są na różnym etapie rozwoju – mówi Siemienkiewicz.

W jej ocenie, dla polskich przedsiębiorców niewątpliwie oznaczałoby to znaczne podniesienie kosztów prowadzenia działalności. - W szczególności w małych firmach, a także działających w regionach słabiej rozwiniętych – wskazuje Katarzyna Siemienkiewicz. I dodaje: - W 2020 r. przedsiębiorcy odczuli skokowy wzrost płacy minimalnej - rząd ustalając jej wysokość przelicytował nawet oczekiwania partnerów społecznych. Wysoka podwyżka dotyka nie tylko przedsiębiorców prywatnych, a także sektor publiczny. Jak wiemy płace w budżetówce nie należą do wysokich, a znalezienie środków na podwyżki nie odbywa się z dnia na dzień. Płaca minimalna powinna zatem rosnąć wraz z rozwojem gospodarki, a nie na skutek arbitralnych decyzji, nieuwzględniających realiów gospodarczych konkretnego państwa członkowskiego.

Czytaj również: Duża podwyżka płacy minimalnej może spowodować redukcję części etatów>>

Płaca zróżnicowana regionalnie

Bardzo krytycznie propozycję KE ocenia Katarzyna Lorenc, ekspert BCC ds. rynku pracy i efektywności zarządzania. Według niej, oznaczać ona będzie spadek konkurencyjności w mniej zamożnych krajach UE oraz - z powodu olbrzymiego zróżnicowania stawek - ucieczkę do szarej strefy.

- Polska gospodarka i polscy pracownicy bardzo ucierpią na takim rozwiązaniu. To rozwiązanie jest korzystne dla krajów, które dziś przegrywają z rozwijającymi się gospodarkami. Zbiedniejemy wszyscy, gdyż efektywność naszych organizacji jest daleko za średnią unijną – mówi Katarzyna Lorenc. I dodaje: - Jako przedsiębiorcy idziemy z naszymi propozycjami w inną stronę - by zróżnicować płacę minimalną regionalnie, bo zarówno koszty życia, jak i funkcjonowania firm są inne na Podlasiu, niż we Wrocławiu. Jedyne, co podoba mi się w propozycji, to powiązanie płacy minimalnej ze średnią, jako sposób na stopniowe podwyższanie wynagrodzeń adekwatnie do tego, co dzieje się na rynku pracy.