Jak poinformowała w środę Jolanta Talarczyk z WUG, kontrola objęła 12 kopalni, a w nich: 8 ścian wydobywczych, 11 drążonych kombajnami wyrobisk węglowych, przebudowę wyrobiska, skład materiałów wybuchowych, drogi wentylacyjne ze ścian, a także wyrobiska z układami transportu.
Nieprawidłowości w trzech przypadkach wiązały się ze zbyt małą zawartością części niepalnych w mieszaninie pyłu kopalnianego. W dwóch rejonach na zaporach przeciwwybuchowych było za mało pyłu kamiennego, który ma tłumić wybuch.
Oprócz tego w jednym przypadku stwierdzono zbyt małe ciśnienie wody w zainstalowanym w przodku hydrancie, który zasilał instalację zraszającą kombajnu, przez co nie pracowała ona wystarczająco efektywnie. W dwóch kopalniach nierzetelnie dokumentowano też działania profilaktyki przeciwwybuchowej w książkach raportowych.
„Stwierdzone uchybienia są pozornie niewielkie, ale niewłaściwa profilaktyka w zwalczaniu zagrożenia pyłowego może mieć nieobliczalne skutki” - ocenił wykonujący obowiązki prezesa WUG Mirosław Koziura.
„Od przedsiębiorców górniczych bezwzględnie wymagamy bardzo aktywnej profilaktyki w zwalczaniu zagrożenia metanowego i pyłowego. Każda maszyna i każdy człowiek mogą zawieść. Dlatego musimy wszelkimi metodami minimalizować ryzyko katastrofy” - dodał Koziura.
Po kwietniowej kontroli specjaliści Urzędu w trzech przypadkach nałożyli mandaty, a wobec 12 osób odpowiedzialnych za zaniedbania zastosowali np. pouczenia lub ostrzeżenia. W sprawie niewłaściwego zabezpieczenia stref i stanu zapór przeciwwybuchowych podjęto cztery postępowania wyjaśniające.
Oprócz sankcji, mandatów i kar WUG stara się inspirować przedsiębiorców do szukania i wdrażania nowych rozwiązań zmniejszających zagrożenia. Zwalczaniu zagrożenia pyłowego poświęcono np. drugą edycję ogólnopolskiego konkursu „Z innowacją bezpieczniej w górnictwie".
Talarczyk wskazała, że po tragedii w prywatnej kopalni węgla brunatnego w Somie w zachodniej Turcji, w której zginęło ponad 200 osób, do WUG płyną pytania, czy do podobnego dramatu może dojść w polskich kopalniach.
"Zagrożenia występujące w górnictwie podziemnym, pozostawione same sobie, są karkołomnym igraniem z losem. Bez aktywnej profilaktyki i stałego monitoringu zagrożeń nie można bezpiecznie wydobywać węgla - czy to kamiennego, czy brunatnego" - zaznaczyła przedstawicielka Urzędu.
WUG przypomina, że ostatni dotąd w Polsce wybuch metanu i pyłu węglowego (jednocześnie) miał miejsce w styczniu 2008 r. w kopalni Wesoła. Po samozapaleniu się tam węgla oraz zapaleniu i wybuchu metanu zginęło dwóch górników, a jeden został lekko ranny.
Ostatnie zdarzenie związane z wybuchem pyłu węglowego, bez poprzedzającego je wybuchu metanu, miało miejsce w 2002 r. w drążonym chodniku badawczym kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu Zdroju. Zginęło wtedy 10 pracowników, a dwóch kolejnych zostało rannych.
Najtragiczniejszym w ostatnich latach zdarzeniem związanym z wybuchem metanu i pyłu węglowego była katastrofa z 21 listopada 2006 r. w rudzkiej kopalni Halemba. Zginęło wówczas 23 górników znajdujących się w jej rejonie, a jeden odniósł lekkie obrażenia.
W latach 1922-2012 w polskim górnictwie miało miejsce 35 wybuchów i zapaleń pyłu węglowego. W 16 przypadkach wybuch pyłu węglowego poprzedzony był wybuchem metanu, w dwóch - wybuchem gazów pożarowych. W dwóch przypadkach wybuch pyłu węglowego nie spowodował wypadków (w 1974 r. w kopalni Anna i w 2002 r. w kopalni Rydułtowy).
Skutki wybuchów pyłu węglowego w latach 1922-2012 objęły łącznie 535 osób, zginęło 268 z nich. Najczęstszymi przyczynami były: niezgodne z przepisami roboty strzałowe, palenie pod ziemią tytoniu i stosowanie niesprawnych urządzeń elektrycznych.