O rzekomych planach zmian pisaliśmy tutaj >>

Do informacji szybko odniosła się minister Rafalska, w poniedziałek rano jej słowa powtórzył w telewizji w Polsce.pl wiceminister Bartosz Marczuk. - To są doniesienia nieprawdziwe - zapewnił. Dodał, że jesteśmy w tej chwili w trakcie okresu świadczeniowego, więc wszyscy Polacy, którzy otrzymują dodatki, mają je przyznane do września.

- Nie pracujemy w tej chwili nad wprowadzeniem górnego kryterium dochodowego - powiedział Marczuk. Podkreślał, że wielką zaletą programu 500+ jest to, że jako program oderwał się od polityki socjalnej. - Obecnie program jest klarowny - mówił. Dodał też, że wprowadzenie górnego programu dochodowego wiązałoby się z koniecznością badania dochodów wszystkich osób, które ubiegają się o świadczenie, a to kolejna praca administracyjna.

 [-OFERTA_HTML-]

Wiceminister przywołał szacunki, z których wynika, że gdyby wprowadzić próg dochodowy w wysokości 5000 zł na osobę w rodzinie, to oszczędności z tego tytułu wyniosłyby ok. 81 mln zł, natomiast koszty administracyjne sprawdzenia dochodu wszystkich osób, które przychodzą do gminy, to 76 mln zł. Faktycznie zaoszczędzono by 5 mln zł. - To gra niewarta świeczki - powiedział. - To zaoszczędzone 5 mln zł, ale stracony walor powszechności i walor bodźca do podjęcia decyzji o drugim dziecku, to też ponowne wtłoczenie polityki rodzinnej w politykę socjalną - zakończył.