Zgodnie z harmonogramem w piątek ma się odbyć pierwsze czytanie projektu. Przewiduje on nałożenie na pracodawcę obowiązku informowania o wysokości proponowanego zasadniczego wynagrodzenia brutto w ogłoszeniach o pracę na danym stanowisku. Projekt zakłada też, że w przypadku, gdy wskazuje się minimalną i maksymalną wysokość wynagrodzenia, w informacji o możliwości zatrudnienia umieszcza się wzmiankę, że kwota ta podlega negocjacji. Według projektu firmie, która nie będzie podawać tzw. widełek wynagrodzenia, będzie grozić kara grzywny.

 


Jawność wynagrodzeń ma uzasadnienie?

Według eksperta Pracodawców RP Katarzyny Siemienkiewicz nie jesteśmy jeszcze gotowi na jawność wynagrodzeń. - Kwestię ujawniania wysokości płacy należy również rozpatrywać w aspekcie społecznym. Na jawność wynagrodzeń nie jesteśmy jeszcze gotowi. Temat zarobków niestety wciąż budzi wiele negatywnych emocji. W polskiej kulturze wysokość pensji jest rozpatrywana w kategorii tabu, o którą po prostu nie wypada pytać - stwierdziła.

Jej zdaniem idea jawności wynagrodzeń ma swoje uzasadnienie w zatrudnieniu publicznoprawnym, dotyczy m.in. posłów i senatorów oraz niektórych grup urzędników. - Działanie organów państwowych wymaga transparentności, dlatego też majątek osób zajmujących państwowe urzędy i stanowiska jest podawany do publicznej wiadomości. Nie widzę analogicznych podstaw dla przeniesienia tych zasad na grunt zatrudnienia w sektorze prywatnym. Wysokość wynagrodzenia konkretnego pracownika podlega ochronie, bowiem  należy do jego dóbr osobistych. Ponadto wpisuje się w konkurencyjność firmy, a także jest negocjowanym elementem umowy między pracodawcą a pracownikiem. Nieujawnianie wysokości wynagrodzenia jest dopuszczalne i skuteczne, w szczególności gdy zachodzi potrzeba ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa pracodawcy - dodała Siemienkiewicz.
 

Pozytywnie projekt oceniła NSZZ "Solidarność". - Propozycja zmian zasługuje na aprobatę, ponieważ wprowadzenie w życie proponowanych rozwiązań mogłoby przyczynić się do zwiększenia stopnia ochrony zarówno kandydatów, jak i pracowników przed nierównym traktowaniem i dyskryminacją w zakresie wynagrodzenia za pracy - czytamy w opinii związku.

Zdaniem jej autorów, proponowane rozwiązanie mogłoby przyczynić się do szybszych decyzji potencjalnych kandydatów o przystąpieniu lub nie przystępowaniu do konkretnego procesu rekrutacji, właśnie z powodu wysokości oferowanego wynagrodzenia. Dla pracowników danego pracodawcy, który prowadzi rekrutację na konkretne stanowisko/stanowiska pracy informacja o wysokości oferowanego wynagrodzenia zasadniczego pozwoliłaby na bardziej realną ocenę sytuacji, czy pracodawca przestrzega zasady równego traktowania w zatrudnieniu.

Czytaj też:  Będzie "Czarna księga" o nieprawidłowościach przy delegowaniu pracowników >>>