Kolejne wypowiedzi przedstawicieli rządu i PiS wskazują, że projekty nowych kodeksów pracy, o których tak głośno było w ostatnich tygodniach, trafią do kosza albo co najmniej do zamrażarki.

- Nie ma możliwości, aby w tej kadencji Sejm w całości przyjął, przygotowane przez komisję kodyfikacyjną, projekty zmian w kodeksie pracy - jest zbyt mało czasu - powiedział w poniedziałek na antenie Polskiego Radia Katowice Stanisław Szwed.

Czytaj też: Nowy kodeks pracy trafi do kosza? >>

Wiceminister przypomniał, że komisja, która przygotowała dwa projekty kodeksu pracy: indywidualnych stosunków pracy i zbiorowych, nie ma uprawnień legislacyjnych. - Nie wszystkie rozwiązania w tych projektach podobają się zarówno stronie związkowej jak i stronie pracodawców - mówił.

Czytaj też: Monika Gładoch wyjaśnia, dlaczego zagłosowała przeciw projektom kodeksów pracy >>

Wiceminister przypomniał, że resort zobowiązał się, że w ciągu miesiąca od otrzymania projektów minister Elżbieta Rafalska podejmie decyzje, co dalej. - Ale już dziś mogę powiedzieć, że w tej kadencji Sejmu nie ma możliwości, żebyśmy ten cały nowy projekt kodeksu pracy, jednego i drugiego, przyjęli. Po prostu jest za mało czasu do końca kadencji, żeby odbyć poważną, merytoryczną debatę nad wszystkimi propozycjami. Będziemy starali się te rzeczy, które jesteśmy w stanie jeszcze w tej kadencji, przy obopólnej zgodzie partnerów społecznych, przeprowadzić. A resztę już na następne kadencje - powiedział wiceminister.

- Nie chcemy wprowadzać rozwiązań, które będą powodowały to, o czym mówił Piotr Duda, że będzie się wyprowadzać ludzi na ulicę. Nie taka intencja była, żebyśmy kodeks pracy robili przeciwko komuś. Tylko, żeby kodeks pracy z jednej strony ułatwiał nam ochronę praw pracowniczych, a z drugiej strony normalne funkcjonowanie przedsiębiorców - zapewnił Szwed.

Czytaj też: Dr Koczur: propozycje ekspertów wprowadziłyby nową jakość w prawie pracy >>

 [-OFERTA_HTML-]