Wyrok Sądu najwyższego z dnia 5 czerwca 2013 r., III UK 8012 zapadł na tle stanu faktycznego, w którym ZUS odmówił wypłaty jednorazowego odszkodowania wdowie po zmarłym w wyniku zawału serca pracowniku. Był on zatrudniony w niepełnym wymiarze czasu jako zaopatrzeniowiec. W praktyce jednak pracował więcej, zajmując się w firmie wieloma innymi zadaniami.
W swym orzeczeniu SN przypomniał, że zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (tekst jedn.: Dz. U. z 2009 r. Nr 167, poz. 1322 z późn. zm.) za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku ze świadczonymi zadaniami. Niezbędne jest więc określenie relacji między doznanym zawałem a pracą, stresem i wysiłkiem fizycznym oraz brakiem badań profilaktycznych.
Sędziowie wskazali, że za zewnętrzną przyczynę ataku serca nie może być uznany każdy wysiłek związany z normalnie wykonywanymi obowiązkami, lecz tylko ten istotny, czyli mający decydujący wpływ (w przeważającej mierze) na wywołanie dolegliwości. W przeciwnym razie można byłoby uznać, że każdy zawał w czasie świadczenia zadań służbowych jest wypadkiem przy pracy.
Przy ocenie takich zdarzeń niezbędne jest wskazanie, czy nadzwyczajna sytuacja związana z obowiązkami zawodowymi staje się współdziałającą przyczyną zewnętrzną (wyrok SN z 28 marca 2001 r., II UKN 283/00, wyrok SN z 23 września 1999 r., II UKN 128/99). Pogorszenie stanu zdrowia bez związku z wykonywanymi zadaniami i będące skutkiem rozwoju samoistnego schorzenia nie będzie uznane za wypadek przy pracy, choćby wystąpiło nagle. Z tego też powodu zadaniem sądu II instancji jest ustalenie, czy dopuszczenie do obowiązków takiej osoby może być uznane jako przyczyna zewnętrzna wypadku. 
 

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Bożena Wiktorowska, 17 września 2013 r.