Odwołanie złożyła Polska Izba Gospodarcza Czystości (PIGC), działająca w imieniu całej branży. Chociaż dotyczy ono jednego przetargu na sprzątanie placówek Poczty Polskiej w woj. podkarpackim i małopolskim, to podobne zarzuty formułuje ona także wobec innych zamówień udzielanych przez Pocztę Polską. Główny dotyczy tego, że nie pojawia się w nich wymóg zatrudnienia na podstawie umowy o pracę.
 
 
Przedstawiciele publicznego operatora są przekonani, że tak naprawdę jest to jednak przedłużenie rywalizacji z PGP i InPostem o zlecenia na przesyłki sądowe. Zwracają uwagę, że PIGC należy do Konfederacji Lewiatan, której członkiem jest też Ogólnopolski Związek Pracodawców – Niepublicznych Operatorów Pocztowych, a ten skupia właśnie PGP i InPost.
– Konsekwencja, z jaką Konfederacja Lewiatan poprzez swoich członków próbuje edukować PP, jest doprawdy godna podziwu. Moim zdaniem jej troska o rynek pracy w pierwszej kolejności powinna być skierowana na organizacje wchodzące w skład Konfederacji – wskazuje Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy PP, dodając, że to InPost znany jest z zatrudniania doręczycieli na umowach cywilnoprawnych.
Marek Kowalski, prezes PIGC, uważa odpowiedź publicznego operatora za niezrozumiałą. – Działamy w interesie branży czystości, która nie ma nic wspólnego z branżą przesyłek sądowych. Jakie znaczenie ma to, że obydwie organizacje branżowe należą do Konfederacji Lewiatan? Oczywiście żadne – zapewnia. Dodaje, że wolałby, aby dyskusja skupiła się na zarzutach stawianych w odwołaniu.