Kobieta była zatrudniona na stanowisku dyrektora departamentu w urzędzie marszałkowskim, była też przewodniczącą komisji oceny projektów unijnych. W wyniku kontroli w jednej z firm korzystających ze środków UE stwierdzono niekwalifikowalność wydatków. Urząd zobowiązał beneficjenta do zwrotu części środków na rachunek bankowy zarządu województwa. Dokument został zatwierdzony przez wicemarszałka.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zakwestionowało zgodność całego projektu z treścią opisu priorytetów. Uznało, że zwrotowi powinna podlegać cała kwota.
Urząd marszałkowski zarządził wewnętrzną kontrolę, która wykazała, że wspomniany beneficjent nie widnieje w rejestrze placówek kształcenia ustawicznego mimo że zgodnie z projektem miał prowadzić kształcenie w takiej formie. Wicemarszałek skierował wniosek o rozwiązanie umowy z dyrektorką departamentu bez wypowiedzenia. Wyrażono na to zgodę. Jako przyczynę wskazano ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych polegające na dopuszczeniu do zawarcia umów, które z oczywistych przyczyn formalno-merytorycznych nie powinny zostać przyjęte do realizacji.
Sprawa trafiła aż do Sądu Najwyższego. Ten przypomniał, że zasądzenie odszkodowania w miejsce żądanego przywrócenia do pracy może zaś nastąpić wyjątkowo, gdy przywrócenie do pracy jest niemożliwe lub niecelowe. A sąd II instancji nie wyjaśnił, czy odmowę przywrócenia uzasadnia niemożliwość czy niecelowość. Zdaniem SN ocena w tym zakresie powinna zmierzać do wyjaśnienia, na ile w świetle okoliczności konkretnej sprawy przywrócenie rozwiązanego stosunku pracy jest realne i czy reaktywowany w wyniku wyroku sądowego stosunek pracy ma szanse na prawidłowe funkcjonowanie.