Główny Urząd Statystyczny przeprowadza cykliczne, kwartalne badanie związane z rynkiem pracy. Z uwagi na pandemię COVID-19 GUS wprowadził do badania kilka dodatkowych pytań, a także wyodrębnił ostatnie dwa tygodnie kwartału. To właśnie wtedy w Polsce rozpoczęły się pierwsze ograniczenia w związku z zagrożeniem epidemicznym.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Komentarz. Tom I i II >>


Mam pracę, ale nie pracuję – wskaźnik znacząco w górę

W ostatnich dwóch tygodniach marca znacząco zwiększyła się liczba osób, które w badanym tygodniu nie wykonywały pracy, mimo że pracę posiadały – to 19 proc. w porównaniu do 5,2 proc. w tym samym okresie ubiegłego roku. W ujęciu całego kwartału ten odsetek w porównaniu z 2019 r. wzrósł z 5,8 proc. do 8,1 proc.

- Dzięki temu wskaźnikowi można stwierdzić, że działania pracodawców w związku z pandemią były stosunkowo szybkie. Część z nich natychmiastowo wysłała swoich pracowników na pierwsze urlopy. Z kolei mikroprzedsiębiorcy, z uwagi na zagrożenie koronawirusem, sami zaczęli ograniczać swoją aktywność zawodową lub wręcz ją zawieszać. Stąd nagły wzrost odsetka osób, które mimo posiadania pracy, na koniec marca nie wykonywały obowiązków służbowych – podkreśla Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

Z analiz GUS wynika, że z powodów bezpośrednio związanych z koronawirusem, swojej pracy nie wykonywało 13,7 proc. ogólnej liczby pracujących. Najczęściej wskazywanym powodem niewykonywania pracy była przerwa w działalności zakładu. W pierwszym kwartale 2020 r. odsetek takich osób wynosił 1,3 proc. (w porównaniu do 0,2 proc. z analogicznego okresu w 2019 r.). W ostatnich dwóch tygodniach marca wskaźnik ten wyniósł aż 6,6 proc. pracujących.

 

W mieście więcej osób pracujących „z domu”

W pierwszym kwartale 2020 r. do poziomu 6,4 proc. wzrósł odsetek osób, które wykonywały swoją pracę z domu. Rok wcześniej było to 4,8 proc. W ostatnich dwóch tygodniach marca 2020 r. wskaźnik poszybował w górę i wyniósł 14,2 proc. Wśród tych osób aż 71,8 proc. wskazało sytuację związaną z koronawirusem jako bezpośredni powód pracy z domu. Co ciekawe, w ostatnich dwóch tygodniach kwartału pracę z domu częściej wykonywały kobiety – 16,5 proc. Odsetek mężczyzn wynosił z kolei 12,3 proc.

- Interesujące z perspektywy analizy zmian związanych z epidemią jest też swoiste „odwrócenie” pewnych tendencji. Z danych jasno wynika, że w pierwszym kwartale ubiegłego roku „z domu” pracowało 5,9 proc. mieszkańców wsi i 4,1 proc. mieszkańców miast. Rok później odsetek pracujących na „home office” na wsi wzrósł o 0,9 pp., a w mieście aż o 2 pp. Biorąc pod uwagę drugą połowę marca 2020 r. mieszkańcy miast mieli już znaczną przewagę na „home office” – 16,9 proc. w stosunku do 10,2 proc. To pokazuje, jak duże zmiany zaszły w firmach w podejściu do tematu pracy zdalnej. Wielu pracodawców po pojawieniu się zagrożenia epidemicznego w Polsce zaczęło przystosowywać swoją działalność do tego, by umożliwić pracownikom pracę w domu, zapewniło im dodatkowy sprzęt i zliberalizowało swoje zasady w tym zakresie – zauważa  Krzysztof Inglot.

 


Bezrobocie bez dużych zmian

Wpływ pandemii na rynek pracy w pierwszym kwartale 2020 r. można zauważyć, ale raczej w mniejszych, szczegółowych wskaźnikach. Z kolei sam poziom bezrobocia nie zmienił się znacząco. W pierwszym kwartale 2020 r., w porównaniu do tego samego okresu w 2019 r., bezrobocie spadło o 0,8 pp. Liczba bezrobotnych zmniejszyła się w tym okresie o 137 tysięcy osób.

- Na samym początku pandemii przedsiębiorcy nie wykonywali gwałtownych ruchów i nie zwalniali masowo pracowników, ponieważ czekali na rozwój sytuacji. Zmiany w tym zakresie przyniosą pewnie dopiero kolejne kwartały. Warto też pamiętać, że porównanie „rok do roku” w tym przypadku może być nieco mylące – podkreśla Inglot. Bo, jak tłumaczy, w ubiegłym roku z miesiąca na miesiąc obserwowaliśmy drogę do najniższego poziomu bezrobocia w historii badań GUS. Oznacza to, że faktyczny okresowy wzrost bezrobocia został nieco „przykryty” znaczącymi spadkami na koniec poprzedniego roku.

Czytaj również: Pomoc dla przedsiębiorców w ramach tarczy to ponad 8 miliardów złotych>>