Przypomnijmy - miesiąc temu, 12 stycznia, obecny minister sprawiedliwości prokurator generalny prof. Adam Bodnar wręczył dotychczasowemu prokuratorowi krajowemu Dariuszowi Barskiemu dokument stwierdzający, że przywrócenie go do służby czynnej w dniu 16 lutego 2022 r. przez poprzedniego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, zostało dokonane z naruszeniem obowiązujących przepisów i nie wywołało skutków prawnych. W efekcie - według opinii przygotowanych dla PG - Barski pozostaje w stanie spoczynku. Na pełniącego obowiązki prokuratora krajowego powołany został prokurator Jacek Bilewicz. Doprowadziło to do dwuwładzy w prokuraturze, bo Dariusz Barski, podobnie jak część prawników uważa, że decyzja prokuratora generalnego była pozbawiona podstaw prawnych, bo przepis, na który powołał się Adam Bodnar, ma charakter przejściowy. To właśnie ten spór ma rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny.

Czytaj również: Mec. Kabański i Wilhelmsen: Prokurator Barski pozostawał i pozostaje w stanie spoczynku >>
 

Ostateczne rozstrzygnięcie?

Prokurator Barski wniósł skargę we własnym imieniu, korzystając z art. 44 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, który dopuszcza możliwość wniesienia skargi bez korzystania z zastępstwa przez radcę prawnego lub adwokata, jeżeli skarżącym jest sędzia, prokurator, adwokat, radca prawny, notariusz, profesor lub doktor habilitowany nauk prawnych. W skardze argumentuje też, że wyczerpał drogę prawną (od czego wspomniana wyżej ustawa uzależnia możliwość wniesienia skargi), bowiem zaskarżone rozstrzygnięcie „ma charakter ostatecznego rozstrzygnięcia organu administracji publicznej o wolnościach i prawach skarżącego”. A – jak dodatkowo podkreśla – Prokurator Generalny nie wskazał żadnego trybu odwoławczego. Tyle że jest to argumentacja, która budzi pewne wątpliwości.

- W moim przekonaniu skarga wniesiona w tej sprawie jest oczywiście niedopuszczalna ze względu na brak wyczerpania drogi sądowej, czyli niespełnienie art. 77 ust. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz art. 79 ust. 1 Konstytucji RP – uważa dr Kamil Stępniak, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. - W związku z powyższym powinno się oczekiwać odmowy nadania skardze dalszego biegu. Zgodnie z art. 101 par. 1 Prawa o prokuraturze w sprawach o roszczenia ze stosunku służbowego prokuratorowi przysługuje droga postępowania przed sądem właściwym do spraw pracowniczych – podkreśla. Dodaje, że na podstawie art. 130 Prawa o prokuraturze w sprawach nieuregulowanych w ustawie stosuje się odpowiednio ustawę o pracownikach urzędów państwowych oraz kodeksu pracy. - Zatem wniesienie skargi wydaje się w sposób oczywisty niedopuszczalne, gdyż według posiadanych informacji pan prokurator Barski nie legitymuje się ostatecznym rozstrzygnięciem właściwego organu w swojej sprawie – uważa dr Stępniak.

 

Prof. Piotr Tuleja, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku podkreśla, że jeżeli prokurator Barski uważał, że decyzja, która podjął w jego sprawie Prokurator Generalny jest decyzją administracyjną, to powinien zwrócić się do sądu o jej kontrolę. - Czyli powinien mieć ostateczne rozstrzygnięcie o swoich prawach konstytucyjnych. Zresztą sam minister wskazywał, że to iż Barski nie został ponownie Prokuratorem Krajowym stało się ex lege, więc pojawia się pytanie, czy tu było jakiekolwiek rozstrzygnięcie w rozumieniu art. 79 Konstytucji, a jeżeli takowe było, to czy prokurator wyczerpał drogę prawną - wskazuje prof. Piotr Tuleja. 

 


Równi i równiejsi?

Takimi wątpliwościami nie wykazał się natomiast sam TK – skarga nie tylko została przyjęta do rozpoznania, ale w dodatku w trybie błyskawicznym (we wstępnej kontroli - sygn. akt Ts 9/24). Właściwie natychmiast skierowana została do postępowania właściwego pod sygnaturą SK 13/24 i wyznaczony został skład orzekający. Zainteresowało to jedną z naszych Czytelniczek. - Na moje pytanie, jak to było możliwe bez przejścia drogi sądowej (do prawomocnego wyroku) pani z działu prasowego poinformowała mnie, że art. 77 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym może być rozumiany szeroko. Jak zwykle, odesłano mnie do mailowego kontaktu w celu uzyskania miarodajnej odpowiedzi na pytanie o zastosowany tryb tej skargi, w tym - czy emeryci oczekujący latami na wyroki sądowe też mogliby przyjść „z ulicy” i złożyć skargę w TK – napisała Czytelniczka do redakcji Prawo.pl, relacjonując swój kontakt z biurem prasowym TK.

Czytaj również: MS: Postanowienie TK w sprawie Barskiego jest nielegalne>>
 

Ostateczność decyzji ZUS a skarga do TK

Informację tę postanowiliśmy zweryfikować w Trybunale. Na wysłanego 6 lutego maila i mimo kilkukrotnych ponagleń, do chwili publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Czy zatem obywatele, którzy toczą spory ZUS w sprawie decyzji dotyczącej np. ich emerytury, mogą przyjść do Trybunału „z ulicy”, czyli po otrzymaniu decyzji ZUS, tak jak prokurator Barski?

- Decyzja wydawana przez ZUS w sprawie emerytury jest ostateczna. Zgodnie bowiem z art. 16 par.1 K.p.a., decyzje, od których nie służy odwołanie w administracyjnym toku instancji lub wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, są ostateczne. Przepis ten stosuje się w związku z art. 123 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który odsyła do stosowania K.p.a. – mówi serwisowi Prawo.pl Magdalena Januszewska, radca prawny specjalizujący się w prawie pracy i ubezpieczeń społecznych. I tłumaczy, że w wypadku większości decyzji ZUS, w tym emerytalnych, tak właśnie jest. Nie można się od nich odwołać w administracyjnym toku instancji. Natomiast przysługuje od nich odwołanie do sądu powszechnego, co wynika z art. 83 ust. 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. - W niektórych kategoriach spraw o charakterze uznaniowym, przysługuje wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy do Prezesa ZUS i w dalszej kolejności – skarga do sądu administracyjnego. Dotyczy to jednak wyłącznie spraw wymienionych w art. 83 ust. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, np. przyznania świadczenia w drodze wyjątku – podkreśla mec. Magdalena Januszewska.

- Zgodnie z ar. 77 skarga konstytucyjna może być wniesiona po wyczerpaniu drogi prawnej, o ile droga ta jest przewidziana, w ciągu 3 miesięcy od dnia doręczenia skarżącemu prawomocnego wyroku, ostatecznej decyzji lub innego ostatecznego rozstrzygnięcia. W przypadku np. decyzji o ZUS w przedmiocie wysokości emerytury osoba skarżąca jest zobowiązana wyczerpać drogę prawną. W podanym przykładzie osoba skarżąca powinna odwołać się do sądu okręgowego a następnie apelacyjnego. Uzyskanie prawomocnego orzeczenia sądu apelacyjnego umożliwia złożenie skargi do TK. Inna interpretacja art. 77 ustawy jest w mojej ocenie nieuzasadniona – wskazuje dr hab. Daniel Książek, radca prawny i wspólnik zarządzający w Kancelarii Prawnej BKB Baran Książek Bigaj.

Prawidłowość takiej interpretacji prawa potwierdziła zresztą sama sędzia TK Julia Przyłębska w postanowieniu z 18 maja 2020 r. o nadaniu biegu skardze konstytucyjnej (sygn. akt Ts 165/19). Uznała bowiem, że skarga konstytucyjna spełnia przesłanki przekazania jej do merytorycznej oceny m.in. dlatego, że skarżąca wyczerpała przysługującą jej drogę prawną, ponieważ od wyroku Sądu Apelacyjnego w Ł. III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 14 czerwca 2019 r. (sygn. akt […]), oddalającego jej apelację, nie przysługują żadne zwyczajne środki zaskarżenia.

- Cóż mogę powiedzieć? Co wolno wojewodzie, to nie tobie kasztelanie – mówi dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, pytany o to, czy art. 77 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK może być rozumiany szeroko. I dodaje: - Ten artykuł nigdy nie był rozumiany szeroko, dopóki nie powstała polityczna potrzeba.

 


Trybunał dwóch prędkości

Jak twierdzi dr Tomasz Lasocki, najsmutniejsze jest to, że w ten sposób niszczy się instytucje. – Niejeden obywatel czekał na rozpatrzenie swojej sprawy przez TK i się nie doczekał. Niejednemu odmówiono. Niejeden zmarł w przeświadczeniu, że jego sprawą się nie zajęto. Tutaj mamy tryb na zawołanie – zauważa dr Tomasz Lasocki. W jego opinii inaczej wyglądałby przypadek, gdyby było powiedziane, że jest to inna sytuacja niż przysłowiowego zwykłego Kowalskiego, bo jest to prokurator, który dostał rozstrzygnięcie, z którym nic nie może zrobić, więc ten przepis ma zastosowanie. Ale to nie jest tylko kwestia tego, kiedy można się zwrócić do Trybunału, ale i tempa tego rozstrzygnięcia. - W tym przypadku ewidentnie widać, że mamy Trybunał dwóch standardów: jak nie jest potrzebne orzeczenie na polityczne zamówienie, to TK działał i działa opieszale w sprawach kluczowych dla obywateli. Przykładowo wyrok w sprawie emerytur czerwcowych zapadł po wyborach, żeby nowa władza musiała za to zapłacić, a starej, żeby czkawką się to nie odbiło. Natomiast jak wygląda sprawa pana prokuratora, każdy widzi – nawet przepis jest interpretowany szeroko. Ale nie dotyczy to tylko tej sprawy. Bo są sprawy szybko załatwiane, i są sprawy załatwiane wolno – zaznacza dr Lasocki. I podkreśla: - Jeżeli emeryci czekają przez 4 lata i nie mogą doczekać się rozstrzygnięcia a dwie sprawy Ziobry rozpatrywane są w ciągu miesiąca od ich wpłynięcia do TK, to średnia wychodzi 1,5 roku. Taka jest magia statystyki.

Czytaj również: Po co Trybunał, który nie orzeka - sądy biorą sprawy we własne ręce>>

---------------------------------
Poznaj Społeczne projekty ustaw służące odbudowie wymiaru sprawiedliwości. Ustawa o Trybunale Konstytucyjnym oraz ustawa - Przepisy wprowadzające ustawę o Trybunale Konstytucyjnym wraz z uzasadnieniami >
----------------------------------

TK na życzenie

Według dra Stępniaka mówienie o trybunale dwóch prędkości imputowałoby, że zróżnicowany tryb i czas rozpoznawania spraw znajduje uzasadnienie w przepisach, albo wynika z przesłanek merytorycznych. - Ja bym to nazwał uberyzacją Trybunału Konstytucyjnego (od aplikacji Uber). Pewna grupa spraw wnoszona przez określone podmioty jest rozpoznawana w trybie niezwłocznym i nadzwyczajnym. Wyroki „dostarczane” są praktycznie natychmiast. Natomiast te, które są wnoszone przez podmioty nieposiadające określonych przymiotów, czekają w długich kolejkach „w trybie tradycyjnym” – wskazuje.

Według Internetowego Portalu Orzeczeń w TK na rozpoznanie czeka ponad 430 spraw. Gros z nich wniesionych jest jeszcze w 2020 r. i 2021 r. W ubiegłym 2023 r. właściwego rozpoznania doczekały się 93 sprawy, z czego wydano 71 postanowień i 22 wyroki. - To ukazuje, że działalność orzecznicza Trybunału dla zwykłego obywatela jest jak podróż Zakopianką w szczycie sezonu. Piękne widoki, ale niekoniecznie realne nadzieje na szybkie dotarcie – podsumowuje konstytucjonalista.

Czytaj też w LEX: Jabłońska Paulina, Czy Konstytucja stanowi inaczej? O wyjątkach od zasady bezpośredniego stosowania Konstytucji >

 

Skarga bez żadnego trybu?

Ale to nie wszystko - prof. Tuleja dodaje, że problem polega też na stosowaniu obecnie przez TK postanowień tymczasowych.  - Kiedyś były uzasadniane. Wskazywano co jest tym ostatecznym orzeczeniem i na czym polega zarzut naruszenia praw konstytucyjnych, bo bez tego nie da się wskazać zakresu tego co ma być wstrzymane. Teraz te postanowienia w ogóle nie są uzasadniane, a organ, do którego jest to adresowane, ma problem z ustaleniem, o co chodzi. I kolejna kwestia, tych postanowień jest co najmniej kilka, zawierają dyspozycje, że ma to działać na przyszłość, że organ ma się powstrzymać w przyszłości od działań, które by uniemożliwiły, w tym przypadku panu Barskiemu  wykonywanie funkcji publicznej. To jest poza zakresem działania i Konstytucji, i ustawy o TK. Postanowienie tymczasowe może jedynie wstrzymywać ostateczne rozstrzygnięcia o prawach skarżącego - wskazuje. Podkreśla, że pamięta takie postanowienia dotyczące np. egzekucji z majątku. - Jeśli ktoś miał prawomocne orzeczenie, które mogło być podstawą działania komornika lub dotyczyło osadzenia w ośrodku psychiatrycznym to było to zasadne. W przypadku pana Barskiego trudno mówić o nieodwracalnym skutku jeśli chodzi o jego prawa konstytucyjne - wskazuje. 

Profesor nie ma wątpliwości, że TK nie stosuje podstawowych zasad, na których opiera się skarga konstytucyjna. - Instytucja postanowień tymczasowych była dotąd używana bardzo rzadko i ostrożnie. Trybunał uznawał, że jeśli jest jakieś prawomocne orzeczenie, to jego podważenie jest ekstraordynaryjną sytuacją w działalności TK, a jeśli go nie ma albo jest wątpliwe, czy rozstrzyga o prawach konstytucyjnych, jest to kwestią sporu kompetencyjnego czy publicznoprawnego rozstrzygnięcia, to Trybunał taki postanowień nie wydawał. Można powiedzieć, że obecnie wszystkie zasady odstawiono na bok  - podkreśla prof. Tuleja.