Przez kilka lat, aż do 7 stycznia 2009 r., zgodnie z  art. 103 ust. 2a ustawy emerytalnej, jeśli zatrudniony chciał uzyskać prawo do świadczenia musiał się zwolnić, choćby na jeden dzień. W przeciwnym razie emerytura była z urzędu zawieszana bez względu na wysokość uzyskanego przychodu z zatrudnienia. Takie uregulowanie było dość specyficzne zarówno na tle zasad zmniejszania i zawieszania świadczeń emerytalnych dla osób, które uzyskały do nich prawo przed osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego (60 lat – kobieta i 65 – mężczyzna), jak i możliwości dorabiania bez ograniczeń przez emerytów, którzy taki wiek osiągnęli. Co prawda pracodawca mógł zawrzeć ze zwolnionym pracownikiem-emerytem ponowną umowę o pracę choćby zaraz, jednak w praktyce mógł podjąć decyzję czy chce nadal jego zatrudniać i na jakich warunkach.

 

Półtora troku temu ustawodawca zlikwidował tę kłopotliwą procedurę. Była to konsekwencja realizacji rządowego programu „Solidarność pokoleń – działania dla zwiększenia aktywności zawodowej osób po 50-tym roku życia”. Wprowadzenie od 8 stycznia 2009 r. ciągłości pobierania emerytury bez konieczności zwalania się z pracy było usunięciem jednej z barier aktywności zawodowej po 50-tce. Szacuje się, że z tej możliwości skorzystało ok. 50 tys. emerytów.

Jednak niedługo po jej wprowadzeniu zewsząd zaczęły napływać krytyczne uwagi do tego rozwiązania. Zgłaszał je m. in. rzecznik praw obywatelskich, nie wspominając już o samych pracodawcach.

Teraz rząd uznał, że postulaty te są uzasadnione i chce się wycofać z pomysłu, którego był inicjatorem kilkanaście miesięcy wstecz. Proponuje więc powrót  do starych rozwiązań, w nowym, dodanym artykule 103a do ustawy emerytalnej. Uzależnia uzyskanie prawa do emerytury od uprzedniego rozwiązania stosunku pracy z pracodawcą, na rzecz którego wykonywana była praca bezpośrednio przed dniem nabycia prawa do emerytury, ustalonym w decyzji ZUS. Ministerstwo przypomina, że nie będzie żadnych przeszkód by po rozwiązaniu umowy o pracę dotychczasowy pracodawca i były pracownik na nowo zawarli umowę o pracę.  

I choć w uzasadnieniu do projektu ustawy zmieniającej wyraźnie zaznaczono, że projektowana ustawa nie będzie działała wstecz a osoby, które przed dniem wejścia w życie kontynuowały zatrudnienie pobierając jednocześnie emeryturę, nie będą zwracały za ten okres pobranych świadczeń, to wątpliwości co do rzeczywistych skutków tych deklaracji budzi przejściowy art. 3  projektowanej nowelizacji. Zgodnie z nim ZUS, w terminie 30 dni od wejścia w życie ustawy, poinformuje emerytów na etacie o warunkach pobierania świadczenia w związku z osiąganiem przychodów. Oznacza to więc, że osoby korzystające obecnie z dobrodziejstwa przepisów, które weszły w życie po 7 stycznia 2009 r., aby nadal otrzymywać emeryturę z ZUS, będą musiały rozwiązać stosunek pracy.