Politycy są podzieleni; inicjatywę głowy państwa chwalą PO, PSL i Ruch Palikota.

Bronisław Komorowski z apelem do wszystkich środowisk i osób w sprawie przełożenia demonstracji i marszów planowanych w okresie mistrzostw Europy w piłce nożnej zwrócił się podczas uroczystości podpisania nowelizacji ustawy wprowadzającej obowiązek umieszczania godła narodowego na strojach sportowców.

"Jeżeli chcemy, żeby to wielkie wydarzenie sportowe wiązało nas mocniej pozytywnymi przeżyciami, to warto przemyśleć, czy wszystkie - pewnie w znacznej mierze ważne racje, stojące za pomysłami na strajki, na demonstracje, manifestacje - po prostu przenieść na późniejszy okres" - zaznaczył prezydent.

Manifestacji podczas Euro 2012 nie wykluczają związkowcy, którzy sprzeciwiają się rządowemu pomysłowi podwyższenia wieku emerytalnego. W czasie Euro 2012 możliwa jest kulminacja protestu celników. Demonstrację 8 czerwca – w dniu rozpoczęcia turnieju - zapowiadali także taksówkarze, którym nie podobają się propozycje resortu sprawiedliwości dotyczące deregulacji zawodów. Zapowiadane są też kolejne protesty w związku z nieprzyznaniem TV Trwam koncesji na nadawanie na multipleksie cyfrowym przez KRRiT.

Rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski w środowym komunikacie przypomniał słowa Komorowskiego z jednej z debat przed wyborami prezydenckimi w 2010 roku o tym, że nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego. "Gdyby prezydent Bronisław Komorowski nie okłamał nas w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego podczas swojej kampanii wyborczej, nie musiałby dzisiaj martwić się o ewentualne protesty w czasie Euro 2012. Jego apel należy traktować jak ponury żart, a jego zachowanie w zestawieniu z wypowiedziami z kampanii wyborczej jako wyraz hipokryzji" – napisał Lewandowski.

Z kolei szef OPZZ Jan Guz, odnosząc się do apelu prezydenta, powiedział, że jego związek nie będzie wzniecał "jakiś specjalnych nieposłuszeństw, ale nie będzie też blokował społeczeństwa". "Nie chcemy psuć święta sportu, ale nie mamy też wpływu na społeczeństwo" – powiedział. Apelował też o rozpatrzenie przed Euro 2012 przygotowanego przez OPZZ projektu ustawy, zgodnie z którym kobiety po przepracowaniu 35 lat oraz mężczyźni po przepracowaniu 40 lat mieliby prawo do zabezpieczenia emerytalnego.

Ogólnokrajowy Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny celników poinformował, że wysłał list otwarty do prezydenta UEFA Michela Platiniego, w którym podkreślił, że kulminacja protestu celników może przypaść na Euro 2012. "Biorąc pod uwagę zadania Służby Celnej i obowiązki funkcjonariuszy celnych na granicach zewnętrznych Unii Europejskiej - dojazd gości i kibiców na mecze piłkarskie może być znacznie utrudniony" - napisano w liście.

Celnicy, którzy na 8 maja zapowiedzieli akcję ostrzegawczą, domagają się włączenia ich do systemu emerytalnego na zasadach obowiązujących inne służby mundurowe.

Sławomir Siwy ze Związku Zawodowego Celnicy PL powiedział, że PO obiecała celnikom, iż „włączy ich do systemu emerytur mundurowych w trakcie reformy mundurówek, czyli teraz". Siwy zaznaczył, że w sytuacji, gdy tak się nie stało, apel prezydenta skierowany jest do rządu. "Pan prezydent jako głowa państwa powinien zapytać premiera, dlaczego naraża Polskę na taką sytuację, łamiąc złożone zobowiązania i wprowadzając w błąd funkcjonariuszy służby celnej" - ocenił.

Z kolei przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Taksówkarzy "Solidarność" Michał Więckowski powiedział PAP, że dziś trudno powiedzieć, czy taksówkarze spełnią prośbę prezydenta. "Rozumiem taką prośbę, taki apel, nawet sam byłbym osobiście za tym, żeby ten protest przełożyć, tylko ja mam 150 tys. taksówkarzy w kraju i co ja mam im powiedzieć?" - mówił. Dodał jednak: "jeśli władza w jakikolwiek sposób zareaguje, zacznie z nami rozmawiać, to na pewno jesteśmy skłonni odstąpić od działań protestujących".

Za jak najbardziej słuszny i zasadny uznał apel prezydenta sekretarz klubu PO Paweł Olszewski. Podobnie uważa rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek oraz Janusz Piechociński (PSL).

Natomiast według Ryszarda Czarneckiego (PiS) apel prezydenta dotyczy jedynie czterech miast, w których odbywają się mecze Euro 2012, tj. Warszawy, Poznania, Gdańska i Wrocławia. "Mam nadzieję, że pan prezydent nie sugeruje zakazu demonstracji, bo to byłoby nieracjonalne i dziwaczne" - zaznaczył. Rzecznik SLD Dariusz Joński powiedział, że apel prezydenta skierowany jest zarówno do tych, którzy chcą przeprowadzić protesty, jak i do tych, którzy je prowokują. Z kolei prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro uważa, że to prezydent może najwięcej zrobić, by uspokoić nastroje. (PAP)

Podobne informacje na www.2012euro.pap.pl

mzk/ son/ ura/