Tak ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski komentuje najnowsze szacunki stopy bezrobocia, przygotowane przez MPiPS.
W kwietniu wyniosło ono 13,0 proc., co oznacza spadek o 0,5 pkt proc. w stosunku do marca oraz aż o 1,0 pkt proc. względem analogicznego okresu poprzedniego roku.
Przełomowym miesiącem dla polskiego rynku pracy był grudzień – wtedy nastąpiło odwrócenie trendu wzrostu bezrobocia w ujęciu rocznym. Kolejne okresy przyniosły coraz większą poprawę. W efekcie już w lutym – pomimo negatywnego oddziaływania czynników sezonowych – liczba osób pozostających bez pracy zaczęła maleć. W ciągu niespełna pół roku od powstrzymania negatywnych tendencji osiągnięto dynamikę spadku stopy bezrobocia, w ujęciu rok do roku, na poziomie nienotowanym od przełomu lat 2008 i 2009. Warto zaznaczyć, że takiego wpływu na wzrost zatrudnienia nie miało nawet ożywienie gospodarcze z lat 2010–2011. Z drugiej strony, bezrobocie nadal kształtuje się na stosunkowo wysokim poziomie.
Jest niemal pewne, że spadek poziomu bezrobocia – wspierany zarówno przez czynniki sezonowe, jak i ożywienie gospodarcze – będzie kontynuowany. Możemy nawet liczyć na to, że w maju odsetek osób pozostających bez zatrudnienia zmaleje do ok. 12,5 proc. Co więcej, są spore szanse na to, że w czerwcu lub lipcu wskaźnik ten spadnie poniżej 12 proc. – do poziomów nienotowanych od trzech lat. Zagrożeniem dla realizacji tego scenariusza jest wytracanie rozpędu przez polską gospodarkę, która w ostatnim roku przeżywała okres ożywienia. Wskazują na to m.in. najnowsze odczyty wskaźnika PMI, który w kwietniu zmalał do 52,0 pkt wobec 55,9 pkt w lutym. Wolniej rozwijająca się gospodarka ograniczyłaby tempo tworzenia miejsc pracy. Na chwilę obecną nie ma jednak powodów, by sądzić, iż pogorszenie to będzie miało trwały charakter – mimo przejściowych trudności dynamika polskiego PKB prawdopodobnie nadal będzie rosła.a