Jak podkreślił rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej, w pożarze nie ucierpiał nikt z załogi. Trwa akcja przeciwpożarowa, planowane jest otamowanie i zalanie wodą tego obszaru. "Ściana, gdzie doszło do pożaru endogenicznego, była właśnie zbrojona, przygotowywana do wydobycia, które miało się rozpocząć pod koniec kwietnia. W tej sytuacji - w ocenie dyrekcji - opóźni się to o ok. 3 miesiące" - powiedział PAP Madej.
Zaznaczył, że nie było żadnego zagrożenia dla załogi, ponieważ pożar pojawił się akurat pomiędzy zmianami.
Akcja przeciwpożarowa prowadzona jest z udziałem zastępów ratowniczych z kopalni "Piast" oraz Okręgowych Stacji Ratownictwa Górniczego w Jaworznie i w Bytomiu; nadzorują ją przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego i Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Pożary są jednym z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa pracy górników w podziemnych kopalniach. Mogą pojawić się na skutek samozapłonu węgla (pożar endogeniczny) lub na skutek przyczyny zewnętrznej (pożar egzogeniczny).
Pożary endogeniczne są niebezpieczne dla górników przede wszystkim ze względu na koncentrację gazów groźnych dla życia i zdrowia ludzi. Przeważnie nie towarzyszą im płomienie. Ich symptomem jest zadymienie i wzrost stężenia tlenku węgla.
Pożar w kopalni "Piast"
Pożar endogeniczny, jaki wykazała we wtorek aparatura na poziomie 650 m w kopalni Piast w Bieruniu (Śląskie), opóźni rozpoczęcie wydobycia ze ściany w tym rejonie, nie wpłynie jednak na bieżące wydobycie węgla - podał w środę rzecznik Kompanii Węglowej.