Jak poinformowali w piątek w parlamencie członkowie komisji ds. przyczyn pożaru, raport dotyczący tego najtragiczniejszego wydarzenia w historii Republiki Portugalskiej dowodzi jednoznacznie, że ogień w Pedrogao Grande pojawił się w efekcie awarii sieci elektrycznej przebiegającej obok lasu. Wcześniej służby spekulowały, że mogło dojść do umyślnego podpalenia lub uderzenia pioruna.

W trakcie piątkowej debaty w parlamencie szefowa ministerstwa spraw wewnętrznych Constanca Urbano de Sousa zapowiedziała, że nie poda się do dymisji w związku z pożarem w Pedrogao Grande.

Pożar w gminie Pedrogao Grande w dystrykcie Leiria wybuchł 17 czerwca po południu. Zginęły w nim łącznie 64 osoby, rannych zostało ponad 230. Żywioł szybko rozprzestrzenił się na sąsiednie gminy. W kolejnych czterech dniach objął dwa sąsiednie dystrykty - Castelo Branco i Coimbra - niszcząc łącznie ponad 29 tys. hektarów lasów i terenów uprawnych.

Tragedia w Pedrogao Grande ujawniła nie tylko słabość prowadzenia akcji ratowniczej, ale także zaniedbania w prewencji przeciwpożarowej, m.in. brak polityki sadzenia i czyszczenia lasów. Śledztwo wykazało również niewydolność systemu ostrzegania, który kosztował Portugalię 500 mln euro. Błędy w jego funkcjonowaniu potwierdziły władze w Lizbonie, a opozycja parlamentarna zażądała dymisji szefowej MSW.

W tym roku na terenie Portugalii spłonęła największa od 2005 r. powierzchnia lasów i terenów uprawnych, przekraczająca 230 tys. hektarów. Podczas pożarów zginęła też rekordowa liczba osób – 70. (PAP)