Wszystkie fundusze emerytalne straciły pieniądze swoich klientów w kryzysowym 2008 r. Polskie OFE na tle konkurentów z innych krajów radziły sobie nie najgorzej
"Bessa zjada emerytom", "OFE na minusie", "Fundusze emerytalne pod kreską" - to tylko niektóre nagłówki gazet z ubiegłego roku. W tym czasie kryzys finansowy zjadł połowę zysków wypracowanych dla nas przez fundusze emerytalne w ciągu dziewięciu lat ich działalności. To ponad 22 mld zł. Od razu pojawiły się głosy polityków, że OFE się nie sprawdziły. Z raportu przedstawionego wczoraj przez dr Dariusza Stańkę ze Szkoły Głównej Handlowej na konferencji "Inwestycje i wypłata świadczeń w kapitałowych systemach emerytalnych wynika, że na tle naszego regionu polskie OFE wypadają całkiem dobrze.
Ubiegły rok niemal wszystkie fundusze w Europie Środkowo-Wschodniej zamknęły większymi lub mniejszymi stratami. Oszczędności polskich emerytów skurczyły się aż o 14%, ale i tak były to jedne z najmniejszych strat w naszym regionie Europy. Najwięcej w 2008 r. straciły estońskie fundusze emerytalne, bo aż 27%. Tylko nieco lepiej szło bułgarskim (były na 21% minusie), litewskim (-20%) i węgierskim (-16%). Fundusze emerytalne inwestują długoterminowo, więc to, że ucierpią w wyniku kryzysu, nie oznacza, że się nie sprawdzają.
Gazeta Wyborcza, 29 maja 2009 r., Marcin Bojanowski