Sąd uznał, że działań związkowców Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w żadnym razie nie można nazwać przestępstwem, podkreślił, że działali oni w interesie nie własnym, osobistym, a wszystkich zatrudnionych w spółce.

Zakończona we wtorek sprawa sięga września 2012 roku, kiedy to związki zawodowe MPEC weszły w spór zbiorowy z pracodawcą. Do końca listopada działacze wszystkich związków w tym przedsiębiorstwie, tj. NSZZ "Solidarność", NSZZ "Solidarność 80", Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego oraz Krajowego Związku Zawodowego Ciepłowników, domagali się wypłaty premii regulaminowej za maj i sierpień w wysokości 20 proc.

Ponieważ w tym czasie w mieście rozpoczęto dyskusję o budowie nowego kombinatu cieplnego, związkowcy prosili też o gwarancje zatrudnienia dla załogi. Efektem sporu było oflagowanie zakładu.

Prokuraturę o działaniach związkowców poinformowało kierownictwo MPEC uznając, że oflagowanie zakładu godzi w wizerunek firmy.

Sąd rejonowy uznał, że związkowcy złamali prawo, bo prowadzili protest mimo, że nie wypowiedzieli aktualnego porozumienia płacowego między związkami, a pracodawcą.

Mimo to sąd uznał, że działania związkowców miały znikomą szkodliwość społeczną i sprawę umorzył.

Apelację od tego wyroku wniosła prokuratura twierdząc, że "szkodliwość czynów była więcej niż znikoma", w ocenie oskarżenia sprawa powinna być na nowo rozpoznana. Obrońca oskarżonych także apelował prosząc o ich uniewinnienie.

Sąd okręgowy uznał we wtorek, że sąd rejonowy prawidłowo i wnikliwie rozpoznał sprawę związkowców.

Pierwszy wyrok w tej sprawie był uchylony, a sąd rejonowy zajmował się tą sprawą dwa razy. Wtorkowy wyrok jest prawomocny.

(PAP)