Według wiceprezesa PKN Orlen ds. finansowych Sławomira Jędrzejczyka, instalacja odbudowywana w kompleksie olefin w Chempark Zaluzi ma ruszyć w trzecim kwartale tego roku, wykorzystując 70 proc. mocy, by w kolejnym kwartale osiągnąć pełną moc.
Chempark Zaluzi w Litvinowie jest największym czeskim podmiotem chemicznym. Zakład należy do grupy Unipetrolu, w którym PKN Orlen posiada 62,99 proc. udziałów. Do poważnej awarii - wybuchu, a następnie pożaru - doszło tam 13 sierpnia 2015 r. Z dziesięciu pieców krakingu parowego instalacji etylenu w kompleksie olefin uszkodzone zostały wówczas trzy. Szkody w mieniu wynikłe z awarii w Chempark Zaluzi oszacowano tam wtedy na 597 mln CZK, czyli na ok. 94 mln zł.
„Ten postój instalacji olefinowej (w Litwinowie – PAP) jest jednym z naszych wyzwań. Odbudowujemy to w najszybszym możliwym tempie. Także od trzeciego kwartału już ta instalacja powinna ruszyć z wykorzystaniem ok. 70 proc., a już od czwartego kwartału w pełnym wymiarze” – oświadczył Jędrzejczyk podczas czwartkowej konferencji prasowej na warszawskiej GPW. Dodał, że „tzw. property damage, czyli odbudowanie samej instalacji, to kwota rzędu 600 mln zł”.
Jak zaznaczył, utracone zyski (business interruption) w związku z postojem instalacji w Litvinowie na koniec pierwszego kwartału tego roku, od momentu pożaru, szacowane są na ponad 800 mln zł. „Ponieważ ta instalacja będzie odbudowywana w drugim i trzecim kwartale, nasz pierwszy szacunek pokazuje, że kolejne business interruption, które będziemy naliczali w kolejnych kwartałach, może przekroczyć 600 mln zł” – wyjaśnił wiceprezes PKN Orlen.
Jędrzejczyk dodał, iż w związku z pożarem w Litvinowie istotną kwestią będą systematyczne wpłaty z ubezpieczenia – pierwsza z nich już wpłynęła w kwocie ponad 300 mln zł. „Będziemy systematycznie czekali na wpłaty od ubezpieczycieli. Wiemy, że to jest trudny proces i będzie rozłożony w czasie. Nie jesteśmy w stanie dzisiaj potwierdzić, jaka kwota ostatecznie wpłynie, ale rok 2016 i 2017 to są te lata, kiedy można się tych wpłat spodziewać” - powiedział wiceprezes PKN Orlen.
W grudniu 2015 r. Unipetrol informował, że dwie spółki, niemiecka Linde Engineering i francuska Technip, odbudują zniszczoną pożarem instalację etylenu w Chempark Zaluzi. Wcześniej Unipetrol podawał, że uruchomienie w części zniszczonej pożarem instalacji powinno być możliwe w lipcu 2016 r., obejmując do 65 proc. mocy produkcyjnych, a doprowadzenie do standardowego, maksymalnego wykorzystania mocy produkcyjnych krakingu parowego wstępnie planowane jest na październik 2016 r.
Odpowiadając w czwartek na pytania dziennikarzy, wiceprezes PKN Orlen ds. finansowych podkreślił, że płocki koncern jest wciąż zainteresowany obecnością w Czechach, ale nie planuje zwiększenia swych udziałów w tamtejszym Unipetrolu. „Możemy powiedzieć, że jesteśmy zainteresowani naszą obecnością w Czechach, ale żadnych konkretnych rozmów z mniejszościowymi akcjonariuszami w Unipetrolu nie prowadzimy” – zapewnił Jędrzejczyk, ustosunkowując się do spekulacji o możliwości odkupienia udziałów od J&T.
PKN Orlen posiada 62,99 proc. udziałów w czeskim Unipetrolu od 2005 r. Dalsze 23,7 proc. akcji ma tam J&T Group, a pozostali akcjonariusze mają 13,31 proc. akcji. Unipetrol jest m.in. właścicielem Ceska Rafinerska, zarządzającej jedynymi w Czechach rafineriami: w Litvinowie i w Kralupach, które posiadają łącznie zdolność przerobu ropy na poziomie 8,7 mln ton rocznie. Na podstawie kontraktu zawartego w 2013 r. i aneksu z 2014 r. ważnego do 30 czerwca 2016 r. ropę naftową do grupy Unipetrol dostarcza rosyjski koncern Rosnieft.
„Kontrakt kończy się w końcu czerwca. Przygotowujemy się do rozmów” – oświadczył w czwartek prezes PKN Orlen Wojciech Jasiński, pytany podczas konferencji prasowej o ewentualny majowy termin podpisania umowy z dotychczasowym dostawcą surowca dla Unipetrolu. „Czy w maju? Niekoniecznie. Troszkę czasu mamy” – dodał szef płockiego koncernu. (PAP)