"Przystosowanie przenośników taśmowych do jazdy ludzi poprawia bezpieczeństwo pracy i zmniejsza zmęczenie górników. W 2013 rok górnictwo węgla kamiennego weszło z 16 przenośnikami, którymi mogą jeździć górnicy. Należy mieć nadzieję, że wkrótce tego typu udogodnień będzie więcej, jeżeli spółki węglowe zdołają zrealizować swoje zamierzenia inwestycyjne i modernizacyjne" - wskazała w środę rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Jolanta Talarczyk.
Obecnie w ośmiu kopalniach działa 16 taśmociągów transportowych, z których mogą korzystać także górnicy. Ich łączna długość przekracza 12 km, z czego prawie połowa to taśmociągi w kopalni Sobieski w Jaworznie, należącej do Południowego Koncernu Węglowego z grupy energetycznej Tauron. W tym zakładzie aż sześć przenośników przystosowano do jazdy ludzi.
"W zakładzie górniczym Sobieski przystosowanie przenośników taśmowych do transportu górników przyczyniło się do zmniejszenia liczby najczęściej powtarzających się wypadków, takich jak potknięcia, poślizgnięcia czy upadki. W 2010 r. było ich 32, a w ubiegłym roku tylko 9. Dobre praktyki w tym zakresie w Sobieskim warto naśladować i upowszechniać" - oceniła rzeczniczka.
W sumie kopalniach węgla kamiennego działa 1,9 tys. przenośników taśmowych o łącznej długości trasy 681,6 km. Nie wszędzie możliwe jest ich przystosowanie do transportu ludzi, ale w wielu przypadkach da się to zrobić. WUG przygotował poradnik precyzujący warunki, jakie muszą być spełnione, by taśmociągiem bezpiecznie mógł jechać człowiek.
Nadzór górniczy kładzie nacisk na zmniejszenie uciążliwości związanych z dotarciem górnika do stanowiska pracy, ponieważ zmęczony pracownik stanowi potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa pracy - zarówno własnego, jak i współpracowników. Tymczasem drogi dojścia od szybu do stanowisk pracy wydłużają się. Wyliczono, że dziś efektywny czas pracy górnika w kopalniach węgla kamiennego to przeciętnie 3,5 godziny podczas zmiany, a w niektórych kopalniach dotarcie do stanowiska pracy od szybu zjazdowego zabiera górnikom ponad 100 minut.
"Kilkukilometrowe odległości - niekiedy ponad 9 km - górnicy muszą pokonać także kończąc roboczą dniówkę. Pokusa skrócenia sobie drogi, np. skorzystania z nieprzystosowanego do jazdy ludzi przenośnika taśmowego, bywa silniejsza niż rozsądek. To widać w statystykach wypadowych" - wskazała rzeczniczka WUG.
Przed trzema laty niemal co drugi wypadek ciężki lub śmiertelny w kopalniach węgla kamiennego miał związek ze środkami transportu. Już wówczas rozpoczęto promowanie przystosowania przenośników taśmowych do jazdy ludzi, jednak jak dotąd niewiele kopalń skorzystało z tej możliwości. Niemniej liczba podziemnych wypadków przy transporcie spadła do kilkunastu procent. W tym roku z tego powodu w górnictwie węgla kamiennego trzech górników zginęło, a jeden doznał ciężkich obrażeń - na 8 wypadków śmiertelnych i trzy ciężkie w tego rodzaju górnictwie.