Bezrobocie młodych to papierek lakmusowy sytuacji gospodarki. Jako pierwsze w kryzysie szybko rośnie, a gdy wszystko wraca do normy, młodzi odczuwają poprawę jako ostatni. Podobny scenariusz zdarzył się u nas.
 
 
W styczniu 2014 r. pracy nie miało 26,3 proc. młodych, a równo rok później – 21,1 proc. Od wstąpienia do UE tylko 2 razy ten wskaźnik był niższy – w l. 2008-09, ale wtedy gospodarka rosła 5 proc. rocznie.
Z 10 proc. do 8 proc. spadło zaś bezrobocie ogółem. I to też unijny rekord.
(PAP)